niedziela, 7 lipca 2013

tymczasowy brak tytułu #2

Olivia wstała przed ósmą, wzięła prysznic i obudziła siostrę. Poszła do swojego pokoju się ubrać, a Faith poszła do łazienki. Olivia założyła na siebie dżinsowe szorty i biały top, do tego sandały. Swoje długie, proste blond włosy związała w wysoki koński ogon. Faith natomiast postawiła na zwykle spodnie za kolano, czarny t-shirt i trampki. Rozczesała swoje proste, brązowe do ramion włosy i podkreśliła także brązowe oczy tuszem. Wraz z siostrą wyszły przed dom i czekały na chłopaków. W tym czasie wyszedł też Johny, by pożegnać się z córkami. Przytulił najpierw Faith, a później Olivię.
- Uważaj na nią i na siebie – powiedział dając córce buziaka w polik.
- Będę. Nie martw się – podjechał Opel Nathan'a – dam znać jak dojedziemy.
Alex wysiadł z samochodu i wziął bagaże dziewczyn. Kiedy brał torbę od Faith i przypadkiem dotknął jej ręki, ku swojemu zaskoczeniu nie zabrała jej gwałtownie. Uśmiechnęła się nieśmiało.
- Faith – zawołała Olivia – chcesz siedzieć z przodu? Z tyły będziesz między chłopakami.
- Spokojnie, nie zrobimy jej krzywdy – powiedział ze szczerym uśmiechem Alex, lecz Faith zgodziła się na propozycję siostry i usiadła z przodu.
- Cześć dziewczyny – rzucił Nathan – gotowe na melanż?
- Jedź – powiedziała z tyłu Olivia i wszyscy się zaśmiali. Prócz Faith.


Mimo puszczonej głośno muzyki i śpiewów, Faith zdrzemnęła się. Jechali nad jezioro Winnipeg, pięćdziesiąt pięć kilometrów na południe od miasta. Było jednak warto. Jack dogadał się z wujem, który wynajmuje tam domki i dlatego mają o połowę ceny niżej wynajęty domek na cztery dni. Faith przebudziła się i zobaczyła, że samochód stoi, a Nathan rozmawia na zewnątrz z jakimś chłopakiem.
- Co się dzieje? - Spytała.
- Autostopowicz – odparła Olivia.
- Macie coś przeciwko, że go podrzucimy? Jedzie tam gdzie my – spytał Nathan podchodząc do okna.
Olivia, Jack i Alex zgodzili się, więc Nathan spojrzał na Faith, która tylko wzruszyła ramionami.
- Usiądzie koło ciebie, dobrze? - Zaczął delikatnie i zobaczył jak wyraz twarzy dziewczyny się zmienia, lecz się zgodziła.
Nathan zawołał nieznajomego, a sam schował jego bagaż. Chłopak usiadł koło Faith i się przedstawił:
- Jestem Max. Dzięki, że mogę z wami jechać – spojrzał na Faith i uśmiechnął się do niej.
Blado odwzajemniła uśmiech. Ten koleś jej się nie podobał, było w nim coś dziwnego.
- To jest Faith, z tyłu od twojej strony siedzi Alex, Olivia, moja dziewczyna, więc łapy precz – zaśmiali się – i Jack – skończył Nathan i ruszyli w dalszą podróż.


