niedziela, 16 listopada 2014

Klub szalonych kochanek

   Rok później.
   Spotkanie po latach. Klasa I liceum. Wszyscy się zjechali by znów się zobaczyć. Poprawie dziesięciu latach braku kontaktu. Wszyscy zaczęli się przytulać, witać i rozmawiać. Niektórzy przyszli z osobą towarzyszącą. Przy stolikach usiadły dawne grupki. Przy jednym siedziały Alice, Mia, Jo, Anna, Jasmine i Lena. Zaczęły ze sobą rozmawiać o dawnych czasach, kiedy to w liceum się przyjaźniły, rozmawiały o tym co porabiają teraz, aż w końcu rozmowa zeszła na facetów. Pierwsza odezwała się Lena.
   - Mój za chwilę przyjdzie. Mamy jechać na naszą pierwszą randkę. Jest wspaniały.
   Wszystkie dziewczyny jej gratulowały, dopóki w drzwiach nie zobaczył Joyca. Wszystkie patrzyły się na niego z otwartymi ustami. Lena też się odwróciła, wstała uradowana i rzuciła wesoło:
   - No to jest właśnie mój facet. Przystojny, co nie? Muszę iść. Miło było was zobaczyć, musimy się wreszcie umówić na kawę. Pa.

   Przywitała się buziakiem ze swoim chłopakiem, rzuciła dwa słowa, że to są jej koleżanki. On spojrzał w tamtą stronę, uśmiechnął się i pomachał im.







koniec ;)
co sądzicie? 
następne opowiadanie - szczerze mówiąc nie wiem kiedy. zajrzyjcie za miesiąc może coś wyskrobię ;)

piątek, 14 listopada 2014

Klub szalonych kochanek - Jasmine

   Cztery lata później.
   Od miesiąca Jasmine zauważyła atrakcyjnego nowego zastępce szefa firmy, w której pracowała. Był wysoki, miał czarne włosy i z tego co wiedziała na imię mu było Joyce. Z każdym dniem jak siedziała przy biurku, a on coś od niej chciał, fantazjowała o tym co by robiła z nim w łóżku. Miała dwadzieścia sześć lat i żadnego faceta. Nic dziwnego, że jej myśli były tak sprośne.
   Pewnego wieczoru została dłużej. On też. Kiedy zamknęła system i nachyliła się by podnieść coś z podłogi, poczuła na swoim tyłku czyjeś ręce. Odwróciła się gwałtownie z zamiarem uderzenia napastnika w twarz kartką papieru, lecz to był on.
   - Wybacz – wydukała, choć wiedziała, że nie powinna go przepraszać.
   - Czemu jeszcze tu jesteś? - Spytał z półuśmiechem.
   - Zostałam dłużej, by spisać wszystkie zaległe raporty.
   - Już skończyłam pacę?
   Przełknęła ślinę i kiwnęła głową.
   Nagle ją pocałował. Mocno, namiętnie i ze swobodą języka. Odsunęła go delikatnie.
   - Kamery są wyłączone, twoje biurko duże i wiem, że marzysz o mnie odkąd tu pracuję – uniósł lewą brew i dodał – nie skorzystasz z okazji?
   Gdy wypowiedział te słowa łapczywie się na niego rzuciła. Zaczęła go całować, ściągać z niego koszulę, a po chwili już zaczęła jęczeć z rozkoszy jaką jej dawał.
   Ich romans trwał dwa tygodnie, a Jasmine chodziła szczęśliwa. Jednak jej szczęście nie trwało długo.
   Przechodziła raz koło łazienki dla pracowników i wyszła z niej Katie, a zaraz po niej Joyce. Patrzyli sobie w oczy, po czym on wzruszał ramionami, zapiął koszulę, puścił jej oczko i odszedł z uśmiechem.






Ostatnia część w niedzielę! :)


czwartek, 13 listopada 2014

Klub szalonych kochanek - Anna

    Pół roku później.
   Poszłam z Joycem, Stephani i Carlem na imprezę. Robili ją w jednym z najpopularniejszych klubów z mieście z okazji powitania nowego roku. Z Joycem układało mi się dobrze, byliśmy razem od pięciu miesięcy, a miesiące temu zgodziłam się iść z nim do łózka. Myślałam, że będzie bolało, ale on najwidoczniej miał doświadczenie. I to w wieku dwudziestu trzech lat...

