piątek, 1 marca 2013

Część 8

Nachylił się nade mną, by zacząć mnie całować, kiedy nagle ktoś odciągnął go do tyłu . Wysoki blondyn pchnął go na ścianę. Chłopak się zdenerwował więc rzucił się na blondyna z pięściami. Ten złapał jego rękę przed twarzą, znów pchnął na ścianę i uderzył dwa razy w twarz. Chłopak lekko się skrzywił, otarł wierzchem dłoni krew z wargi i znów się rzucił. Blondyn zrobił unik i tamten poleciał na stół.
Podciągnęłam spódniczkę i uciekam z kanapy w kąt. Zauważyłam że wysoki blondyn to Aaron. Gdy chłopak wstał od stoły , znów zaczęli się bić. Aaron dostał dwa razy w twarz, wkurzył się jeszcze bardziej, powalił go na ziemię i uderzył mocno głową w podłogę. Stracił przytomność.
Zakryłam usta dłonią, żeby nie krzyknąć. Aaron wstał i podszedł do mnie. Podał mi rękę i rzuciłam mu się w ramiona szlochając. Tulił mnie mocno,głaskając po głowie. Próbował mnie uspokoić.
-Cii..już dobrze. Jestem przy tobie.
-Co..co z nim ? -spytałam lekko się otrząsając
-Niedługo się obudzi. Będzie go bolała trochę głowa. Nic ci nie jest ? -spytał patrząc mi w oczy- nic ci nie zro..-przerwał , zobaczył lecącą krew z mojej wargi.
Zapomniałam, że jest rozwalona. Dalej czułam ból, ale byłam zbyt oszołomiona by go zwracać na niego szczególną uwagę.
Aaron dotknął delikatnie palcem rany. Skrzywiłam się czując jego dotyk. Nie dlatego , że nie był przyjemny, ale dlatego, że to strasznie bolało.
-Naprawdę . Nic mi nie jest. To się zagoi.-powiedziałam zabierając jego rękę z mojej twarzy ,ale jej nie puszczając-Dziękuję.
Powiedziałam i znów się rozpłakałam. Aaron mnie przytulił. Po chwili wziął mnie na ręce i wyszedł ze mną z klubu. Nikt nie zwracał na nas uwagi, ale i tak schowałam głowę w jego ramionach. Pachniał potem i perfumami.
Posadził mnie na siedzenie obok kierowcy, w swoim samochodzie. Już przestałam płakać. Policzek mnie piekł, oczy miałam pewnie czerwone od łez. Aaron usiadł na miejscu kierowcy. Nachylił się i wytarł mi krew z wargi.
-Skąd wiedziałeś ?
-Widziałem jak szłaś do boksu. Nie wiedziałem po co, ale nie spuszczałem z wejścia wzroku. Po chwili wszedł tamten gość. Myślałem, że się z nim umówiłaś, czy coś. Jednak DJ na chwilę ściszył muzykę i usłyszałem twój krzyk. Jak najszybciej poszedłem Cię ratować.-patrzył mi w oczy , zaśmiał się i kontynuował-Gdy wszedłem i zobaczyłem go siedzącego na tobie jedyne na czym mi zależało to twoje bezpieczeństwo.
Łza poleciała mi po policzku ze wzruszenia.
-Ej, nie płacz.-starł ją kciukiem, jego ręka nadal głaskała mój policzek
-To nie.. Znaczy nie wiem co by się stało, gdyby nie ty. -położyłam swoją dłoń na jego i wtuliłam się w nią-Naprawdę dziękuję.
-Odwiozę Cię do domu.-pokiwałam głową
Jeszcze przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, po czym usiadł wygodniej za kierownicą i pojechaliśmy. Zaczęło padać. Oparłam głowę o zagłówek i nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziłam się przed blokiem. Czułam jak ktoś mnie dotyka więc natychmiast się ocknęłam.
-O przepraszam, myślałam, że to.. no wiesz-powiedziałam, kiedy Aaron spojrzał na mnie urażony
-Nic się nie stało. Zasnęłaś i nie chciałem Cię obudzić . Pomyślałem, że cię zaniosę.-uśmiechnął się niepewnie, czekając na moją reakcję.
-To miłe. -nie wiedziałam co powiedzieć
Poczułam się jak idiotka. Aaron podał mi rękę i pomógł wyjść z samochodu. Zamknął go i poszliśmy do budynku. Całą drogę od krawężnika do bloku otaczał mnie ramieniem. Czułam się bezpieczna i szczęśliwa.
Gdy znaleźliśmy się przed wejściem do mojego mieszkania ,odwróciłam się i powiedziałam:
-Jeszcze raz dziękuję za dzisiaj. Ostatnio często ratujesz mnie z opresji.-uśmiechnęłam się
-Nie ma sprawy. -patrzył przez chwilę mi w oczy -Mówiłem Ci już, że masz ładne oczy ?
-Ta..tak.-kolana mi zmiękły, nie mogłam uwierzyć że taki Aaron mnie podrywa, bo inaczej nie można tego nazwa, prawda ?-Ty też.
-Niebieskie i tyle.
-To tak jak moje-zielone i tyle.
Zaśmiał się po czym powiedział cicho, dotykając prawie moich ust swoimi:
-Ty masz szmaragdowe.
Nie wiedzieć kiedy mnie pocałował. Na początku był to niewinny pocałunek. Skrzywiłam się lekko . Rozwalona warga dała się we znaki. Aaron chyba to wyczuł, bo chciał się odsunąć. Nie mogłam znów przegapić okazji, więc przyciągnęłam go za kurtkę i pocałowałam mocniej nie zważając na ból. Pocałunek był przyjemny, ciepły i prawdziwy ! Nie był to jakiś cmok. Był to prawdziwy pocałunek z językiem. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, łapiąc oddech. Aaron złapał mnie za ręce, pocałował w nadgarstki, odwrócił się i poszedł. Stałam tam, po raz kolejny, z mocno walącym sercem. Wolno weszłam do domu. Nie chciałam obudzić mamy. Poszłam prosto do swojego pokoju, usiadłam na brzegu łóżka i siedziałam. Wpatrywałam się przed siebie, ciągle myśląc o tym co się przed chwilą zdarzyło. Dotknęłam warg. Ciągle czułam jego pocałunek. Jego smak. Gdy doszłam w końcu do siebie ,warga zaczęła piec. Nie ,przyjemnym wspomnieniem sprzed kilku chwil, ale bólem po uderzeniu. Poszłam po cichu do łazienki i gdy zobaczyłam się w lustrze wyglądałam okropnie. Oczy miałam spuchnięte. Policzek był czerwony, a z prawej strony wargi leciała mi krew. Miałam rozciętą dolną połowę. Pod oczami można było dostrzec zaschnięty tusz. O Boże ! A Aaron mnie taką widział. I pocałował ! Zapiszczałam w duchu i przemyłam twarz. Zdezynfekowałam ranę , zdjęłam przepocone ubranie, założyłam piżamę (która składała się z dresów i dużej koszulki ) i poszłam z powrotem do pokoju. Jeszcze przez chwilę siedziałam na łóżku i myślałam. O Aaronie,o pocałunku i o tym jak to się potoczy dalej. Nie chciałam się zadręczać, więc poszłam spać. Byłam tak zmęczona, że zasnęłam od razu.