Po godzinie jedenastej byli na miejscu. Wszyscy wysiedli, wzięli swoje bagaże i zanieśli do domku. Zajmowali ostatni domek na końcu `obozowiska`. Był cały drewniany, kilka schodków prowadziło na werandę. Był tam stół, dwie ławki i dwa krzesła. Otworzyli drzwi i im oczom ukazał się widok jednego piętrowego łózka i jednej kanapy. Kanapa stała w rogu, a za nią było wejście do łazienki. Prysznic i toaleta w środku lasu.
- Mamy problem – powiedział Jack, kiedy przestał rozmawiać z Max'em – jest nas pięcioro na trzy miejsca do spania. To znaczy...
- Że na jednym łóżku będą spał dwie osoby. Jaki problem? - Dokończyła Olivia i po chwili zdała sobie sprawę, że chłopcy nie będą razem spali w jednym łóżku.
Wszyscy zwrócili oczy w kierunku Faith, która zajęła kanapę.
- Cholera – powiedziała pod nosem, a Alex uratował sytuację.
- Będę spał na ziemi, albo w samochodzie. Problem rozwiązany – dodał, kiedy Jack zajął górne łóżko piętrowe.
Max wszedł do ich domku z trzema osobami.
- Chciałem byście poznali moich przyjaciół.
Przedstawił dwie blondynki, które były do siebie bardzo podobne: Kate i Mary, oraz chłopaka, który wydawał się być załamany życiem jak Faith. Miał na imię Martin. Wszyscy się poznali, Faith oczywiście im pomachał, nie miała zamiaru nikomu podawać ręki. Kiedy się rozpakowali, poszli na plażę. Olivia, Nathan i Jack z przodu, a Faith z Alex'em z tyłu. Chłopak ciągle próbował nawiązać rozmowę, lecz nie zawsze mu się udawała. Zwłaszcza, gdy zjechali na temat Faith, którego nienawidziła.
- Jak sobie radzisz? - Spytał chłopak, a dziewczyna nagle zamilkła. Po chwili dodał – przepraszam, nie powinienem.
- W porządku. Dogońmy ich.
Tak też zrobili. Plażą poszli do Winnipeg Beach, miasteczka położonego niedaleko domków. Nie było zbyt duże, ale bardzo zaludnione przez turystów. Może atrakcje nie był najciekawsze, ale można było trafić na coś naprawdę niesamowite. Do tego mieli dobre kawiarnie. Rozejrzeli się, zrobili niewielkie zakupy i wrócili plażą do lasu. Tym razem sama Faith szła z tyłu. W pewnym momencie zatrzymała się, spojrzała na wodę i zamknęła oczy. Chciała poczuć się jak za dawnych czasów, kiedy cała rodziną tu przyjeżdżali. Zatrzymywali się wtedy w motelu w Winnipeg Beach i nocą wykradali się na plażę. Brakowała jej tego, ale wiedziała, że to już nie wróci. Wypadek zmienił wszystko. Nagle poczuła na swojej talii czyjeś dłonie i gwałtownie odskoczyła w bok. Próbowała złapać powietrze, wystraszyła się. To był Max.
- Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć.
- Faith, wszystko w porządku? - Spytała Olivia – co jej zrobiłeś? - Zaczęła naskakiwać na Max'a.
- Tylko ją dotknąłem. Nie moja wina, że twoja siostra to wariatka.
Olivia spoliczkowała go, a Faith uciekła stamtąd. Zaczęła biec w kierunku domku. Kiedy dobiegła usiadła na schodkach i schowała twarz w dłonie cicho płacząc. Alex dobiegł do niej pierwszy i usiadł obok.
- Faith? Faith spójrz na mnie – dziewczyna pokiwała przecząco głową – musisz się uspokoić.
Położył jej rękę na ramieniu, co spowodowało reakcję odwrotną niż się spodziewał.
- Nie dotykaj mnie – wstała gwałtownie i przyszła Olivia, której od razu rzuciła się w ramiona.
Olivia zaprowadziła siostrę do domku i posiedziała z nią pół godzin.
- Przepraszam – powiedziała nagle Faith.
- Przestań. Nie masz za co. My to rozumiemy, jasne? - Kiwnęła głową i położyła się.

Faith spała, a chłopcy rozpalili ognisko przed domkiem. Wujek Jack'a dał im dwie stare kanapy, na których usiedli. Alex sam po jednej stronie, a Nathan, Olivia i Jack na drugiej.
- Faith nic nie będzie? - Spytał w pewnym momencie Alex.
- Nie wiem. Nie sądzę. Czemu pytasz?
- Tak, po postu.
- Ulalala, widzę, że komuś wpadła w oko twoja siostra – powiedział Nathan do Olivii i dał jej buziaka.
- Idiota – mruknął tylko Alex i nie kontynuowali rozmowy.
Po kolejnej godzinie wypitych piw i zjedzonych kiełbasek przyszła Faith. Alex usiadł i odsunął się kawałek, by mogła usiąść.
- Jak się czujesz? - Spytała Olivia.
- Lepiej. Alex – zwróciła się do chłopaka – przepraszam za moją reakcje. Wiem, że chciałeś pomóc.
- Nie martw się – odparł z uśmiechem.
- Co słychać? - Na kanapę koło Faith wskoczył Max. Dziewczyna przysunęła się wolno do Alex'a – chciałem cię przeprosić. Nie wiedziałem, że tak zareagujesz.
- Spoko – odparła i z każdym kolejnym przysunięciem chłopaka, ona znajdowała się bliżej Alex'a – mógłbyś się do mnie nie przybliżać?
- Moje koleżanki chciałby też usiąść.
- A kto powiedział, że możecie? - Zapytał złowrogo Nathan.
- Ja – uśmiechnął się.
Faith wstała i chciała wrócić do domku, lecz Max złapał ją za rękę i z impetem usiadła na kanapę.
- Puść mnie – powiedziała wolno i wyraźnie, a chłopak tak zrobił.
- Idźcie stąd – powiedział Alex.
Przez chwilę wraz z Max'em mierzyli się wzrokiem, lecz chłopak wstał, zabrał swoich znajomych i wrócili do swojego domku.
- Dziękuję - powiedziała Faith siadając w drugim rogu kanapy i podciągając nogi pod brodę.
Do północy siedzieli, rozmawiali i śmiali się. Nagle Faith zaczęła przysypiać, aż w końcu zasnęła.
- Koniec imprezy. Faith wstawaj – powiedziała Olivia podchodząc do siostry – zaniesiesz ją? - Spytała Alex'a.
- Wiesz co będzie jak jej dotknę?
- Będę szła obok. Ona jak zaśnie, to się nie obudzi. Znaczy kiedyś tak było...
Jeszcze chwilę stali nad śpiącą Faith, po czym Alex delikatnie wziął ją na ręce. Nie obudziła się. Na razie. Zaczęli iść w kierunku domku, Olivia szła obok, na wpadek gdyby Faith się obudziła. Położył ją wolno na kanapie i przykrył kołdrą. Odwróciła się przodem do ściany i włożyła ręce pod głowę.

