wtorek, 16 lipca 2013

Tymczasowy brak tytułu #7

Zamknęli Alex'a w izolatce na dwa dni. Był spokojny. Musiał być, by wyjść. W tym samym czasie Faith nie gościła w swoim pokoju doktora. Nie miała pojęcia, że Alex tu jest. Po śniadaniu siostra Rose zaprowadziła ją do świetlicy. Pamiętała ją. Oczy obłąkanych świdrowały ją na wylot. Siadała zawsze przy stoliku pod oknem i patrzyła. Unikała wzroku i dotyku kogokolwiek. Wiedziała gdy ją obserwują, lub gdy się zbliżają.

Drzwi do izolatki się otworzyły i wszedł doktor Leeman.
- Jak się czujesz? - Spytał Alex'a.
Kiwnął głową i wymusił `dobrze`.
- Niech idzie do świetlicy – powiedział i odszedł.
Lexus zabrał go do świetlicy i przedstawił Delli, która pilnuje oddziału. Della miała go oprowadzić i tak też zrobiła. Pokazała mu gdzie swoje pokoje mają mężczyźni, a gdzie kobiety. Później wrócili do świetlicy. Alex usiadł przy oknie. Pamiętał słowa Faith, że tu człowiek uczy się dostrzegać, czuć i słyszeć więcej. Brakowało mu jej, czuł się winny. Obiecał jej, że tu nie wróci.
Faith siedziała przy stole i czuła na sobie wzrok jednego z pacjentów. Nigdy go nie lubiła, a on bardzo lubił kogoś dotykać. Zaczęła myśleć o Alex'ie, o tym jak bardzo pragnie by go przytulic. Pamięta jego zapach, chód i styl poruszania się. Ktoś wszedł do pomieszczenia. Dwie osoby. Nie musiała się odwracać, wiedziała to. Czuła. Lecz czuła też coś jeszcze. Znajomą obecność pomieszaną z obcą. Odwróciła się, lecz nikogo nie było. Wróciła do swojego pokoju i położyła się na łóżku. Obudziła się, ponieważ czuła się obserwowana. Przez doktora. Siedział na łóżku, które stało obok.
- Jak się dziś czujesz? - Spytał – nie było cię na terapii grupowej.
Faith wzruszyła ramionami i usiadła, zakładając nogę na nogę.
- Jeśli jutro nie pojawisz się na terapii, wrócisz do izolatki.
Kiwnęła głowa, a doktor wyszedł.

Następnego dnia Faith pojawiła się na terapii. Siedzieli na krzesełkach w kółku i opowiadali historie z życia. Nadeszła jej kolej. Pytanie brzmiało czy kogoś kochasz?
- Tak – odpowiedziała i zobaczyła jak dziewięć par oczu czeka na rozwinięcie historii – nie powiem.
- Dobrze. To teraz twoja kolej, Alice.
Faith przestała ich słuchać, zamyśliła się. Kochała Olivię, babcię i nawet tatę. Mimo że to on tu ją wysłała z powrotem. Ale spoza rodziny kochała Alex'a. Może znali się krótko, ale była tego pewna.
Po terapii wszyscy udali się do stołówki na obiad. Tam dziewczyna doznała szoku. Kiedy siedziała i grzebałą plastikowym widelcem w sałatce, dosiadł się do niej Max.
- Co ty tu robisz? - Spytała przerażona.
Patrzył na nią z kamienną twarzą, jakby chciał ją zabić.
- Jestem tu przez ciebie.
- Przeze mnie? - Spytała głupio, co tylko pogorszyło sytuację.
- Tak. Mój tata ukarał mnie za schrzanienie zadania. Wiesz na co mam teraz ochotę? - Spytał cicho i złapał ją za nadgarstek przygwożdżając rękę do stołu – zapłacisz mi za to.
Wstała gwałtownie i upadła na podłogę, a Max nachylił się na nią.
- Zapłacisz mi za to suko! - Uderzył ją z całej siły w twarz.
Dwóch ochroniarzy wyniosło go z sali, a siostra Elizabeth zaprowadziła Faith do pielęgniarki. Dziewczyna była roztrzęsiona i strasznie bolała ją warga, z której ciekła krew. Pielęgniarka opatrzyła ranę i dała tabletkę przeciwbólową. Faith ze wszystkich tu obecnych lubiła najbardziej ją. Zawsze była miła, uśmiechnięta i traktowała wszystkich normalnie, a nie odmiennie.

- Słyszałeś? - Spytał jakiś młody chłopak Alex'a, który właśnie usiadł do stołu na stołówce.
- Co?
- Jeden uderzył dziewczynę – Alex go zignorował i zaczął grzebać widelcem w jedzeniu – jestem Rock.
- Alex. Co to za dziewczyna? - Spytał z ciekawości.
- Taka co nie lubi się dotykać – zachichotał, a Alex zaczął się zastanawiać czy to nie Faith – trafiła tu drugi raz. Niedawno.
- Wiesz gdzie jest? Teraz?
- Pewnie u pielęgniarki, ale...
Nie słuchał co Rock ma do powiedzenia, tylko zerwał się na równe nogi i podszedł do siostry Rose.
- A ty dokąd?
- Muszę do pielęgniarki. Niedobrze mi.
Siostra zaprowadziła go do gabinetu pielęgniarki. Po drodze minęli dziewczynę, z brązowymi do ramion włosy. Wiedział, że to Faith. Tylko nie wiedział jak się z nią zobaczyć i powiedzieć swój plan.
- Kolejny? - Spytała pielęgniarka, kiedy weszli.
- Niedobrze mu. Zostawiam go – odparła siostra Rose i wyszła.
- Więc co ci dolega?
- Już nic – odparł Alex nie patrząc jej w oczy.
- Stworzymy ci kartę. Muszę tylko znać numer twojego pokoju.
- Potrzebne to? - Coś mu zaświtał w głowie. Pielęgniarka kiwnęła – niech panie dogoni siostrę Rose, ona wie.
- Siedź tu i nie zrób sobie krzywdy.
Wyszła, a on zajrzał do teczki szukając Faith Joshua. Znalazł. Pokój dwunasty, drugie piętro.
Usiadł z powrotem na klozetce i drzwi znów się otworzyły.

