wtorek, 17 czerwca 2014

Sprawdź, kto chce mnie zabić. / część 22

 Następnego dnia od razu po szkole pojechaliśmy do klubu. Nate ogarnął wszystko co się dotychczas zdarzyło, parę razy ktoś potrącił mnie z bara, a wieczorem, kiedy klub się zapełnił bałam się siedzieć o zewnętrznej stronie baru. Dałam znak Nateowi, że idę do toalety. Kiedy byłam w kabinie, ktoś wszedł do pomieszczenia. Obcasy stukały o posadzkę, a ja z ciekawości schyliłam lekko głowę i poznałam je. Te same obcasy co na tym dziwnym targu. Mila. Podniosłam nogi, tak, że nie można ich było zobaczyć zaglądając pod drzwi z zewnątrz. Bo co niby miałam zrobić? Tak po prostu wyjść? Albo spłukać się w toalecie, jak to robią w bajkach? Po chwili jednak kroki się oddaliły, a kiedy wyjrzałam górą znów byłam sama. Wyszłam i natychmiast dotarłam do Natea. Zobaczył moją zmartwioną minę i spytał:
- Co się stało?
- Mila tu jest.
Przełknęłam ślinę. Nate wyciągnął głowę by przyjrzeć się wszystkim, lecz nawet jeśli był dobry w tym co robił, było tutaj za dużo ludzi.
Wciągnął mnie za bar i nałożył przez głowę fartuch barmański.
- Co ty robisz? - Wydukałam – ja nie potrafię...
- To tylko dla pozoru. Ciągle będę przy tobie, ale udawaj, że się na tym znasz – uśmiechnął się i dodał – i nie martw się.
Pokiwałam na znak, że rozumiem. Ochraniał mnie, musiałam mu pomóc. Oczywiście nie potrafiłam nic, ale przecież nalewanie napojów i podawanie alkoholu nie może być takie trudne. Drugi barman zmierzył mnie wzrokiem, kiedy wyszedł z zaplecza. Spojrzał na Natea, a kiedy znów patrzył na mnie rzucił mi ścierkę i powiedział:
- Wycieraj umyte naczynia do sucha. To nie jest trudne.
Uśmiechnął się na zachętę, więc wzięłam się do pracy. Nie robiłam tego dla popisania się czy zaimponowania. Robiłam to by przeżyć. Dlatego nie robiłam tego szybko, ale też nie w ślimaczym tempie.
Po dwóch godzinach stania na nogach i wycierania naczyń, słuchania zza baru głupich odzywek typu „ej blondyna, nalej drina” - miałam dosyć. Spojrzałam na Natea błagalnym wzorkiem, lecz on z kimś rozmawiał. Kobieta miała czarne włosy, lecz nie widziałam jej twarzy, ponieważ siedziała do mnie tyłem. Ewidentnie flirtowała z Natem. Kiedy pochwycił mój wzrok powiedział bezgłośne „pomóż”. Zaśmiałam się, lecz to zrobiłam. Wpadłam na głupi pomysł, ale tylko to mi przyszło do głowy i nie wiem nawet co mną kierowało.
Podeszłam do Nate, pocałowałam go w policzek i rzuciłam słodkim tonem:
- Wszystko gotowe kochanie, możemy wracać do domu.
Nate się zaśmiał, a wtedy ja spojrzałam na kobietę. Była nawet ładna, lecz miała za dużo makijażu i raczej nie należała do stałych partnerek.
- Oj, przepraszam. Nie zauważyłam pani. Podać coś? - Stanęłam prosto i wciąż z uśmiechem wpatrywałam się w kobietę.
- Nie, dzięki – odparła kąśliwie – odkąd jesteście razem?
- Kawał czasu – rzuciłam szybko i tak jakby to pytanie zadawano mi wiele razy.
Kobieta zmierzyła mnie wzrokiem, odrzuciła włosy do tylu i odeszła kręcąc biodrami. Podeszła do stolika przy schodach i zainteresowała się tamtymi facetami.