   Przetańczyliśmy pół nocy, kiedy Joyce znikł mi z oczu. Nigdy nie byłam typem zazdrośnicy, ale wiedziałam, że jest porywczy i bałam się, że wpakował się w jakieś kłopoty. Poszłam go więc poszukać. Ani przed klubem, ani w palarni go nie było. Pomyślałam o męskiej toalecie. Wszyscy byli tak pijani, że nie zdziwiła ich dziewczyna w męskim kiblu. Zobaczyłam jak jakaś laska klęka przed jakimś gościem w jednej z kabin i zrobiło mi się niedobrze z tego powodu. Oraz z tego jak dziewczyny łato psują sobie opinię na takich imprezach. Jednak, kiedy lepiej się przyjrzałam poznałam buty Joycea. Dodałam dwa do dwóch i wiedziałam, że to on. Otworzyłam kabinę, wyrzuciłam z niej dziewczynę i walnęłam Joycea mocno w twarz. Potem wyszłam z klubu i nigdy więcej się do nego nie odezwałam.





Następną część dodam jutro :)

wtorek, 11 listopada 2014

Klub szalonych kochanek - Jo

    Dwa lata później.
   - Cześć jestem Joyce – odezwał się do mnie piękny, wysportowany chłopak o niebieskich oczach i czarnych jak smoła węgiel włosach – jesteś tu nowa?
   - Tak – to prawda. Pracuję w tym barze od tygodnia, ale nigdy go tutaj nie widziałam – jestem Jo.
   Wyciągnął do mnie rękę, a ja ją uścisnęłam.
   - A w mieście?
   - Też. Przeprowadziłam się tutaj z Nowego Jorku miesiąc temu.
   - Czemu? - Spytał i uniósł brwi wyraźnie zdziwiony, że dziewczyna przeprowadza się z dużego miasta do małego.
   - Moja mam tu mieszka, w dodatku chciałam tutaj studiować. No i nie lubię dużych miast.
   - Może umówimy się na kawę? - Spytał opierając się oblat.
   Szybki jest. Nawet się jeszcze nie znamy, a on już zaprasza mnie na kawę. A ja jestem szybka, bo się zgodziłam.

   Spotkaliśmy się następnego wieczora w popularnej dla tej mieściny kawiarni. Podają dobre latte.
   Zajęliśmy stolik i przegadaliśmy dobre dwie godziny. Ciągle się śmialiśmy, łapaliśmy za rękę i poznawaliśmy się. Na koniec spytał:
   - Masz może ochotę na związek bez zobowiązań?
   Spojrzałam na niego wielkimi oczami. Całe życie się w to bawię i myślałam, że tutaj zacznę od nowa, będę miała dobrą opinię i znajdę kogoś porządnego.
   - Ja... skończyłam z tym. Zaczęłam szukać kogoś na poważnie.
   Odpowiedziałam wreszcie i myślałam, że Joyce wyjdzie i więcej się nie odezwie. Lecz on uśmiechnął się szerzej i szepnął mi na ucho, że ma wolne mieszkanie.
   Nie mogłam się powstrzymać i zgodziłam się pójść do niego.
   Szybko gadka-szmatka zmieniła się w ściąganie ubrań, całowanie, a zaraz potem przerzuciliśmy się na łóżko w sypialni i uprawialiśmy seks. Muszę przyznać, nigdy z nikim nie było mi tak dobrze. A mam tego trochę za sobą. Nie żeby coś... po prostu lubiłam związki bez zobowiązań.
   Żyliśmy tak dwa miesiące. Rozmawialiśmy, spotykaliśmy się, uprawialiśmy zajebisty seks, ale to wszystko nie było na poważnie. Wiedziałam o tym od początku, jednak i tak się zakochałam. Zresztą jak tu nie zakochać się w takim facecie? On też ciągle powtarzał, że jeśli chcę możemy przestać, czy jestem pewna oraz że to nie ma głębszego znaczenia. Nie szukał dziewczyny. On”kolacjonował” kochanki.
   Zerwałam z nim. Wszystko. I „związek” i kontakt. Pewnego wieczoru poszliśmy na spacer. Nie trzymaliśmy się za rękę. Po prostu szliśmy obok siebie. Nagle podszedł do nas mój kolega z dzieciństwa. Był trochę wstawiony i zaczął mnie zapraszać na randkę. Odrzuciłam jego propozycję i już mieliśmy odchodzić, kiedy Joyce się wkurzył i pobił go. Powiedział, że zrobił to z zazdrości. Wkurzyłam się, ponieważ on mógł być zazdrosny, a ja nie. Ponieważ to on ciągle powtarzał, że nic więcej z nas nie będzie.

