Po skończonych
lekcjach pojechałam od razu na komisariat . W drodze zadzwoniłam do
Bill'a czy mogę się dziś spóźnić i podałam powód. Zgodził
się bez ogródek.
Zajechałam pod
komisariat autobusem i weszłam do środka. Był duży . Był podobny
do tych jakie można spotkać w filmach kryminalnych. Ciągnął się
długi korytarz, a po bokach stała masa biurek i szafek z jakimiś
dokumentami. Wszędzie piętrzyły się jakieś papiery, na każdym
kroku byli policjanci. Czuć było zapach kawy i gdzieniegdzie
pączków albo tanich zupek z marketu.
Spytałam
pierwszego lepszego policjanta gdzie znajdę Lexi Bridge. Wskazał mi
iść prosto , a później skręcić w lewo .Drugie drzwi, to jej
biuro. Jej i jej partnera. Lubiłam Lexi, była bardzo przyjazną
osobą, ale jej partnera niezbyt. Nie wiem co takiego mnie w nim
odpychało.
Poszłam tak jak
polecił mi policjant. Prosto, a później skręciłam w drugie drzwi
na lewo. Zapukałam dwa razy, usłyszałam `wejść` i weszłam.
-Witaj, Lena .
Pamiętasz mojego partnera Jina ? -spytała i wskazała ręką na
mężczyznę siedzącego naprzeciwko niej.
-Tak. Dzień
dobry.- odpowiedziałam cicho i usiadłam obok niego , na niebieskim
plastikowym krześle.
-Chciała się pani
ze mną widzieć ? -wiem, że miałam jej mówić po imieniu,ale
czułam się z tym bynajmniej dziwnie w obecności jej partnera.
-Tak. Sprawdziłam
ten list. Oraz pismo. Zaskakujące jest to, że nie mamy nic.
-powiedziała -Nie mamy żadnych śladów, wskazówek. Po prostu
niczego. Nie wiem jak to możliwe, ale ktoś musiał bardzo mocno
zadbać o to , aby pozostać tajemniczym.
-I nie nakrytym
.-dokończył Jin.
Gdy skończyli
mówić , czułam się jakbym popadała w obłęd. Zrobiło mi się
duszno, więc zdjęłam kurtkę i przerzuciłam ją przez oparcie
krzesła.
-Kto ? Dlaczego ?
-pytałam bardziej siebie, niż ich.
-Posłuchaj,
zauważyłaś może ostatnio coś dziwnego ? Cokolwiek ?
Rozważałam przez
chwilę co mogę im powiedzieć. Niestety przy Jin'nie nie czułam
się pewnie, więc odparłam tylko głupie :
-Nie , raczej nie.
Oboje kiwnęli
głową.
-Jin, może
przyniesiesz dziewczynie szklankę wody ?-spytała Lexi, za co w
głębi duszy jej podziękowałam.
-No dobra. Mamy z
pięć minut zanim wróci. Szybko mów.-zaczęła kiedy wyszedł-
Zauważyłam, że nie czujesz się dobrze w jego towarzystwie.
-Okey. Więc mam
pytanie. Czy sny mogą przepowiadać przyszłość ?
-Lena, jestem
policjantką, nie psychologiem czy kimś tam.-odpowiedziała
rozbawiona-A czemu pytasz ?
-Miewam ostatnio
koszmary. Za każdym razem pojawia się w nich mężczyzna. Ten sam.
I wydaje mi się, że go znam, że wiem kto to. Tylko nie mogę
skojarzyć.
-Podejrzewasz, że
może mieć związek z kimś, kogo znasz ?-spytała, a ja powoli
pokręciłam głową.
-Dobrze. Czyli
naprawdę nie masz pojęcia, kogo moglibyśmy przepytać, w tej
sprawie ?
Znów pokręciłam
głową.
Zjawił się Jin ze
szklanką wody. Postawił ją przede mną i usiadł na swoim
wcześniejszym miejscu.
Wzięłam łyk i ku
swojemu zdziwieniu wypiłam wszystko. Nie wiedziałam, że tak mi
zaschło w gardle.
-Mogę o coś
spytać ? -najwyraźniej ich zainteresowałam, bo Lexi nachyliła się
lekko nad biurkiem, a Jin się wyprostował.-Za co mój tata trafił
do więzienia ?
Nigdy tak naprawdę
nikt z zewnątrz nie dowiedział się za co siedział tata.
Rozchodziły się plotki, że za morderstwo. Jednak nawet rodzinie
nie chciano udzielić takich informacji.
Lexi i Jin
siedzieli dalej cicho. Patrzyli to na mnie, to na siebie. W końcu
Jin sypał:
-A dlaczego chcesz
to wiedzieć ?
-Ciekawość.-odpowiedział
zdecydowanie za szybko, bo spojrzeli się po sobie.
-Niestety to tajne
materiały. -odpowiedział Jin i spojrzał za coś za mną.
Nie chciałam się
odwracać, ale domyśliłam się , że spogląda na szafkę. Gdybym
tylko się do niej dostała...
-Muszę już iść.
Praca.-powiedziałam wstając i gdy zakładałam kurtkę spojrzałam
na szafkę.
