Zamknęli Alex'a w izolatce na dwa dni.
Był spokojny. Musiał być, by wyjść. W tym samym czasie Faith nie
gościła w swoim pokoju doktora. Nie miała pojęcia, że Alex tu
jest. Po śniadaniu siostra Rose zaprowadziła ją do świetlicy.
Pamiętała ją. Oczy obłąkanych świdrowały ją na wylot. Siadała
zawsze przy stoliku pod oknem i patrzyła. Unikała wzroku i dotyku
kogokolwiek. Wiedziała gdy ją obserwują, lub gdy się zbliżają.
Drzwi do izolatki się otworzyły i
wszedł doktor Leeman.
- Jak się czujesz? - Spytał Alex'a.
Kiwnął głową i wymusił `dobrze`.
- Niech idzie do świetlicy –
powiedział i odszedł.
Lexus zabrał go do świetlicy i
przedstawił Delli, która pilnuje oddziału. Della miała go
oprowadzić i tak też zrobiła. Pokazała mu gdzie swoje pokoje mają
mężczyźni, a gdzie kobiety. Później wrócili do świetlicy. Alex
usiadł przy oknie. Pamiętał słowa Faith, że tu człowiek uczy
się dostrzegać, czuć i słyszeć więcej. Brakowało mu jej, czuł
się winny. Obiecał jej, że tu nie wróci.
Faith siedziała przy stole i czuła na
sobie wzrok jednego z pacjentów. Nigdy go nie lubiła, a on bardzo
lubił kogoś dotykać. Zaczęła myśleć o Alex'ie, o tym jak
bardzo pragnie by go przytulic. Pamięta jego zapach, chód i styl
poruszania się. Ktoś wszedł do pomieszczenia. Dwie osoby. Nie
musiała się odwracać, wiedziała to. Czuła. Lecz czuła też coś
jeszcze. Znajomą obecność pomieszaną z obcą. Odwróciła się,
lecz nikogo nie było. Wróciła do swojego pokoju i położyła się
na łóżku. Obudziła się, ponieważ czuła się obserwowana.
Przez doktora. Siedział na łóżku, które stało obok.
- Jak się dziś czujesz? - Spytał –
nie było cię na terapii grupowej.
Faith wzruszyła ramionami i usiadła,
zakładając nogę na nogę.
- Jeśli jutro nie pojawisz się na
terapii, wrócisz do izolatki.
Kiwnęła głowa, a doktor wyszedł.
Następnego dnia Faith pojawiła się
na terapii. Siedzieli na krzesełkach w kółku i opowiadali historie
z życia. Nadeszła jej kolej. Pytanie brzmiało czy kogoś kochasz?
- Tak – odpowiedziała i zobaczyła
jak dziewięć par oczu czeka na rozwinięcie historii – nie
powiem.
- Dobrze. To teraz twoja kolej, Alice.
Faith przestała ich słuchać,
zamyśliła się. Kochała Olivię, babcię i nawet tatę. Mimo że
to on tu ją wysłała z powrotem. Ale spoza rodziny kochała Alex'a.
Może znali się krótko, ale była tego pewna.
Po terapii wszyscy udali się do
stołówki na obiad. Tam dziewczyna doznała szoku. Kiedy siedziała
i grzebałą plastikowym widelcem w sałatce, dosiadł się do niej
Max.
- Co ty tu robisz? - Spytała
przerażona.
Patrzył na nią z kamienną twarzą,
jakby chciał ją zabić.
- Jestem tu przez ciebie.
- Przeze mnie? - Spytała głupio, co
tylko pogorszyło sytuację.
- Tak. Mój tata ukarał mnie za
schrzanienie zadania. Wiesz na co mam teraz ochotę? - Spytał cicho
i złapał ją za nadgarstek przygwożdżając rękę do stołu –
zapłacisz mi za to.
Wstała gwałtownie i upadła na
podłogę, a Max nachylił się na nią.
- Zapłacisz mi za to suko! - Uderzył
ją z całej siły w twarz.
Dwóch ochroniarzy wyniosło go z sali,
a siostra Elizabeth zaprowadziła Faith do pielęgniarki. Dziewczyna
była roztrzęsiona i strasznie bolała ją warga, z której ciekła
krew. Pielęgniarka opatrzyła ranę i dała tabletkę przeciwbólową.
Faith ze wszystkich tu obecnych lubiła najbardziej ją. Zawsze była
miła, uśmiechnięta i traktowała wszystkich normalnie, a nie
odmiennie.
- Słyszałeś? - Spytał jakiś młody
chłopak Alex'a, który właśnie usiadł do stołu na stołówce.
- Co?
- Jeden uderzył dziewczynę – Alex
go zignorował i zaczął grzebać widelcem w jedzeniu – jestem
Rock.
- Alex. Co to za dziewczyna? - Spytał
z ciekawości.
- Taka co nie lubi się dotykać –
zachichotał, a Alex zaczął się zastanawiać czy to nie Faith –
trafiła tu drugi raz. Niedawno.
- Wiesz gdzie jest? Teraz?
- Pewnie u pielęgniarki, ale...
Nie słuchał co Rock ma do
powiedzenia, tylko zerwał się na równe nogi i podszedł do siostry
Rose.
- A ty dokąd?
- Muszę do pielęgniarki. Niedobrze
mi.
Siostra zaprowadziła go do gabinetu
pielęgniarki. Po drodze minęli dziewczynę, z brązowymi do ramion
włosy. Wiedział, że to Faith. Tylko nie wiedział jak się z nią
zobaczyć i powiedzieć swój plan.