Gdy się obudziłam ból wargi był nie do zniesienia. Było dwadzieścia po dziewiątej. Zadzwoniłam do Billa , że nie dam rady dziś przyjść, bo źle się czuję. Nie było to do końca kłamstwem, ponieważ źle się czułam. Źle też czułabym się ,gdyby ludzie patrzyli się na mnie dziwnie. Stanęłam pod drzwiami , nasłuchując czy mama jest w kuchni, ale było cicho. Poszłam do łazienki. Moja reakcja gdy zobaczyłam się w lustrze, była gorsza od wczorajszej. Wyglądałam okropnie. Prawa ,dolna strona wargi wglądała okropnie. Była spuchnięta, czerwona i była na niej zaschnięta krew. Nie wiem jak mocno tamten chłopak musiał mi przyłożyć, ale musiał użyć całej swojej sił. Chyba chciał abym zemdlała.
Wzięłam długi prysznic. Zimna woda była cudem. Gdy wyszłam spod przyrznica , pomyślałam, że będę wyglądać trochę lepiej. I tak było, ale tylko trochę. Czułam się orzeźwiona. Ubrałam się, wklepałam piankę w wilgotne włosy , jeszcze raz przemyłam wargę i poszłam do kuchni.
Na śniadanie zrobiłam sobie omlety , herbatę i poszłam do małego salonu pooglądać telewizję. Włączył się kanał z wiadomościami, czego nie chciałam słuchać. Usiadłam wygodniej w fotelu i zaczęłam przerzucać stacje w poszukiwaniu jakiegoś filmu. Znalazłam właśnie zaczynającą się komedię. Jedną z głupszych, ale niczego innego nie było.
Gdy jadłam śniadanie poczułam wibracje w kieszeni. Dostałam sms. Od Aarona. Serce momentalnie zabiło mi mocniej, po czym zwolniło i nastał lęk . Spodziewałam się wiadomości typu `to co wczoraj się zdarzyło, lepiej żeby nikt się nie dowiedział` . Jednak sms był inny. Zupełnie inny. Był...miły.
MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ WYSPAŁAŚ ? CHCIAŁEM SPYTAĆ JAK SIĘ CZUJESZ ?
Odpisałam szybko drżącą ręką.
TAK. CZUJĘ SIĘ DOBRZE. DZIĘKI ZA TROSKĘ
UMÓWISZ SIĘ ZE MNĄ ? MOŻE PÓJDZIEMY DZIŚ DO KINA ?- otrzymałam taką odpowiedź po kilkunastu minutach
Wpatrywałam się w telefon, jakbym dostała sms z wiadomością, że mnie kocha.
JASNE. O KTÓREJ ?
WPADNĘ PO CIEBIE PRZED 18. PASUJE ?
JASNE.
TO DO WIECZORA .
Nie odpisałam już nic. Byłam zaskoczona. Szłam na randkę . Z Aaronem ! Byłam taka szczęśliwa. Nie wiedziałam co robić. Piszczeć z radości, skakać. Nie miałam żadnej koleżanki, której mogłabym to powiedzieć, a Ethan'owie przecież nie powiem. Postanowiłam zadzwonić do Jessie'go.
Nie wiedziałam, która tam jest godzina, ale pewnie jeszcze spał. Odebrał po pięciu sygnałach i spytał zaspanym głosem:
-Co jest takiego ważnego , że mnie budzisz? Miałem ciężką noc.
-Wybacz, ale nie mam żadnych koleżanek więc dzwonię do ciebie ze świetną informacją.
-Jaką ? -spytałam bardziej pobudzony
-Idę dziś na randkę z Aaron'em ! AAA!
Wykrzyczałam mu do słuchawki. Cisza.
-Moje gratulacje siostra. -to było całkiem szczere
-Dzięki. Dobra , przepraszam, że cię obudziłam. Zadzwonisz jutro ?
-Jasne młoda. Dobranoc.
I się rozłączył. Zrobiło mi się lepiej, że komuś o tym powiedziałam.

