poniedziałek, 5 maja 2014

Sprawdź, kto chce mnie zabić. prolog / cz. 1

No to zaczynamy kochani! Piszcie i zaznaczajcie etykiety, co sądzicie. Nowa książka nadciąga!!! :) Jestem bardzo ciekawa waszych opinii. A co do tytułu, to jak zwykle zwlekam z tym do końca ;c
Pierwszy leci prolog i część 1, ponieważ oba teksty są krótkie. Następne części są dłuższe i mam nadzieję, że nie będzie wam to przeszkadzało :)
Jeśli macie jakieś uwagi co do czcionki, stylu formatu itp., to piszcie, chcę waszego dobra :)



prolog
Pięćdziesięcioletni mężczyzna z brązowymi włosami pakował najpotrzebniejsze rzeczy. Musiał uciekać, schować się, żeby w spokoju pomyśleć jak rozwiązać bałagan, który zrobił. Do pokoju ktoś zapukał.
- Proszę! - Krzyknął mężczyzna.
- Tato – osiemnastoletnia dziewczyna z blond włosami do ramion i zielonymi jak szmaragdy oczami – wyjeżdżasz gdzieś?
- Tak. Muszę się ukryć i muszę zapewnić ci bezpieczeństwo.
- Dlaczego nic mi wcześniej nie powiedziałeś? Pójdę się spakować.
- Wiem, że ten pomysł ci się nie spodoba, ale nie możemy być razem. Znalazłem dla ciebie kryjówkę.
- Co?
- Spakuj to co najpotrzebniejsze. Rano ruszamy.
Wygonił córkę z pokoju i zamknął za nią drzwi. Było mu ciężko na sercu, że zostawia ją pod opiekę kogoś innego, ale nie miał wyboru. Tak było najbezpieczniej.


cz. 1

Jechałam właśnie z tatą do niejakiego Natea. Ma dwadzieścia jeden lat i mieszka sam w dużym domu na przedmieściach Los Angeles. Nie uczy się, nie pracuje legalnie, a mimo to zarabia kupę kasy. Jak? To proste. Jest prywatnym zabójcą. Dostaje zlecenie, wykonuje je i otrzymuje za to pieniądze, czyli nagrodę. Nie ma do tego sumienia, po prostu jest w tym najlepszy. Zapewnił sobie dobrą, groźną opinię, stałych klientów, a co najważniejsze – potrafi sam obronić to co do niego należy i nikt nie próbuje mu podskoczyć. Jest cichym człowiekiem. Nie ma rodziny, przyjaciół ani dziewczyny. W wieku dziesięciu lat zmarła jego mama, a sześć lat później ojciec wkręcił go w ten „biznes”. Okazał co i jak, nauczył wszystkiego co sam wie, a potem odszedł. Został jednym z najgroźniejszych bandytów, ale ani razu się nie spotkali. Tak przynajmniej mówił mi tata. Chciał bym wiedziała, że mogę mu zaufać i będę z nim bezpieczna.
Nate otworzył nam drzwi. Waz z tatą wnieśli moje bagaże do wcześniej przygotowanego pokoju, a potem razem usieliśmy w kuchni. Czas na pogaduszki.
- Kawy? - Spytał Nate.
Oboje pokręciliśmy głową, więc chłopak usiadł i dopił swoją.
- Zapłacę na koniec – zaczął tata – nie wiem, gdzie będę, ale postaram się załatwić to jak najszybciej. Błagam nie pozwól, by coś jej się stało.
Nate popatrzył na mnie i powiedział:
- Jak masz na imię?
- Nadia – odparłam.
- Nie musisz się martwic. Zaopiekuję się nią. Tutaj będzie bezpieczna, pod warunkiem, że będzie ze mną współpracować – powiedział Nate do taty.
- Nie rozumiem? - Rzuciłam.
- Wytłumaczę ci potem – odparł chłopak i patrząc na Clinta dodał – powinieneś już iść.
Tata pożegnał się ze mną i wyszedł.