- Kolejny? - Spytała pielęgniarka,
kiedy weszli.
- Niedobrze mu. Zostawiam go –
odparła siostra Rose i wyszła.
- Więc co ci dolega?
- Już nic – odparł Alex nie patrząc
jej w oczy.
- Stworzymy ci kartę. Muszę tylko
znać numer twojego pokoju.
- Potrzebne to? - Coś mu zaświtał w
głowie. Pielęgniarka kiwnęła – niech panie dogoni siostrę
Rose, ona wie.
- Siedź tu i nie zrób sobie krzywdy.
Wyszła, a on zajrzał do teczki
szukając Faith Joshua. Znalazł. Pokój dwunasty, drugie piętro.
Usiadł z powrotem na klozetce i drzwi
znów się otworzyły.
Faith siedziała na łóżku w swoim
pokoju i przykładała lód do obolałej wargi. Pielęgniarka jej go
przyniosła dla uśmierzenia bólu. Zaczęła myśleć o Alex'ie.
Wspomnienia zaczęły ją dręczyć, chciała się przespać, lecz
ktoś wchodził do pokoju. Kojarzyła chód, po chwili ukazała się
twarz młodej dziewczyny z dwiema bliznami. Była dziwna, wchodziła
do cudzych pokoi i po prostu stała. Faith wiedziała, że nie wolno
wykonywać gwałtownych ruchów, wołać o pomoc i trzeba zachowywać
się spokojnie. Inaczej dziewczyna wpada w szła i bije ludzi, a
Faith już dziś została pobita. Dziewczyna wyszła, a w jej miejsce
wszedł ktoś inny. Doktor Leeman.
- Znów chodzi po nocy – powiedział
kiwając głową – nie wiem czy jest jeszcze dla niej ratunek. Ale
dla ciebie – mówił siadając na łóżku i kładąc rękę na jej
nodze.
Doktor przygwoździł Faith do łózka
swoim ciałem, więc nie miała żadnej szansy na ucieczkę. Łzy
leciały jej po policzkach, wiedziała, że wzywanie pomocy to zły
pomysł. Zamknęła oczy i modliła się, by ten koszmar się
skończył. Po chwili doktor stał, a przed nim był jakiś młody
chłopak, który uratował Faith.
- Trzymaj się od niej z daleka –
powiedział i wtedy poznała ten głos, należący do Alex'a.
Alex poszedł do świetlicy i spotkał
tam tego samego chłopka co na stołówce. Podszedł do niego i
zapytał cicho:
- Wiesz kto pilnuje drugiego piętra w
nocy?
- Doktor Leeman, a co? - Chłopak był
zdezorientowany, lecz zadał pytanie, które wyprowadziło Alex'a z
równowagi – chcesz ją ratować?
- Co?
- Tę dziewczynę? Znasz ją? - Alex
kiwnął głową – powodzenia.
Alex spojrzał na niego jeszcze raz i
poszedł do swojego pokoju. Dochodziła cisza nocna. Kiedy ktoś
sprawdził jego pokój i wrócił do czytania durnego czasopisma,
wyszedł z pokoju. Miał szczęście, ochroniarz poszedł do toalety.
Przeszedł przez nadzór, wbiegł po schodach i dotarł na drugie
piętro. Umiał się posługiwać elektroniką i sprawami z tym
związanymi, więc bez problemu otworzył drzwi na kartę magnetyczną
i kod. Spojrzał na nadzór, pusty. Pewnie doktor siedzi w czyimś
pokoju. Przebiegł korytarzem, dotarł do pokoju dwunastego i zajrzał
przez szybkę. To co zobaczył zmusiło go do natychmiastowego
działania. Wbiegł i całą siłą zrzucił doktora z Faith, a potem
stanął przed nim.
- Trzymaj się od niej z daleka.
- Przyślijcie ochronę do pokoju
dwunastego, piętro drugie – powiedział doktor do krótkofalówki
– co ty tu robisz?
- Nie pozwalam ci rżnąć pacjentek –
odparł z ironią.
Doktor się wycofał za drzwi z cwanym
uśmiechem na ustach. Po chwili Faith znalazła się w ramionach
Alex'a. Łzy leciały jej po policzkach i była w szoku.
- Co ty tu robisz? - Spytała, patrząc
na niego.
- Ratuję cię – odparł i dał jej
buziaka – wyciągnę nas stąd.
- Jak to nas? Co to znaczy?
- Dałem się zamknąć – powiedział
i dodał – w myślach ten plan wydawał się lepszy. Ale nie martw
się...
Nie dokończył, ponieważ do pokoju
wbiegło trzech mężczyzn, złapało Alex'a za ramiona i chciało
zabrać. Faith chciała mu pomóc, krzyczała, biła ochroniarzy po
rękach, ale to nic nie dawało. Jeden z nich wstrzyknął Alex'owi
coś na uspokojenie i zanieśli go do izolatki. Faith znów została
sama, zdruzgotana i kompletnie nie miała pojęcia co robić.
kolejna część jak napiszę :)
http://ask.fm/lollelita można pytać
Heeej ! :)
OdpowiedzUsuńChciałam Cię serdecznie zaprosić na bloga http://third-timee.blogspot.com/. Piszę amatorsko, ale się staram.
Byłoby mi bardzo miło, gdybyś wyraziła swoją opinię w komentarzu na blogu :>.
Pozdrawiam i całuję. ;*