Faith siedziała w szpitalu już kilka
dni. Nie liczyła ile, nie miała pojęcia. Zamknęli ją w izolatce,
dawali jakieś gówniane jedzenie. Nie wiedziała co dzieje się z
jej siostrą oraz chłopakami. Ciągle krzyczała, płakała, waliła
w drzwi. Musiała się uspokoić, by ją stąd wypuścili, lecz to
wcale nie było takie łatwe. Do drzwi podeszła siostra Rose. Faith
wstała i czekała.
Olivia, Nathan i Alex wbiegli do
mieszkania Joshua.
- Tato! - Krzyczała dziewczyna.
Johny wyszedł z kuchni i stanął
zakładając ręce na piersi.
- Co się stało?
- Zabrali Faith! Zabrali ją do
szpitala, musimy ją wydostać! - Krzyczała Olivia, a Johny nie
reagował – tato?
- Tak będzie lepiej. Dla nas
wszystkich.
Wrócił do kuchni, a cała trójka
poszła za nim.
- Co zrobiłeś?
- Zadzwoniłem do doktora Leemana.
Ona...nie wróciła. Pogorszyło się jej.
- Jak mogłeś? Ona miała tylko nas! A
kiedy mama zmarła, nie byłeś obecny. Chodziłeś ciągle pijany! A
w szpitalu zrobią jej krzywdę. Nic nie wiesz! Nigdy cię nie
obchodziłyśmy. Nienawidzę cię – dodała cicho i pobiegła do
swojego pokoju.
Zaczęła pakować najpotrzebniejsze
rzeczy do torby.
- Co robisz, Olivia! - Krzyknął
Nathan i przytulił dziewczynę.
- Musimy ją ratować – powiedziała.
- Ona ma rację. Ty nie wiesz... co
chcieli jej zrobić – dodał Alex, a Nathan pozwolił spakować
torbę Olivii.
- Co ja tu znowu robię? - Spytała
Faith gdy siedziała w gabinecie doktora Leeman'a.
Wyglądał na więcej niż pięćdziesiąt
lat, miał siwe, dłuższe włosy, które zawsze zapinał klamrą i
ciągle chodził z laską.
- Twój tata zawiadomił nas, że ci
pogorszyło się. Zacząłem zastanawiać się czy wypuszczenie cie
to był dobry pomysł.
- Mój tata się mylił. Nic mi nie
jest, czuję się świetnie – powiedziała stanowczo Faith.
Nie bała się. Już nie, wiedziała
jak sobie z tym wszystkim radzić. Chciała wyjść. Dla Olivii i
Alex'a. Nie chciała go stracić.
- Dajcie jej normalny pokój, myślę,
że izolatka nie będzie konieczna – powiedział do pielęgniarza –
a z tobą zobaczę się później.
Leonard zaprowadził Faith do pokoju.
Wszyscy mówili na niego Lexus, może dlatego, że ciągle jeździł
żółtym lexusem i miał bzika na punkcie tych samochodów. Wyszedł
zamykając drzwi, a Faith położyła się na łóżku i zamknęła
oczy, marząc by otworzyć je gdzie indziej.
- Jak chcesz to zrobić? - Spytał
Nathan Alex'a, kiedy Olivia kupowała wodę w sklepie.
- Nie mam pojęcia. Pojedziemy w
odwiedziny?
- Nie wiem czy się uda. Ale mam pewien
plan.
- Dawaj – poczekali aż przyjdzie
Olivia – twój facet ma plan.
- Widziałem kiedyś taki film. Brat
dał się zamknąć, by ratować siostrę.
- I kto będzie tym nieszczęśnikiem?
- Ja – powiedział stanowczo Alex –
obiecałem jej, że tam nie wróci i zawiodłem. Muszę ją uratować.
- Myślicie, że się uda? - Wzruszyli
ramionami i wsiedli do auta.
Faith obudził dźwięk otwieranych
drzwi. Znała ten chód i wiedziała co za chwilę nastąpi. Okryła
nogi kocem i usiadła opierając się o ścianę. To doktor Leeman.
- Chciałem z tobą porozmawiać –
powiedział siadając na łóżku – bardzo się cieszę, że
wróciłaś. Teraz możemy spokojnie dokończyć leczenie.
Położył rękę na jej nodze.
- Wiem czego pan chce. Poznałam pana
syna – powiedziała.
- Po raz pierwszy nie wykonał
poleconego mu zadania. Jak myślisz co się z nim stało?
- Pan też nie dostanie tego czego
chce.
- Mylisz się – zbliżył się do
Faith, lecz ktoś wszedł – czego? - Warknął.
- Ktoś przyszedł – powiedziała
siostra Rose.
- Zaraz przyjdę – zanim jednak
wyszedł, dodał - wrócimy do naszej rozmowy.