Cały dzień spędziłam przed telewizorem. Około 17 zaczęłam się szykować. Pomalowałam oczy eyelinerem, usta tylko pomadką, ponieważ o jakimkolwiek błyszczyku nie było mowy na te spuchnięte,poranione usta. Założyłam moje najlepsze czarne rurki, niebieską bluzkę z krótkim rękawem i siwy sweterek. Nie miałam żadnych szpilek, zresztą nie lubię w nich chodzić. Nie chciałam wkładać moich czarnych , ciężkich butów. Założyłam więc czarne, zwykłe baleriny, które kupiłam gdzieś kiedyś na przecenie. Dochodziło wpół do osiemnastej. Szybko przeczesałam swoje fale i poszłam po torbę. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć z nadzieją, że to Aaron.
-Cześć.-mina mi zrzedła. To był Ethan.-Co tu robisz ?-spytałam trochę za ostro
-Auć. Przyszedłem zobaczyć jak się czujesz.
-Przepraszam, po protu... jestem z kimś umówiona.
-Z kim ?-zabrzmiało to trochę wrednie jak na niego-Przepraszam. Chciałem spytać jak z ciekawości, nie żeby ci dopiec.-spuścił wzrok
-Idzie ze mną do kina.-powiedział za nim jakiś głos.
Aaron.
Poczułam się trochę niezręcznie. Poszłam szybko po torbę i kurtkę. Gdy wróciłam oni dalej stali. Tym razem naprzeciwko siebie i mierzyli się wzrokiem.
-Gotowa ?-spytał Aaron spoglądając na mnie-Ładnie wyglądasz.
-Dzięki.-podziałałam i zwróciłam się do Ethan'a- Przepraszam, ale muszę iść. Miłe , że przyszedłeś sprawdzić jak się czuję-próbowałam rozładować istniejąc między nimi napięcie.
Oni nigdy za sobą nieprzepadli.
-Taak. Właśnie widzę, że czujesz się dobrze. -spojrzał na mnie i zmrużył oczy-Co ci się stało w wargę ?
-Nic. Sorry, ale musimy iść. Na razie.
Powiedziałam i pociągnęłam Aarona za sobą.
Nie chciałam tak zostawiać Ethan'a , no ale byłam umówiona z Aaronem na randkę. Nic mi tego nie popsuje.
Otworzył mi drzwi od strony pasażera i pojechaliśmy.