- Kochanie? - Spytał Nate unosząc jedną brew – mhh... mógłbym to polubić.
Moje serce zabiło mocniej. Nie wiem dlaczego te słowa wywołały u mnie takie emocje. Przecież to nie miało żadnego ukrytego znaczenia, prawda?
- Teraz musisz się odwdzięczyć. Chcę wracać, jest późno, a rano jest szkoła – rzuciłam zmęczona opierając czoło o jego tors.
Wyglądał seksownie w białym T-shircie, czarnym barmańskim fartuchu i wstających spod niego dżinsów. Do tego te buty za kostki, które dodawały mu charakteru.
Nate spojrzał na zegarek na ręce i odparł:
- Kilka minut. Dochodzi dwunasta. Nie siedzą tak długo w tygodniu. Wytrzymasz?
- Tak. Właściwie to kto to był?
- Dawna... znajoma – odparł zamyślony.
- Znajoma, hmm? Okey – uniosłam brwi i zaśmiałam się.
Zanim Nate wszedł na zaplecze usłyszałam:
- To brzmi jak zazdrość kochanie.
Podkreślił ostatnie słowo i zniknął za drzwiami. Nie mogłam przestać się uśmiechać. W tym nie było żadnego podtekstu, on ze mną definitywnie flitował. Tak.
Poustawiałam szklanki w szafce i kiedy wstałam z kucki pawie dostałam zawału.
- Seksowny jest, co? - Za barem stała Mila.
Była ubrana od góry do dołu w lateksowy strój i sączyła wisienkę.
- Co podać? - Starałam się by mój głos brzmiał naturalnie.
Nate był na zapleczu, drugi barman też gdzieś zniknął. Wystarczyła chwila, by mnie zabiła. A jednak wciąż stałam żywa.
Wycelowała we mnie palcem i odparła:
- Ciebie. Będziesz tak łaskawa i sama się stąd wyprowadzisz?
- Sorry, nie jestem w menu – odpowiedziałam.
Moje ręce były lodowate. Zawsze, gdy się bałam. A teraz byłam przerażona.
- Dobra, pogadamy inaczej – jej ton głosu ze słodkiego zmienił się w zimny. Ktoś za mną odchrząknął, a ona oddalając się rzuciła tylko – nie myśl, że to miłość. On też chce kasę za ciebie. I to podwójną.
W uszach dudnił mi wciąż jej śmiech. Chciałam wyjść stamtąd i rozpłakać się w spokoju. Nate jednak położył swoje ręce na moich biodrach i nie pozwolił mi się odwrócić.
- Nie, nie teraz. Nie daj jej tej satysfakcji, że może cię pokonać słowem, bo będzie to robiła częściej. Pokaż, że jesteś twarda – szepnął mi do ucha.
Siłą woli powstrzymałam więc łzy i spojrzałam na Milę. Nie uśmiechała się już, ale też patrzyła na mnie. Potem wyszła. Kiedy znikła za drzwiami, wpadałam na zaplecze. Zaraz za mną Nate. Usiadłam na krześle, a on kucnął przede mną.
- Wszystko w porządku? - Spytał cicho zakładając moje niesforne kosmyki za ucho. Zdobyłam się tylko na kiwnięcie głową, po policzkach leciały łzy – nie płacz, proszę. Znajdę ją i powstrzymam.
Wtuliłam się w niego. Po chwili poczułam jak krzyżuje moje nogi na swoich biodrach. Nawet w sytuacji takiej jak ta było to podniecające. Zaniósł mnie do auta i posadził na miejscu pasażera. Otarł moje policzki, zajął swoje miejsce i pojechaliśmy do domu. Kiedy zgasił światło żadne z nas się nie ruszyło.
- Dziękuję – rzekłam wreszcie.
Nate ujął moją dłoń i powiedział:
