poniedziałek, 11 marca 2013

Cześć 12

Lena biegła przez las. Było ciemno, zimno i do tego zaczął padać deszcz. Zatrzymała się. Chciała się rozejrzeć by wiedzieć, w którą stronę ma biec. Zgubiła się. Wiedziała to od kilku minut, jednak dalej biegła w głąb lasu. Niebo przeszyła pierwsza błyskawica. Na kilka długich sekund wszystko wokół pojaśniało. Ujrzała przed sobą mężczyznę. Stał ubrany w czarny płaszcz. Na głowie miał kaptur, a po skórzanym materiale spływały strużki wody. Tak po prostu tam stał. Głowę miał opuszczoną.
-Halo ? Proszę pana ? - krzyknęła Lena, choć jej usta się nie poruszyły. Zaczęła powoli iść w kierunku mężczyzny w płaszczu, mimo że instynkt podpowiadał jej by zawróciła i uciekała.
Kolejna błyskawica znów rozjaśniła las na kilka chwil. Lena dostrzegła , że mężczyzna zniknął. Przestraszyła się. Odwróciła się gotowa do ucieczki. Uderzyła w coś. A raczej w kogoś. Upadła na plecy. Leżała podparta na łokciach, a mężczyzna w skórzanym płaszczu stał nad nią. Czuła jego zapach . Czuła bijące od niego zło. Nie widziała jego twarzy, zauważyła tylko błysk ostrza. Nóż. Chciała krzyknąć. Chciała zawołać o pomoc. Mimo, że jej usta po raz drugi się nie poruszyły, wydobyła z głębi siebie zduszony krzyk.
Mężczyzna uniósł nóż i szykował się do zadania ciosu. Ostrze było kilka centymetrów od szyi Leny kiedy...