   Jak się okazał szybko znalazł sobie nową ofiarę.  








kolejna część w czwartek :)

poniedziałek, 10 listopada 2014

Klub szalonych kochanek - Mia

    Sześć miesięcy później.
    - Jestem Mia. Mam dziewiętnaście lat – mówi drobna dziewczyna, z kasztanowymi włosami na spotkaniu AA.
    - Cześć Mia – odpowiadają jej inni.
    - Nie piję od sześciu miesięcy – ludzie siedzący w kółku kiwają głowami. Znak gratulacji? Czy tego, że nic ich to nie obchodzi?
    - Dlaczego zaczęłaś pić? - pyta siostra Elen.

    - Byłam z chłopakiem dwa lata. Mieliśmy wspaniałe życie. Pół roku temu dowiedziałam się, że ma drugą dziewczynę na boku. Był z nią rok. Przez cały rok zdradzał mnie i oszukiwał, a potem wracał do domu, pieprzył się ze mną i mówił, że kocha tylko mnie!






Kolejną część dodam jutro, a co mi tam ;)

sobota, 8 listopada 2014

Klub szalonych kochanek - Alice

     Alice miała siedemnaście lat, kiedy go poznała. Był boski. Wydawał się dla niej idealnym facetem. Wysoki, wysportowany, czarne włosy i niebieskie oczy. Niegrzeczny chłopak. Był dwa lata starszy. Miał na imię Joyce. Sam wydźwięk tego imienia sprawiał, że czuła się ona seksowna i chciała go więcej. Z każdym dniem pragnęła go coraz bardziej.
     Poznała go na dyskotece w styczniu. Kto by się spodziewał, że tam właśnie można trafić na miłość... Poszła z trzema koleżankami. Zaczepił ją w tańcu. Kiedy go zobaczyła wiedziała, że się zakochała. Zgodziła się zatańczyć i po trzech piosenkach siedzieli przy barze i rozmawiali. Dała mu swój numer i powiedziała, żeby zadzwonił jeśli będzie chciał. Wiedziała, że pewnie nie zadzwoni, jednak gdzieś w głębi duszy miała nadzieję.
     Następnego dnia w szkole rozmawiała z przyjaciółką, kiedy dostała SMS.
     CZEŚĆ.
     KTO PISZE?
     JOYCE
     Nie musiała pytać o więcej.
     Przepisała z nim wiele wiadomości, wiele razy rozmawiali przez telefon. Wreszcie postanowili się spotkać i po miesiącu byli razem. Alice nie wiedziała, że może czuć się tak szczęśliwa i bezpieczna przy jakimkolwiek chłopaku.

     Po czterech miesiącach zaczęli uprawiać seks. Siedemnaście lat to dobry wiek na rozpoczęcie współżycia, prawda? Nawet jeśli nie, to co mogło pójść nie tak. Alice czuła się szczęśliwa, myślała, że to będzie ten jedyny. Większość dziewczyn myśli tak sama jak ona. Dzięki niemu poznała tajniki swojej kobiecości, nauczyła się wielu rzeczy i poczuła się doświadczona. Lecz to nie trwało wiecznie. Po roku wspólnego życia zerwała z nim. Czemu? Był zaborczy, zazdrosny i zdradził ją z jakąś suką na imprezie.  


Lecimy z nowym opowiadaniem. Napisane na szybko, według mnie mogłam dać z siebie więcej, ale chciałam coś napisać, ponieważ obiecałam. Jednak wszystko co będę pisała "na boku" nie będzie na moje możliwości, bo skupiam się na książce i idzie mi coraz lepiej (oby tak pozostało xd).
Dlatego zaczynamy z klubem szalonych kochanek, Pierwszy raz napisałam coś takiego, innego. Forma dodawania kolejnych części też będzie inna niż zwykle. Poznacie pięć dziewczyn i radzę wam je zapamiętać, bo będzie to potrzebne do ostatniej części ;)
Więcej nie zdradzam, miłego czytania!
Kolejna część - standardowo za dwa dni, chyba że statystyki przebiją moje oczekiwania i dodam jutro.