Faith siedziała na łóżku w swoim pokoju i przykładała lód do obolałej wargi. Pielęgniarka jej go przyniosła dla uśmierzenia bólu. Zaczęła myśleć o Alex'ie. Wspomnienia zaczęły ją dręczyć, chciała się przespać, lecz ktoś wchodził do pokoju. Kojarzyła chód, po chwili ukazała się twarz młodej dziewczyny z dwiema bliznami. Była dziwna, wchodziła do cudzych pokoi i po prostu stała. Faith wiedziała, że nie wolno wykonywać gwałtownych ruchów, wołać o pomoc i trzeba zachowywać się spokojnie. Inaczej dziewczyna wpada w szła i bije ludzi, a Faith już dziś została pobita. Dziewczyna wyszła, a w jej miejsce wszedł ktoś inny. Doktor Leeman.
- Znów chodzi po nocy – powiedział kiwając głową – nie wiem czy jest jeszcze dla niej ratunek. Ale dla ciebie – mówił siadając na łóżku i kładąc rękę na jej nodze.
Doktor przygwoździł Faith do łózka swoim ciałem, więc nie miała żadnej szansy na ucieczkę. Łzy leciały jej po policzkach, wiedziała, że wzywanie pomocy to zły pomysł. Zamknęła oczy i modliła się, by ten koszmar się skończył. Po chwili doktor stał, a przed nim był jakiś młody chłopak, który uratował Faith.
- Trzymaj się od niej z daleka – powiedział i wtedy poznała ten głos, należący do Alex'a.

Alex poszedł do świetlicy i spotkał tam tego samego chłopka co na stołówce. Podszedł do niego i zapytał cicho:
- Wiesz kto pilnuje drugiego piętra w nocy?
- Doktor Leeman, a co? - Chłopak był zdezorientowany, lecz zadał pytanie, które wyprowadziło Alex'a z równowagi – chcesz ją ratować?
- Co?
- Tę dziewczynę? Znasz ją? - Alex kiwnął głową – powodzenia.
Alex spojrzał na niego jeszcze raz i poszedł do swojego pokoju. Dochodziła cisza nocna. Kiedy ktoś sprawdził jego pokój i wrócił do czytania durnego czasopisma, wyszedł z pokoju. Miał szczęście, ochroniarz poszedł do toalety. Przeszedł przez nadzór, wbiegł po schodach i dotarł na drugie piętro. Umiał się posługiwać elektroniką i sprawami z tym związanymi, więc bez problemu otworzył drzwi na kartę magnetyczną i kod. Spojrzał na nadzór, pusty. Pewnie doktor siedzi w czyimś pokoju. Przebiegł korytarzem, dotarł do pokoju dwunastego i zajrzał przez szybkę. To co zobaczył zmusiło go do natychmiastowego działania. Wbiegł i całą siłą zrzucił doktora z Faith, a potem stanął przed nim.
- Trzymaj się od niej z daleka.
- Przyślijcie ochronę do pokoju dwunastego, piętro drugie – powiedział doktor do krótkofalówki – co ty tu robisz?
- Nie pozwalam ci rżnąć pacjentek – odparł z ironią.
Doktor się wycofał za drzwi z cwanym uśmiechem na ustach. Po chwili Faith znalazła się w ramionach Alex'a. Łzy leciały jej po policzkach i była w szoku.
- Co ty tu robisz? - Spytała, patrząc na niego.
- Ratuję cię – odparł i dał jej buziaka – wyciągnę nas stąd.
- Jak to nas? Co to znaczy?
- Dałem się zamknąć – powiedział i dodał – w myślach ten plan wydawał się lepszy. Ale nie martw się...
Nie dokończył, ponieważ do pokoju wbiegło trzech mężczyzn, złapało Alex'a za ramiona i chciało zabrać. Faith chciała mu pomóc, krzyczała, biła ochroniarzy po rękach, ale to nic nie dawało. Jeden z nich wstrzyknął Alex'owi coś na uspokojenie i zanieśli go do izolatki. Faith znów została sama, zdruzgotana i kompletnie nie miała pojęcia co robić.


kolejna część jak napiszę :)


http://ask.fm/lollelita można pytać

1 komentarz:

  1. Heeej ! :)
    Chciałam Cię serdecznie zaprosić na bloga http://third-timee.blogspot.com/. Piszę amatorsko, ale się staram.
    Byłoby mi bardzo miło, gdybyś wyraziła swoją opinię w komentarzu na blogu :>.
    Pozdrawiam i całuję. ;*

    OdpowiedzUsuń