Obudziłam się z krzykiem i usiadłam prosto na łóżku. Odruchowo dotknęłam szyi. Nic. To był tylko zły sen. Lecz był taki realny. Byłam cała spocona, serce waliło mi jak oszalałe. Spojrzałam na zegarek. Piąta rano.
Obudziłam się w samotności, więc Aaron dotrzymał słowa i poszedł pewnie jak zasnęłam.
Powoli wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam na przerażoną. Naprawdę ten sen był zbyt realny. Koszulka w której spałam cała się do mnie kleiła. Zdjęłam ją i weszłam pod prysznic.
Włączyłam zimną wodę, by do końca się otrząsnąć. Później zmieniłam ją na cieplejszą. Po pół godzinie siedzenia pod prysznicem , wyszłam i ubrałam się. Była piąta trzydzieści. Pierwsze zajęcia rozpoczynały się o ósmej, a o wpół do miałam autobus. Miałam więc dwie godziny, z którymi nie wiedziałam co zrobić.
Ubrałam zwykłe czarne tenisówki, ciemne dżinsy i bluzę z kapturem. Już wiedziałam, że nie będę mieć humoru. Moja kolekcja butów ograniczała się do trzech sztuk : ciężkie , czarne ,wysokie buty , czarne tenisówki i czarne baleriny.
Włosy upięłam w koka, a oczy pomalowałam jak zwykle tuszem. Nie lubiłam żadnych podkładów czy pudrów. Używałam jedynie zwykłego kremu ze sklepu za około trzy dolary.
Poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie, gdy usłyszałam mamę. Właśnie wstawała i szła do łazienki. Zatrzymała się w połowie drogi i spojrzała na mnie. Włosy miała spięte w kitkę (zawsze w niej sypiała) , a na sobie miała długą, jedwabną koszulę nocną, którą kiedyś dostała od taty.
-Wcześnie wstałaś. -powiedziała siadając na taborecie po drugiej stornie blatu,
Parzyłam sobie kawę, więc przy okazji jej też. Pijała mocną czarną. Gdy postawiłam przed nią kubek spojrzała na mnie zdumiona.
-Miałam zły sen.-powiedziałam, nie czekając aż podziękuje za kawę.
-Aham. Co to był za sen ?
-Zły. Nie chcę o nim mówić.
-Dobrze. Posłuchaj , wiem , że tata uciekł z więzienia.-zatrzymałam kubek w połowie drogi do ust, a ona dodała szybko-Nie bądź zdziwiona. Mnie też powiadomili. W końcu jestem jego żoną.Chodzi o to, że chciałabym abyś uważała na siebie.
Wypiłam łyk kawy, odstawiłam kubek, oparłam dłonie na blat i powiedziałam chamskim głosem :
-Czemu ? Dlaczego tak nagle ci zależy ? Dlaczego teraz ?
-Ponieważ wciąż jesteś moją córką.
-Nie , nie dlatego. Jest inny powód. Chcę wiedzieć jaki.-mówiłam już spokojniej, nie byłam nawet zdenerwowana
-Posłuchaj, chciałabym naprawić relacje między nami. Mówię szczerze.
-Chcesz naprawić relacje między nami ? -powtórzyłam głucho, a ona kiwnęła głową-No to może być ciekawe.-wzięłam swoją kawę i poszłam do pokoju.
-Staram się. -usłyszałam za sobą stłumiony głos mamy-Zatrudniłam się nawet w firmie
Billingsa.
Stanęłam jak wryta. Czułam się jakby kubek ważył ponad tonę. Odwróciłam się powoli na pięcie i powiedziałam wolno, wyraźnie i cicho :
-Zatrudniłaś się w firmie taty Mandy ? -kiwnęła głową, jakby zrobiła coś złego-To gratuluję pomysłu. Na pewno wszystko naprawisz. Wiesz , że jej nienawidzę, ani jej taty, ani matki ?! Przez twoją robotę straciłam szacunek, o ile wcześniej go miałam. Teraz gdy Mandy się o tym dowie, będzie miała nowe wydarzenia, żeby się nade mną znęcać. Wiesz co ? Jest za późno, by naprawić naszą rodzinę. Najpierw tata, później ty. Został mi już tylko Jessie. I jak skończę szkołę wyprowadzę się do niego i zapomnę , że tu w ogóle kiedykolwiek mieszkałam !
Poszłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Byłam zła. Byłam zła na tatę, mamę, na Jessie'go , że go tu nie ma. Byłam nawet zła na siebie , za to ,że tak potraktowałam mamę. Byłam zła na tatę Mandy . Na wszystkich . Nawet na kubek z kawą, mimo że nic mi nie zrobił.
Odstawiłam go na biurko, chwyciłam torbę i wyszłam z domu. Postanowiłam pójść i posiedzieć w parku.
Powietrze było rześkie. Nie padało, a na niebie można było ujrzeć pierwsze ,poranne pomyki słońca. Ahh ta zmienna, jesienna pogoda.
Poszłam do parku i usiadłam na jednej z ławek. Podciągnęłam kolana pod brodę i siedziałam.
Siedziałam tam około trzydziestu minut. Wpatrywałam się w staw i myślałam. Nad moim życiem, nad tatą, mamą,Jessie'm, Aaronem i moją przyszłością.
W pewnym momencie ktoś się dosiadł. Odwróciłam głowę i spojrzałam na Ethan'a.
-Co tu robisz ?- spytał nie patrząc na mnie
-Siedzę. A ty ?
-Przychodzę tu czasem przed pracą. Lubię tu siedzieć.-kiwnęłam głową na znak , że rozumiem i nie mam ochoty z nim gadać. -Nad czym tak myślisz ?- w końcu spojrzał na mnie
-Interesuje cię to ? -spytałam oschle, lecz gdy nic nie powiedział dodałam-Nad wszystkim.
-Myślałem, że Aaron już się tobą znudził.-powiedział bez ogródek, aż mnie zatkało
-Jaki ty masz problem ? -spytałam , gwałtownie wstając
-Lena, dobrze ci radzę, zerwij z nim.-złapał mnie za rękę i odwrócił ku sobie, staliśmy blisko ,twarzą w twarz
-Nie.-przewrócił oczami-Nie rozumiesz, że odkąd pamiętam, podobał mi się. Czemu niby teraz miałabym z tego zrezygnować ?
-Bo on cię skrzywdzi. On zawsze to robi. Najpierw rozkochuje w sobie dziewczyny, a później je rzuca . Z tobą zrobi to samo. Nie chcę byś przez niego cierpiała .
-Czemu ? -spytałam cicho, kładąc głowę na jego ramieniu.
Odpowiedział po paru chwilach :
-Bo jesteś moją przyjaciółką. No i Jess pewnie by mnie zabił, gdybym pozwolił Cię skrzywdzić.
Zaśmiałam się. Czułam , że między nami znów jest wszystko okey. Że znów jesteśmy przyjaciółmi. Chociaż od pewnego czasu zauważyłam , że Ethan dziwnie mnie traktuje. Ale pewnie tylko mi się wydaje.
-Chodź ,podrzucę cię do szkoły.- otoczył mnie ramieniem i poszliśmy do samochodu.