Nie była zamykana
na klucz.
Wyszłam z
komisariatu i udałam się na autobus. Nie zaszłam daleko, kiedy
zobaczyłam przed sobą jakiś samochód. Coś w nim przykuło moją
uwagę. Było to zwykłe, czarne BMW X6.
-Cholera.-powiedziałam
pod nosem i szybko zawróciłam.
To był ten sam
samochód co chciał mnie wtedy potrącić.
Skąd to wiem ? Tak
jak tamten, nie miał rejestracji.
Cofnęłam się.
Skręciłam za ścianą budynku. Czekałam na jakiś ruch. Wyjrzałam
lekko i zobaczyłam, że samochód dalej stoi. Jakby czekał na coś,
lub kogoś. Od razu pomyślałam o sobie. Jakieś sto metrów w tę
stronę też był przystanek. Musiałabym tylko się pospieszyć,
żeby zdążyć na autobus.
Ruszyłam szybkim
krokiem. Gdy znalazłam się na przystanku, akurat podjechał
autobus. Wsiadłam i zajęłam miejsce po lewej stronie. Chciałam
zobaczyć kto siedzi w tym samochodzie. Miałam nadzieję, że mi się
uda.
Autobus ruszył.
Skręcił i zbliżaliśmy się do czarnego BMW. Przejechaliśmy obok.
Auto stało puste. Zaczęłam wyzywać siebie w myślach, że jestem
głupia, że to tylko zwykły samochód bez rejestracji. Pewnie
dlatego stoi niedaleko od komisariatu. Idiotka.
Dotarłam do pracy
i zdziwiłam się bardzo. Gdy szłam chodnikiem, przez szybę
zauważyłam Mandy, jej świtę i Aarona ! A przecież jeszcze
wczoraj się wyzywali. Pewnie znów sobie wszystko wyjaśnili. Na
samą myśl o tym wszystkim zrobiło mi się słabo.
Weszłam do
kawiarni i uderzył mnie mocny zapach kawy. Mandy i Aaron spojrzeli
się na mnie. Podeszłam do kontuaru i poczułam za sobą czyjąś
obecność. Aaron.
-Cześć. Co cię
tak szybko wywiało ze szkoły ?-powiedział całując mnie w
policzek.
-Musiałam coś
załatwić. -odparłam i obeszłam kontuar-A ty co ? Znowu pogodzeni
?
-Aha.-odparł i
dodał szybko, jakby od niechcenia-Jeśli chcesz, to nie będę się
z nimi zadawał.
-Co ? Nie . To twoi
przyjaciele. Nie mam nic przeciwko.
-Na pewno ?
-oczywiście, że nie , pomyślałam.
Uśmiechnęłam się
słabo i poszłam na zaplecze się przebrać.
Gdy wróciłam
Aaron siedział już przy stoliku i śmiał się.
Przecież to tylko
przyjaciele. Więc dlaczego czułam taki wewnętrzny niepokój ?
-Cześć.-rzucił
Ethan podchodząc do kontuaru-Co się stało ? Że Cię nie było ?
-Byłam na
policji.-odparłam przestając patrzyć się na stolik `suk`-Nie mają
NIC na ten list.
-To niedobrze.
-kiwnęłam głowa-Dasz radę. Jesteś przecież Lena Adams !
-uśmiechnęłam się-Ta sama co kiedyś zjadła robaka i nie
zwymiotowała !
-Nie drzyj się !
-rzuciłam go ścierką-I nie wypominaj mi tego.
Pokazałam mu
język, odwdzięczył się teatralnym ukłonem, a po chwili spytał
poważnie :
-A jak tam z
Aaronem ?
-Dobrze .
Uśmiechnęłam się
słabo. Nie chciałam by Ethan wiedział, że coś jest nie tak, bo
pewnie zaczął by wygadywać swoje bzdury.
Wzięłam notes i
zaczęłam obsługiwać klientów. Cały czas zastanawiałam się nad
tą teczką schowaną w biurze Lexi. Musiałam wiedzieć, za co tata
siedział. Za czyje zabójstwo.
Gdy zobaczyłam
mężczyznę-stałego klienta ,wpadłam na pewien pomysł. Może on
coś wie. Postanowiłam to sprawdzić, mimo że było to bardzo
ryzykowne.
Chwyciłam notes i
poszłam go obsłużyć. Wyprzedziłam Ethan'a i pochwyciłam jego
zdziwiony wzrok. Szepnęłam : później ci wyjaśnię. Przyjął to
z zadowoleniem.
-Witam. Co podać ?
-Małą
czarną.-odpowiedział mężczyzna i miał chyba zły humor.
Cholera.
Po kilku minutach
wróciłam z kawą.
-Proszę bardzo.
-Dziękuję.-powiedział
i wręczył mi dziesięć dolarów.-reszta dla ciebie.
-Ostatnio pan pytał
o mojego tatę.-rzuciłam pospiesznie, by nie spanikować, a jego
ręką z kawą zatrzymała się w połowie drogi do ust-Widziałam go
ostatnio. Wspomniał pana.