- Ale masz zimne ręce.
- Zimne ręce, dobra w łóżku – znowu to zrobiłam! - Znaczy, to ze stresu.
Próbowałam się wytłumaczyć, ale Nate wciąż się śmiał, nie puścił jednak mojej dłoni. Było mi głupio. Po raz kolejny palnęłam taką głupotę. Byłam czerwona na twarzy, więc schowałam ją w wolną rękę. Po chwili, kiedy Nate wciąż się śmiał, rzuciłam:
- Mógłbyś przestać? Jestem zmęczona i tyle.
- Nadia, nie powiedziałbym, że z ciebie taki podrywacz.
- Nie schlebiaj sobie! Jestem po prostu zmęczona i nie myślę nad tym co mówię.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Nate masował kciukiem moją rękę, a ja się odprężałam. Bałam się, że zasnę, chociaż możliwość ponownego... Nie, nie, nie Nadia uspokój się! Przestań!
Chciałam zabrać rękę, lecz Nate mocniej ją złapał i spytał nie podnosząc na mnie wzroku:
- Mam nadzieję, że nie uwierzyłaś w to co mówiła Mila?
Nie myślałam nawet o tym. Wyleciało mi to z głowy, gdy wyszliśmy z klubu.
- Nie – powiedziałam prawdę.
Po chwili coś sobie przypomniałam i postanowiłam zapytać. I tak już narobiłam sobie wstydu:
- Ale którą część?
Nate spojrzał na mnie, uniósł kąciki ust do góry, ucałował moją dłoń aż przeszły mnie ciarki i odparł:
- Tą drugą. Wiesz, że obiecałem coś twojemu tacie. Nigdy bym cię nie sprzedał. Może i jestem mordercą, ale zawszę dotrzymuję słowa...
- I nie pieprzysz zadania – dokończyłam za niego.
Znów się uśmiechnął i powiedział:
- Podwójne znaczenie. Oj Nadia, mógłbym się od ciebie wiele nauczyć w kwestii flirtowania.
Teraz ja się zaśmiałam. Po chwili nasze twarzy dzieliły centymetry.
- Więc jak z tą pierwszą częścią jej wypowiedzi? - Spytałam.
On w odpowiedzi zafundował mi pocałunek. Długi, gorący i namiętny. Jednak jego ręce nie błądziły po moim ciele, a moje po jego. To był po prostu pocałunek. Czysty i subtelny. Spodobało mi się, zwłaszcza to, że żadne z nas się nie śpieszyło.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy Nate powiedział z ustami przy moich:
- Miałaś rację. Całujesz lepiej niż sobie wyobrażałem. A co do tych zimnych rąk – spojrzał na moją dłoń wciąż w jego – na to też przyjdzie czas.

Puścił mi oczko, a ja wysiadłam z auta i poszłam do mieszkania.



Wybaczcie, coś nawaliło ; )

3 komentarze:

  1. Witaj, kochana!! ;*
    A więc- dotychczas myślałam, że "Krzyk..." to u mnie ulubione Twoje dzieło. Po dzisiejszym rozdziale, stwierdzam, że na 1. miejscu jest chyba "Sprawdź, kto chce mnie zabic"!!! :*
    Częśc nieziemska, genialna, fenomenalna, itd. ;3 Jak ty możesz byc obdarzona tak ogromnym talentem?!?!?!? ;3 to nie fair, weź się podziel umiejętnościami z biedniejszymi xD\
    No dobrze, czekam więc do jutra na nowy rozdział ^^
    Całusy, Emila <33
    Ps. Czemu tak moało części zostało?? ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha dzięki :) To nie talent, to styl życia ; >
      Jak zwykle końce u mnie są szybkie i dlatego często do dupy xd

      Usuń
  2. Jezuniu... To jest cUdowne !!! <3

    OdpowiedzUsuń