środa, 20 marca 2013

Część 16

Po skończonych lekcjach pojechałam od razu na komisariat . W drodze zadzwoniłam do Bill'a czy mogę się dziś spóźnić i podałam powód. Zgodził się bez ogródek.
Zajechałam pod komisariat autobusem i weszłam do środka. Był duży . Był podobny do tych jakie można spotkać w filmach kryminalnych. Ciągnął się długi korytarz, a po bokach stała masa biurek i szafek z jakimiś dokumentami. Wszędzie piętrzyły się jakieś papiery, na każdym kroku byli policjanci. Czuć było zapach kawy i gdzieniegdzie pączków albo tanich zupek z marketu.
Spytałam pierwszego lepszego policjanta gdzie znajdę Lexi Bridge. Wskazał mi iść prosto , a później skręcić w lewo .Drugie drzwi, to jej biuro. Jej i jej partnera. Lubiłam Lexi, była bardzo przyjazną osobą, ale jej partnera niezbyt. Nie wiem co takiego mnie w nim odpychało.
Poszłam tak jak polecił mi policjant. Prosto, a później skręciłam w drugie drzwi na lewo. Zapukałam dwa razy, usłyszałam `wejść` i weszłam.
-Witaj, Lena . Pamiętasz mojego partnera Jina ? -spytała i wskazała ręką na mężczyznę siedzącego naprzeciwko niej.
-Tak. Dzień dobry.- odpowiedziałam cicho i usiadłam obok niego , na niebieskim plastikowym krześle.
-Chciała się pani ze mną widzieć ? -wiem, że miałam jej mówić po imieniu,ale czułam się z tym bynajmniej dziwnie w obecności jej partnera.
-Tak. Sprawdziłam ten list. Oraz pismo. Zaskakujące jest to, że nie mamy nic. -powiedziała -Nie mamy żadnych śladów, wskazówek. Po prostu niczego. Nie wiem jak to możliwe, ale ktoś musiał bardzo mocno zadbać o to , aby pozostać tajemniczym.
-I nie nakrytym .-dokończył Jin.
Gdy skończyli mówić , czułam się jakbym popadała w obłęd. Zrobiło mi się duszno, więc zdjęłam kurtkę i przerzuciłam ją przez oparcie krzesła.
-Kto ? Dlaczego ? -pytałam bardziej siebie, niż ich.
-Posłuchaj, zauważyłaś może ostatnio coś dziwnego ? Cokolwiek ?
Rozważałam przez chwilę co mogę im powiedzieć. Niestety przy Jin'nie nie czułam się pewnie, więc odparłam tylko głupie :
-Nie , raczej nie.
Oboje kiwnęli głową.
-Jin, może przyniesiesz dziewczynie szklankę wody ?-spytała Lexi, za co w głębi duszy jej podziękowałam.
-No dobra. Mamy z pięć minut zanim wróci. Szybko mów.-zaczęła kiedy wyszedł- Zauważyłam, że nie czujesz się dobrze w jego towarzystwie.
-Okey. Więc mam pytanie. Czy sny mogą przepowiadać przyszłość ?
-Lena, jestem policjantką, nie psychologiem czy kimś tam.-odpowiedziała rozbawiona-A czemu pytasz ?
-Miewam ostatnio koszmary. Za każdym razem pojawia się w nich mężczyzna. Ten sam. I wydaje mi się, że go znam, że wiem kto to. Tylko nie mogę skojarzyć.
-Podejrzewasz, że może mieć związek z kimś, kogo znasz ?-spytała, a ja powoli pokręciłam głową.
-Dobrze. Czyli naprawdę nie masz pojęcia, kogo moglibyśmy przepytać, w tej sprawie ?
Znów pokręciłam głową.
Zjawił się Jin ze szklanką wody. Postawił ją przede mną i usiadł na swoim wcześniejszym miejscu.
Wzięłam łyk i ku swojemu zdziwieniu wypiłam wszystko. Nie wiedziałam, że tak mi zaschło w gardle.
-Mogę o coś spytać ? -najwyraźniej ich zainteresowałam, bo Lexi nachyliła się lekko nad biurkiem, a Jin się wyprostował.-Za co mój tata trafił do więzienia ?
Nigdy tak naprawdę nikt z zewnątrz nie dowiedział się za co siedział tata. Rozchodziły się plotki, że za morderstwo. Jednak nawet rodzinie nie chciano udzielić takich informacji.
Lexi i Jin siedzieli dalej cicho. Patrzyli to na mnie, to na siebie. W końcu Jin sypał:
-A dlaczego chcesz to wiedzieć ?
-Ciekawość.-odpowiedział zdecydowanie za szybko, bo spojrzeli się po sobie.
-Niestety to tajne materiały. -odpowiedział Jin i spojrzał za coś za mną.
Nie chciałam się odwracać, ale domyśliłam się , że spogląda na szafkę. Gdybym tylko się do niej dostała...
-Muszę już iść. Praca.-powiedziałam wstając i gdy zakładałam kurtkę spojrzałam na szafkę.
Nie była zamykana na klucz.
Wyszłam z komisariatu i udałam się na autobus. Nie zaszłam daleko, kiedy zobaczyłam przed sobą jakiś samochód. Coś w nim przykuło moją uwagę. Było to zwykłe, czarne BMW X6.
-Cholera.-powiedziałam pod nosem i szybko zawróciłam.
To był ten sam samochód co chciał mnie wtedy potrącić.
Skąd to wiem ? Tak jak tamten, nie miał rejestracji.
Cofnęłam się. Skręciłam za ścianą budynku. Czekałam na jakiś ruch. Wyjrzałam lekko i zobaczyłam, że samochód dalej stoi. Jakby czekał na coś, lub kogoś. Od razu pomyślałam o sobie. Jakieś sto metrów w tę stronę też był przystanek. Musiałabym tylko się pospieszyć, żeby zdążyć na autobus.
Ruszyłam szybkim krokiem. Gdy znalazłam się na przystanku, akurat podjechał autobus. Wsiadłam i zajęłam miejsce po lewej stronie. Chciałam zobaczyć kto siedzi w tym samochodzie. Miałam nadzieję, że mi się uda.
Autobus ruszył. Skręcił i zbliżaliśmy się do czarnego BMW. Przejechaliśmy obok. Auto stało puste. Zaczęłam wyzywać siebie w myślach, że jestem głupia, że to tylko zwykły samochód bez rejestracji. Pewnie dlatego stoi niedaleko od komisariatu. Idiotka.