Wszyscy wstali po dziewiątej, zjedli śniadanie i poszli na plażę. Słońce mocno świeciło, więc dziewczyny chciały się opalić. Chłopcy wzięli piłkę do siatki, by trochę pograć.
- Nathan! - Zawołała Olivia – posmarujesz mnie?
Chłopak uśmiechnął się znacząco i zaczął rozsmarowywać olejek na plecach dziewczyny. Kiedy Faith smarowała ręce, podszedł do niej Alex i zapytał:
- Mogę czy zaczniesz krzyczeć?
Na początku nie wiedziała o co chodzi, ale kiedy wskazał na olejek do opalania, zrozumiała. Nieśmiało kiwnęła głową i odwróciła się. Kiedy Alex pierwszy raz dotknął jej pleców odruchowo się wyprostowała, ale potem pozwoliła mu się dotykać. On mógł, on miał coś w sobie. Coś, czego się nie bała. Wszystkich zaskoczyła reakcja Faith. Nic nie mówili, by tego nie zepsuć. Kiedy skończył podziękowała, a on poszedł grać.
- Czy teraz też zaprzeczysz, jeśli zapytam czy podoba ci się Alex? - Spytała Olivia, kiedy zostały same.
Faith nie odpowiedziała, a siostra czuła, że to znaczy tak. Olivia opalała brzuch, a Faith plecy. Na plaży spędzili dwie godziny. Po godzinie opalania dziewczyny dołączyły do chłopaków grać, a później wszyscy kapali się w jeziorze. Faith trochę się otworzyła na ludzi, przynajmniej na tych, których znała. Zaczęli się zbierać, ponieważ zapowiadało się na deszcz. Pogoda momentalnie się zmieniła. Piękne słońce zakryły chmury i naprawdę zapowiadało się na deszcz, może nawet i na burzę.

- Chcecie się wybrać do domu strachu? Jest kilometr na wschód – spytał Jack, kiedy znajdowali się na werandzie i jedli pizzę.
- Dom strachu?
- Tak. Wstęp jest bezpłatny. Wchodzisz, idziesz gdzie chcesz i spotkają cię przerażające rzeczy - to ostatnie zdanie powiedział ze zmienionym głosem. Kiedy wszyscy spojrzeli na niego jak na idiotę, dodał – no chodźcie, będzie zabawnie. Przecież nie będziemy tu tak siedzieć, jak te kołki.
- Ja mogę iść. Jack ma rację, może być zabawnie – powiedziała Olivia, a kiedy Nathan zmierzył ją wzrokiem, dodała – boisz się?
- Ja? Nie. Alex idziemy, nie?
- Czemu nie. Faith? - Wszyscy teraz spojrzeli na nią.
- Ja chyba zostanę. To nie w moim stylu.
- No przestań Faith! Będzie wesoło – Jack zaczął się do niej zbliżać, chcąc ją przekonać i zapominając, że ona nie lubi męskiego dotyku.
- Okey, tylko mnie nie dotykaj. Dobrze?
- Oh, jasne. Wybacz – uśmiechnęła się do niego, by nie poczuł się urażony i zaczęli się szykować.


kolejna część jutro, a co mi tam :)

2 komentarze:

  1. Cudowne opowiadanie !
    Jak na razie podoba mi się najbardziej ze wszystkich ukazywanych tu twoich dzieł :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaaaaaa...
    To jest boskie, rany, rany.
    Alex i Faith...hmn hmn hmn hmn. WYJDZIEE!
    Max świnia i to do kwadratu.
    A takie to boski opowiadanko.
    Moja kochana.
    Buśka :* Az

    OdpowiedzUsuń