Obudziłam się i
wciąż leżałam na kanapie w salonie. Jednak sama. Byłam przykryta
kocem. Usiadłam i spojrzałam na zegarek stojący koło telewizora.
Południe. Na stole leżała jakaś karteczka. Wzięłam ją i
przeczytałam na głos:
- Pojechałem sam.
Uznałem, że tak będzie lepiej. Odpoczniesz ode mnie dwa dni.
Zresztą tak słodko spałaś, że nie chciałem cię budzić. Nash
wpadnie wieczorem, zostawiam kluczyki do land rovera. Proszę uważaj
na siebie. Nate.
Uśmiechnęłam się
od ucha do ucha. Zwłaszcza na tę część „słodko spałaś”.
Nie wiem, dlaczego tak zareagowałam. Może było mi po prostu miło.
Charlie nigdy się mną tak nie przejmował.
Na stoliku leżały
kluczyki do auta. Postanowiłam pójść pobiegać. Była ładna
pogoda, ubrałam więc dres i poszłam na plażę.
Wróciłam po
godzinie i poszłam wziąć prysznic. Letnia woda była wybawieniem.
Potem zrobiłam sobie coś do jedzenia i usiadłam w salonie.
Włączyłam jakiś serial i weszłam na laptopa. Sprawdziłam
pocztę, Facebooka, a kiedy stwierdziłam, że nie ma nic ciekawego i
wartego uwagi wyłączyłam komputer. Zadzwoniłam do Vieny. Odebrała
po sygnale:
- Cześć kochanie.
I jak tam? - Spytałam.
- Cześć. Póki co
nie jest źle. W poniedziałek idę zapisać się do szkoły. Ogólnie
San Diego to fajna dziura.
Zaśmiałyśmy się,
po czym spytała:
- A jak między
tobą a Natem? Wczoraj coś krzywo na niego patrzyłaś? Coś się
stało?
Chciałam jej
powiedzieć prawdę, ale się powstrzymałam. Jednak nie lubiłam jej
okłamywać, więc w połowie powiedziałam prawdę:
- Na imprezie
uderzył Charliego – słyszałam jak przyjaciółka wciąga
powietrze – coś mnie zaczepiał, był pijany i oberwał. Trochę
się wkurzyłam, ale już wszystko w porządku.
- Cieszę się.
Widziałam między wami chemię – zaśmiałam się – mówię
prawdę! Coś między wami iskrzy.
- Viena.
- Poczekaj,
poczekaj. Już ci coś powiedziałam na ten temat.
- Tak, wiem,
wyparcie i w ogóle – przypomniałam jak ostatnio dała mi monolog
na temat relacji Nadia-Nate.
- No właśnie. A
skoro już wiesz, że Charlie to dupek, to skorzystaj na tym co masz
przed oczami.
- Na telewizorze?
Masz rację, mam ochotę na jakiś fajny film.
Wyobraziłam sobie
jak przyjaciółka pokazuje język. Pożegnałyśmy się i wróciłam
do oglądania serialu. Był jednak nudny, więc postawiłam na jakiś
film. Jak byłam u Natea w pokoju, miał szafkę pokaźnej kolekcji.
Pomyślałam, że nie będzie zły, jeśli wejdę i coś pożyczę.
Wybór był duży, padło jednak na komedię romantyczną. Już
miałam wychodzić, kiedy zobaczyłam na biurku notes, który Nate
trzymał w schowku w aucie. Wiedziałam, że to złe jednak ciekawość
była silniejsza. Otworzyłam i przekartkowałam kilka stron.
Zabicia, straszenia, daty, zleceniodawcy i ofiary. Informacje. Masa
informacji. Znalazłam nawet siebie.
- Blondyna, zielone
oczy – zaczęłam czytać na głos – chłopak Charlie,
przyjaciółki... - rzuciłam tylko okiem na podstawowe informacje i
znalazłam to czego szukałam – zbyt ufna i naiwna, ale jest
inteligentna. Nie lubi kłamać, panicznie boi się burzy, umie
walczyć – w nawiasie było dopisane jako tako. Parsknęłam
śmiechem, jednak coś zaintrygowało mnie najbardziej – ambitna,
odważna, wrażliwa, uparta, nieśmiała i impulsywna, brak jej
samokontroli.
Ze złością
zamknęłam notes. Byłam zdziwiona ile o mnie wie. Ciekawa jestem
skąd i jak zebrał te informacje. Jednak jestem pewna, że nie chcę
znać odpowiedzi.
Już miałam wyjść,
kiedy chciałam sprawdzić coś jeszcze. Czy dopisał mamę Vieny do
listy ofiar straszonych.
Tak.
Wyszłam stamtąd i
włączyłam film, by o tym nie myśleć. Dlaczego mu przebaczyłam?
Bo czułam się samotna czy po prostu coś czułam do niego? Nie
byłam pewna. Niczego. Pociągał mnie. To było niezaprzeczalnie
prawdą. Był seksowny, przystojny, mądry, dobrze zbudowany i miał
jakiś czar w oczach. Jednak miał też wiele wad. Chociażby jego
zawód. Jeśli można to nazwać zawodem.
- Ale przecież
każdy ma wady, ty też nie jesteś idealna – powiedziałam do
siebie.
Przecież jestem
dla niego tylko kolejnym zadaniem, za które dostanie pieniądze.
Muszę zbudować mur. Solidny, tak żeby go nie zburzył. Zbuduję go
w mojej głowie i nasza relacja będzie tylko i wyłącznie
czysto-zawodowa. Żadnych uczuć, żadnych emocji, tylko biznes.
Prawie pasowało do
filmu, który miałam oglądać. Widziałam go i wiem jak się
kończy. Czy ze mną będzie tak samo?
Przepraszam za nieobecność, problemy z internetem. Kolejna część jutro :)
Jejciu... Jakie cudowne...
OdpowiedzUsuńA jaki on jest ... Hgxughxbdjxhjfffbddodbdid...
Aa.. Wracajac do Twojej odpowiedzi na moj komentarz. Czy to jednak skonczy sie odwzajemnionym ale zablokowanym uczuciem Natea do Nadii .. ?
Alle... I tak i tak. Twoje piasanie jest nieziemskie... <3
to się skończy tak jak można przewidzieć. Kiedyś was zaskoczę zakończeniem :D ale nie teraz :)
UsuńDziękuję :)