Dotarłam do pracy i zdziwiłam się bardzo. Gdy szłam chodnikiem, przez szybę zauważyłam Mandy, jej świtę i Aarona ! A przecież jeszcze wczoraj się wyzywali. Pewnie znów sobie wszystko wyjaśnili. Na samą myśl o tym wszystkim zrobiło mi się słabo.
Weszłam do kawiarni i uderzył mnie mocny zapach kawy. Mandy i Aaron spojrzeli się na mnie. Podeszłam do kontuaru i poczułam za sobą czyjąś obecność. Aaron.
-Cześć. Co cię tak szybko wywiało ze szkoły ?-powiedział całując mnie w policzek.
-Musiałam coś załatwić. -odparłam i obeszłam kontuar-A ty co ? Znowu pogodzeni ?
-Aha.-odparł i dodał szybko, jakby od niechcenia-Jeśli chcesz, to nie będę się z nimi zadawał.
-Co ? Nie . To twoi przyjaciele. Nie mam nic przeciwko.
-Na pewno ? -oczywiście, że nie , pomyślałam.
Uśmiechnęłam się słabo i poszłam na zaplecze się przebrać.
Gdy wróciłam Aaron siedział już przy stoliku i śmiał się.
Przecież to tylko przyjaciele. Więc dlaczego czułam taki wewnętrzny niepokój ?
-Cześć.-rzucił Ethan podchodząc do kontuaru-Co się stało ? Że Cię nie było ?
-Byłam na policji.-odparłam przestając patrzyć się na stolik `suk`-Nie mają NIC na ten list.
-To niedobrze. -kiwnęłam głowa-Dasz radę. Jesteś przecież Lena Adams ! -uśmiechnęłam się-Ta sama co kiedyś zjadła robaka i nie zwymiotowała !
-Nie drzyj się ! -rzuciłam go ścierką-I nie wypominaj mi tego.
Pokazałam mu język, odwdzięczył się teatralnym ukłonem, a po chwili spytał poważnie :
-A jak tam z Aaronem ?
-Dobrze .
Uśmiechnęłam się słabo. Nie chciałam by Ethan wiedział, że coś jest nie tak, bo pewnie zaczął by wygadywać swoje bzdury.
Wzięłam notes i zaczęłam obsługiwać klientów. Cały czas zastanawiałam się nad tą teczką schowaną w biurze Lexi. Musiałam wiedzieć, za co tata siedział. Za czyje zabójstwo.
Gdy zobaczyłam mężczyznę-stałego klienta ,wpadłam na pewien pomysł. Może on coś wie. Postanowiłam to sprawdzić, mimo że było to bardzo ryzykowne.
Chwyciłam notes i poszłam go obsłużyć. Wyprzedziłam Ethan'a i pochwyciłam jego zdziwiony wzrok. Szepnęłam : później ci wyjaśnię. Przyjął to z zadowoleniem.
-Witam. Co podać ?
-Małą czarną.-odpowiedział mężczyzna i miał chyba zły humor.
Cholera.
Po kilku minutach wróciłam z kawą.
-Proszę bardzo.
-Dziękuję.-powiedział i wręczył mi dziesięć dolarów.-reszta dla ciebie.
-Ostatnio pan pytał o mojego tatę.-rzuciłam pospiesznie, by nie spanikować, a jego ręką z kawą zatrzymała się w połowie drogi do ust-Widziałam go ostatnio. Wspomniał pana.
Bardzo ryzykowne posunięcie.
-Tak i co mówił ? -spytał zbyt obojętnie.
-W sumie niewiele.-zaczęłam siadając na skraju kanapy-Spytałam go za co siedział. Odpowiedział szybko , żeby pan mi wyjaśnił. Musiał uciekać, więcej nic więcej nie dodał.-powiedziałam spuszczając wzrok.
-Skąd wiedział o mnie ?
-Wspomniałam mu , że pytał co u pana.
-Aha.
Chwila ciszy. W końcu zaryzykowałam.
-Więc... za co siedział ?
-Za zabicie kogoś.
-Tyle to też słyszałam. A nie wie pan kogo ? -w tym samym momencie Ethan odbierał zamówienie od stolika obok.
-Przykro mi , ale nie.
-Okey, dziękuję.
Powiedziałam uprzejmie i odeszłam . Gdy przyszedł Ethan, złapał mnie za ramię i zaprowadził na zaplecze. A raczej zawlókł.
-Ej. Co jest ? -spytałam, pocierając ramię.
-Co to do cholery było ? -spytał cicho, ale groźnie.
-Co ? Nie twoja sprawa.
-Przestań. Obiecałem Jessiemu, że będę miał na ciebie oko. Nie chcę żeby coś ci się stało, a ty się wdajesz w takie dyskusje. Nawet nie wiesz kto to.
-Wiem. Przyjaciel taty.-kłamałam.
-Tak, jasne. O co biega ?
Po chwili namysłu opowiedziałam mu wszystko. Moje sny, jak ktoś mnie śledził, że ten koleś pytał o tatę, że widziałam tatrę pod kinem i o tym co mi powiedział. Powiedziałam mu też o szafce na policji.
-Muszę się dowiedzieć za co siedział tata.-dodałam na koniec mojej przemowy, podczas której Ethan ani razu się nie odezwał.
-Dlaczego ?
-A co jeśli miał rację ? Że grozi mi niebezpieczeństwo ? Mówił, że to przez niego, bo zrobił coś głupiego. Dlatego siedział. Czyli dlaczego ? Może jak uda mi się to rozwiązać, to będę bezpieczna ?
Czy coś.
-Jessie wie ?-pokręciłam głową-I nie masz żadnego sprzymierzeńca ?-znów pokręciłam głową-Pomogę Ci.
-Nie chcę cię narażać na niebezpieczeństwo.
-Pamiętaj ,zawsze możesz na mnie liczyć.-powiedział i uśmiechnął się, po czym znów spoważniał i dodał , wychodząc-Zresztą to nie było pytanie.
Stałam tam jeszcze chwilę. Spojrzałam na swoją szafkę i ogarnęło mnie przerażające uczucie. Chyba w końcu dotarło do mnie, że coś mi grozi.
Wyszłam z zaplecza i zwróciłam wzrok w kierunku Aaron'a. Właśnie zbierali się do wyjścia. Ethan poszedł wziąć od nich pieniądze. W tym samym momencie Aaron podszedł do kontuaru.
-Co robisz dziś wieczorem ? -spytał, zapinając kurtkę.
-A co ?
-Chciałem wpaść. Jeśli nie masz nic przeciwko .
-A może ja wpadnę do ciebie ?-spytałam nagle.
-Nie wiem, czy to dobry pomysł. Mój tata...no sama wiesz.
-Ach , no tak. To wpadnij tak przed dziewiątą.-uśmiechnęłam się, a on kiwnął głową i odszedł.
Po drodze z Ethan'em zahaczyli o siebie. Na szczęście żaden nic nie powiedział.
-Idiota.-rzucił Ethan wchodząc za kontuar, a ja się zaśmiałam.