Dziesięć minut później, gdy zapoznałam się z domem i swoim nowym pokojem usiadłam obok Natea na kanapie w salonie. Był to naprawdę duży dom. Wchodziło się w mały przedsionek, na prawo był duży salon, na lewo kuchnia ze stołem na środku. Prosto od wejścia były schodu prowadzące na piętro. Pierwsze drzwi na lewo mój pokój, kolejne – Natea, kolejne i ostatnie schowek. Pod schodami była łazienka.
- O jakie zasady ci chodziło? - Spytałam.
- W domu jesteś najpóźniej przed dziesiątą, nigdzie nie wychodzisz sama, nie mówisz nikomu co jest grane, nie przyprowadzasz tu chłopaka, ani znajomych i z nikim nie gadasz. Słuchasz się mnie, jasne?
- Nie jesteś zbyt wymagający? To brzmi bardziej jak areszt domowy.
- Trochę tak – odparł chłopak – mam ci zapewnić bezpieczeństwo. Odpowiadam za ciebie, a uwierz, że podłe typy twój tata ma na karku. Będą cię ścigać,żeby go... zmotywować.
- Do czego?
- To już nie moja sprawa.
- Skąd wiesz, że mam chłopaka? - Spytałam nagle.
- Facebook – odparł Nate pokazując mi ekran laptopa. Śledził mój profil i czytał informacje – Charlie Boon – zaczął się śmiać. Patrzyłam na niego oniemiała. W końcu przemówił – serio?
- O co ci chodzi? Mógłbyś się nie śmiać.
- Stać cię na lepszego, a wybrałaś sobie takiego gbura.
- Nawet go nie znasz!
- Uwierz, znam. I nie zaprzeczysz, że straszny z niego matoł i dupek.
Nie odpowiedziałam. Po chwili Nate dodał:
- O i najlepsze koleżanki, Viena Luu. Ma fajne włosy. Taka ognista czerwień. Dalej... Ella Loft – pokręcił głową.
- Co tym razem? – Spytałam wkurzona.
- Viena jest w porządku, ale co do Elli to nie byłbym tego taki pewien.
- Skąd niby je znasz?
- Ja wiem wszystko w wszystkich.
- I myślisz, że nikt nie wie nic o tobie? - Nate spojrzał na mnie z wyczekiwaniem – wiem, że jesteś prywatnym zabójcą. Zabijasz ludzi na zlecenie i nie masz sumienia. Nie wiem, dlaczego tu jestem, ale niech tak będzie. Ale nie będziesz oceniał moich znajomych, skoro sam nie jesteś idealny, w dodatku jesteś mordercą.
- Widzisz, między nami jest różnica – powiedział Nate zamykając laptopa, a ja spojrzałam na niego badawczo – ja oceniam ludzi na ich przeszłości, ty tylko na tym co widzisz, czyli na teraźniejszości. Znam przeszłość i wszystkie brudne sekrety twoich znajomych. Wiem czemu tacy są i wiem, że to nie jest ich usprawiedliwieniem. Ty mnie nie znasz. Nie znasz mojej historii, dzieciństwa i wiesz o mnie tyle, co większość.

Wstał i poszedł do swojego pokoju. Siedziałam na kanapie. Było mi głupio, ale nie miałam zamiaru przepraszać Natea. Poszłam do swojego pokoju i spakowałam się na następny dzień do szkoły. Ostatnia klasa, drugi semestr, połowa marca.



Następna część w środę ;)

4 komentarze:

  1. Nie było mi mnie chwile i jestem mile zaskoczona! :) super zapowiada się to opowiadanie i z zniecierpliwieniem czekam na kolejna cześć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zauważyłam kilka literówek, ale poza tym zapowiada się ciekawie :> jestem ciekawa jak akcja się rozwinie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Literówki i to, że ich nie zauważam to u mnie norma ;)

      Usuń