Bardzo ryzykowne
posunięcie.
-Tak i co mówił ?
-spytał zbyt obojętnie.
-W sumie
niewiele.-zaczęłam siadając na skraju kanapy-Spytałam go za co
siedział. Odpowiedział szybko , żeby pan mi wyjaśnił. Musiał
uciekać, więcej nic więcej nie dodał.-powiedziałam spuszczając
wzrok.
-Skąd wiedział o
mnie ?
-Wspomniałam mu ,
że pytał co u pana.
-Aha.
Chwila ciszy. W
końcu zaryzykowałam.
-Więc... za co
siedział ?
-Za zabicie kogoś.
-Tyle to też
słyszałam. A nie wie pan kogo ? -w tym samym momencie Ethan
odbierał zamówienie od stolika obok.
-Przykro mi , ale
nie.
-Okey, dziękuję.
Powiedziałam
uprzejmie i odeszłam . Gdy przyszedł Ethan, złapał mnie za ramię
i zaprowadził na zaplecze. A raczej zawlókł.
-Ej. Co jest ?
-spytałam, pocierając ramię.
-Co to do cholery
było ? -spytał cicho, ale groźnie.
-Co ? Nie twoja
sprawa.
-Przestań.
Obiecałem Jessiemu, że będę miał na ciebie oko. Nie chcę żeby
coś ci się stało, a ty się wdajesz w takie dyskusje. Nawet nie
wiesz kto to.
-Wiem. Przyjaciel
taty.-kłamałam.
-Tak, jasne. O co
biega ?
Po chwili namysłu
opowiedziałam mu wszystko. Moje sny, jak ktoś mnie śledził, że
ten koleś pytał o tatę, że widziałam tatrę pod kinem i o tym co
mi powiedział. Powiedziałam mu też o szafce na policji.
-Muszę się
dowiedzieć za co siedział tata.-dodałam na koniec mojej przemowy,
podczas której Ethan ani razu się nie odezwał.
-Dlaczego ?
-A co jeśli miał
rację ? Że grozi mi niebezpieczeństwo ? Mówił, że to przez
niego, bo zrobił coś głupiego. Dlatego siedział. Czyli dlaczego ?
Może jak uda mi się to rozwiązać, to będę bezpieczna ?
Czy coś.
-Jessie wie
?-pokręciłam głową-I nie masz żadnego sprzymierzeńca ?-znów
pokręciłam głową-Pomogę Ci.
-Nie chcę cię
narażać na niebezpieczeństwo.
-Pamiętaj ,zawsze
możesz na mnie liczyć.-powiedział i uśmiechnął się, po czym
znów spoważniał i dodał , wychodząc-Zresztą to nie było
pytanie.
Stałam tam jeszcze
chwilę. Spojrzałam na swoją szafkę i ogarnęło mnie przerażające
uczucie. Chyba w końcu dotarło do mnie, że coś mi grozi.
Wyszłam z zaplecza
i zwróciłam wzrok w kierunku Aaron'a. Właśnie zbierali się do
wyjścia. Ethan poszedł wziąć od nich pieniądze. W tym samym
momencie Aaron podszedł do kontuaru.
-Co robisz dziś
wieczorem ? -spytał, zapinając kurtkę.
-A co ?
-Chciałem wpaść.
Jeśli nie masz nic przeciwko .
-A może ja wpadnę
do ciebie ?-spytałam nagle.
-Nie wiem, czy to
dobry pomysł. Mój tata...no sama wiesz.
-Ach , no tak. To
wpadnij tak przed dziewiątą.-uśmiechnęłam się, a on kiwnął
głową i odszedł.
Po drodze z
Ethan'em zahaczyli o siebie. Na szczęście żaden nic nie
powiedział.
-Idiota.-rzucił
Ethan wchodząc za kontuar, a ja się zaśmiałam.
Pozdro :)
Mmmmm. Coraz bardziej mnie wciągasz. To się robi niebezpieczne ;)
OdpowiedzUsuńAle poważnie, to sama nwm co mam myśleć. To musiała być jakaś naprawdę tajna sprawa, skoro nikt jej nie chce powiedzieć, za co jej ojciec poszedł do więzienia.
A pomyślałam też, wiem że to głupie, ale wydaje mi się, że to BMW ma jakiś związek z tym drugim policjantem. Może facet zaciera dowody? Albo on jest tym szantażystą, tym co jej grozi. On zna się na rzeczy, więc pewnie wie jak zrobic list bez absolutnie żadnych odcisków itd.
Pomyślałam też że Mandy może mieć z tym związek, ale nic mi na nią nie wskazuje.
O matko! Matko! Naprawdę się wciągnęłam. O.O
Pisz dalej :D Szybko, szybko !
hahaha :) nie , zły kierunek toku myślenia, ale podoba mi się , nie wpadłam na to :)
Usuńmilusio : )
Oj... Dobrze że nie zostanę detektywem ;)
UsuńA kiedy następna część? Oby szybko.
hahah :) postaram się dodać w piątek wieczorem :)
UsuńUwielbiaaam <3
OdpowiedzUsuńNajlepsze <3
OdpowiedzUsuń