Weszłam na pierwszą lekcję, akurat gdy zadzwonił dzwonek. Usiadłam z tyłu klasy, czując na sobie wzrok wszystkich. Pani Ivovich , nauczycielka historii nie toleruje spóźnień i każdego ,kto wejdzie do klasy gdy zamknie drzwi , wysyła do dyrektora.
Nie mogłam skupić się na materiale. Ciągle myślałam o tym, co powiedział mi Ethan. A co jeśli miał rację ? No bo przecież to trochę dziwne , że Aaron jest moim chłopakiem. (Chyba mogę go tak
nazywać.) Do tego dochodzi jeszcze ten cały `sekret`. Muszę koniecznie z nim porozmawiać.
Poszukałam go wzrokiem, lecz nie mogłam go znaleźć. Pewnie przyjdzie na drugą lekcję.
Gd na przewie szukałam w szafce książki od fizyki, ktoś podszedł od tyłu i cmoknął mnie szybko w szyję. Zauważyłam, że korytarz jest pusty, więc to pewnie Aaron.
-Cześć . Jak się spało ? -spytał, gdy stanęłam przodem do niego
-Cześć. Dobrze.-skłamałam, ponieważ nie chciałam opowiadać mu swojego snu-Czemu nie było cię na historii ?
-Musiałem coś załatwić .-kiwnęłam-Co jest ?
-Nic.-patrzyliśmy przez chwilę sobie w oczy,po czym dał mi szybkiego buziaka, lecz nie puściłam go i przeobraziło się to w dłuższy pocałunek, niż się spodziewał.
-Lena...-zaczął, gdy się odsunął się zdezorientowany
-Wiem, przepraszam . Ja po prostu...To trudne ukrywać się z tym wszystkim. Bo jaką mam pewność, że to jest prawdziwe-powiedziałam cicho
-Lena,posłuchaj. Staram się, tak ?
-Nagle wszyscy zaczynają się starać. Szkoda , że to wasze staranie nie wychodzi.-spojrzał na mnie zaskoczony , więc rzuciłam szybko-Wiem. Dobra idę na fizykę. Pa.-powiedziałam i odeszłam stamtąd.
Nie chciałam, by zauważył , jak w moich oczach wezbrały łzy. Szybko zamrugałam i poszłam do klasy.


Czekam na komentarze :) A może macie jakieś słowa krytyki ? (śmiało, anonimy też).

9 komentarzy:

  1. Masz talent do pisania ;3
    Kiedy można się spodziewać następnego rozdziału ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) `części ;) środa, pod wieczór :)

      Usuń
  2. jedyne słowo krytyki to że liczę na więcej i częściej bo to jest świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie komentarz. I to ostro karcący.
    Co ty z nimi robisz?! Byli idealni! Tacy, jak każdy by chciał, żeby wyglądał związek dwóch wspaniałych osób. A ty..... >///////< Normalnie bym cię zabiła, ale kto by naprawił to co się zaczyna między nimi walić?
    No właśnie! Bardzo proszę zrób coś z nimi. Bo ja oszaleję. I nie chcesz tego.
    Buziak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to coś mi się wydaje, że mnie znienawidzisz niedługo :)

      Usuń
    2. ja natomiast wolę Ethan'a :)Jej związek z Aaronem już od początku wydawał mi się naciągany i nierealny. Podejrzewam że Aaron ma coś wspólnego albo jest w jakiś sposób powiązany z ojcem Leny, bo za szybko pojawił się w kulminacyjnym momencie jej życia xd Takie tam moje przypuszczenia:)
      btw. Nie przestawaj robić tego co robisz czyli pisać bo naprawdę jesteś w tym swietna. Wspaniała akcja. Czas dłuży się w oczekiwaniu na next part :)

      Usuń
    3. : ) co do twoich przypuszczeń, to chciałam tak zrobić na początku, ale zrezygnowałam , więc w tej sprawie masz już pewność :)
      Dziękuję :)

      Usuń
  4. bardzo fajnie :) uważam,że miejscami powinno być więcej opisów sytuacji np. jak wyglądało otoczenie,bohaterowie itp.,ale naprawdę bardzo wciągające! Oby tak dalej!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, że robię niedokładne opisy , ale staram się nad tym pracować :) Dziękuję :)

      Usuń