Idąc korytarzem do swojego gabinetu
poprawił krawat i zapiął ostatni guzik. Wszedł i zobaczył
siostrę Rose stojącą za biurkiem oraz trzech młodych ludzi.
- W czym mogę pomóc?
Nathan zaparkował samochód na
parkingu należącym do szpitala psychiatrycznego położonego
nieopodal Brandon w Kanadzie.
- Gotowi? - Spytała Olivia, a chłopcy
pokiwali głową.
Wysiedli. Cała drogę Nathan prowadził
Alex'a. Chcieli stworzyć pozory, że jest chory psychicznie. Zabrali
mu wszystkie cenne rzeczy. Komórkę wyłączyli i schowali w
miejscu, gdzie nikt nie będzie szukał. Dwie godziny wcześniej Alex
wziął żyletkę i pociął ręce, by być bardziej wiarygodnym.
Doszli do informacji głównej.
- Chcielibyśmy spotkać się z
doktorem Leemanem, mamy kogoś, komu mógłby pomóc – powiedziała
Olivia ciepło i spokojnie.
Ochroniarz zaprowadził ich do siostry
Rose, a ta do gabinetu doktora.
- Zaraz wrócę, pójdę po doktora
Leemana – powiedziała i wyszła.
- Każdy pamięta co ma robić? -
Spytał cicho Nathan.
- Mam udawać świra.
- To nie takie proste – skwitował
Nathan i zaraz spoważniał.
Weszła siostra Rose i stanęła za
biurkiem doktora. Po chwili pojawił się we własnej osobie, usiadł
w swoim fotelu i spytał:
- W czym mogę pomóc?
- Jechaliśmy na wspólny weekend do
Brandon i zobaczyliśmy go na poboczu – zaczął mówić Nathan –
miał całe ręce we krwi i po prostu stał.
- Był przerażający. Spytaliśmy w
mieście czy ktoś mógłby mu pomóc i skierowali nas tutaj –
dodała Olivia.
Alex siedział i patrzył na doktora
Leeman'a, a kiedy ten patrzył na niego, uciekał wzrokiem.
-Dobrze. Zostawicie go tutaj, a my mu
pomożemy – powiedział doktor ze sztucznym uśmiechem. Jak ma na
imię?
- Alex.
- Aleksander? - Spytał chłopaka.
- Alex! - Wrzasnął, by uwiarygodnić.
- Dobrze Alex, spokojnie. Wszystko
będzie dobrze. Zabierzcie go do izolatki – powiedział do siostry
Rose, a ona z pomocą Lexus'a tak zrobiła.
- Mogę w czymś jeszcze pomóc? -
Spytał doktor, gdy Olivia i Nathan nie wyszli.
- Chciałabym się dowiedzieć, kiedy
można odwiedzać pacjentów?
- Chcecie go odwiedzić? - Parsknął
śmiechem.
- Nie, skądże. Siostra naszego
znajomego jest tutaj. Prosił byśmy się dowiedzieli.
- Jeśli jest tu krócej niż dwa
miesiące, nie ma odwiedzin.
Olivia zamarła, lecz nie dała tego po
sobie poznać. Kiwnęła głową, podziękowali i wyszli. Wrócili do
samochodu i zatrzymali się w motelu oddalonego o dwa kilometry.
Jak widzicie kontynuuje pisanie. kolejna część po niedzieli
http://ask.fm/lollelita można pytać
ps. prośba
https://www.facebook.com/TweWlosyIUstaWpadajaWMeGusta dobijamy do 50K do końca lipca!
Z góry dzięki za lajki ;) (lakujecie tylko jeśli chcecie, żeby nie było)
http://ask.fm/lollelita można pytać
ps. prośba
https://www.facebook.com/TweWlosyIUstaWpadajaWMeGusta dobijamy do 50K do końca lipca!
Z góry dzięki za lajki ;) (lakujecie tylko jeśli chcecie, żeby nie było)
Super!! Cieszę się, że piszesz dalej;) Chciałam dodać komentarz pod poprzednią częścią, ale byłam na telefonie i coś mi się zablokowało. Jejciu! Jaki Alex jest cudowny!!! Kocham go!!:* Jak Ty to robisz, że wszyscy Twoi chłopacy są tacy wspaniali?^^ Na początku był Ethan, późnie Shane, teraz Alex<3 Uwielbiam, ściskam i czekam na kolejną część :D
OdpowiedzUsuńnie wiem :) pewnie dlatego, że sama chciałabym mieć takiego chłopaka i tak jakoś wychodzi xd
UsuńNo nareszcie mam dostęp do tego cudeńka ! To jest boskie czekam dalej z niecierpliwością. Buźka :*
OdpowiedzUsuńkiedy kolejna część? ;D
OdpowiedzUsuńpostaram się jutro :)
Usuń