Komentarze mile widziane : )  I  te dobre i te złe : )
Co do kolejnej części, to planuję dodać we wtorek, ponieważ wcześniej mam trochę na głowie ;)  Chyba, że w niedzielę znajdę czas i dodam wieczorem. Ale jeżeli w niedzielę się nie pojawi - to wtorek : )

12 komentarzy:

  1. Wow, nie no podziwiam :)
    Wszystko układa się jak w bajce.
    Zauważyłam jeden mały błąd: sms, to skrót, który można odmieniać przez przypadki, a więc: sms' a , sms' em, itd.
    Ale ogólnie wyszło super. Nie mogę się doczekać ! ^ ^
    U mnie nn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to teraz będę wiedziała na przyszłość :)

      Usuń
    2. No własnie nie odmienia się, ponieważ jest to obcojęzyczny skrót a nie wyraz. Jeśli już odmieniać, to przez myślnik a nie apostrof, dokładnie tak, jak inne skróty lub skrótowce, np. ZUS. Nie napiszemy w ZUS'ie, prawda? lecz w ZUS-ie. Tak samo postępujemy ze skrótem sms. :)

      Usuń
    3. okey : ) Będę pamiętać : ) Ale pewnie pójdę na łatwiznę i będę starała się używać jak najrzadziej takich skrótów xd haha

      Usuń
    4. Śmiem twierdzić, że rzeczywiście, odmienia się przez myślnik. Ale ODMIENIA SIĘ!!! Ponieważ zakończony jest spółgłoską. :) Kocham język polski.

      Usuń
  2. świetne, łaknę więcej! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ! Czekam na cd ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże genialne *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. UWIELBIAM TE OPOWIADANIE <3
    Kiedy następna część? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. napisałam, że jak w niedzielę nie będzie , to będzie we wtorek :)

      Usuń
  6. O której dasz cd ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie zabieram się za pisanie. postaram się przed 20 : )

      Usuń