Pozdro :)

6 komentarzy:

  1. Mmmmm. Coraz bardziej mnie wciągasz. To się robi niebezpieczne ;)
    Ale poważnie, to sama nwm co mam myśleć. To musiała być jakaś naprawdę tajna sprawa, skoro nikt jej nie chce powiedzieć, za co jej ojciec poszedł do więzienia.
    A pomyślałam też, wiem że to głupie, ale wydaje mi się, że to BMW ma jakiś związek z tym drugim policjantem. Może facet zaciera dowody? Albo on jest tym szantażystą, tym co jej grozi. On zna się na rzeczy, więc pewnie wie jak zrobic list bez absolutnie żadnych odcisków itd.
    Pomyślałam też że Mandy może mieć z tym związek, ale nic mi na nią nie wskazuje.

    O matko! Matko! Naprawdę się wciągnęłam. O.O
    Pisz dalej :D Szybko, szybko !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha :) nie , zły kierunek toku myślenia, ale podoba mi się , nie wpadłam na to :)
      milusio : )

      Usuń
    2. Oj... Dobrze że nie zostanę detektywem ;)
      A kiedy następna część? Oby szybko.

      Usuń
    3. hahah :) postaram się dodać w piątek wieczorem :)

      Usuń
  2. Uwielbiaaam <3

    OdpowiedzUsuń