Po lekcjach Aaron podwiózł mnie do
pracy. Gdy siedzieliśmy w samochodzie zaczęłam :
-Dziękuję za dzisiaj-spojrzał się
na mnie-Znaczy nie wiem czemu to zrobiłeś, ale to było miłe, że
ktoś stanął w mojej obronie.
Już chciałam wychodzić , kiedy
chwycił mnie za rękę, odwrócił ku sobie i powiedział cicho, ale
pewnie.
-Mówiłem, że zaczynam mieć dość
Mandy. -patrzyliśmy sobie chwilę w oczy , byliśmy tak blisko,
słyszałam swój nierównomierny oddech -Masz ładne oczy.
-uśmiechnęłam się
-Zielone.-idiotka idiotka idiotka,
przecież wie , że zielone !
-Bardziej szmaragdowe, ale naprawdę
ładne.
-Dzię...dziękuje.
Puścił mnie, a ja wysiadłam z
samochodu. Gdy zamykałam drzwi spojrzałam w jego stronę. Uśmiechał
się. Tak seksownie się uśmiechał.
Szybkim krokiem weszłam do kawiarni i
poczułam zapach kawy.
-Cześć-rzuciłam do Ethan'a -Zrobisz
mi mokkę ?
-Jasne. Ej-zapytał gdy wchodziłam na
zaplecze-Ten cały Aaron to twój chłopak ?
-Nie, a czemu ?
-Nic tak pytam. Plotki się szybko
rozchodzą.-spojrzałam na niego zdziwiona-Mandy przyszła dzisiaj z
koleżankami wkurzona na niego, że stanął w twojej obronie,więc
tak sobie pomyślałem...-uśmiechnął się, lecz to był bardziej
smutny uśmiech
-Nie-rzuciłam szybko-Jeszcze nie. Idę
się przebrać, zaraz wracam.
Kiwnął głową i zabrał się za
robienie mi kawy.
Gdy wróciłam wypiłam kawę i
zabrałam się do pracy. Dziś był mały ruch więc siedziałam przy
kontuarze i czytałam gazetę, a Ethan wycierał stoliki. Po jakiejś
godzinie przyszedł Bill.
-Cześć dzieciaki- rzucił wchodząc-I
jak Lena, dzwoniłaś do tego gościa z klubu ?
-O kurde ! Zapomniałam. Przepraszam,
zaraz zadzwonię, jeśli mogę..-kiwnął głową, a ja poszłam na
zewnątrz i zadzwoniłam.
Numer miałam już zapisany w
telefonie, bo miałam zadzwonić weekend, ale zapomniałam. Odebrał
po trzech sygnałach. Męski głos, koło trzydziestki.
-Tutaj Steve. W czym mogę pomóc ?
-Dzień dobry. Tutaj Lena. Lena Adams.
Dzwonię by się dowiedzieć czy praca w pańskim klubie na piątek i
sobotę jest dalej aktualna. Barmanka. Bill ...-gość przerwał mi i
powiedział radosnym głosem
-Ah tak ! Bill. Co u tego starego
drania ?
-Hmm..Dobrze. Więc jak z tą pracą ?
-Ah tak. Masz skończone 17 lat ?
-W sobotę mam urodziny.
-Okey. A jakieś doświadczenie ? W
robieniu drinków ? Czegokolwiek ?
-W zeszłym roku ukończyłam kurs
barmański. Mam nadzieję, że to starczy. Pamiętam dużo, a poza
tym szybko się uczę.
-Dobra. Bill mówił, że u niego
pracujesz . O której kończysz w weekendy ?
-O 20:00.
-Dasz radę być przed 21:00 ?
-Postaram się .
-Dobra. Wiec jak będziesz to obgadamy
resztę. Załóż coś krótkiego, obcisłego i mhh..seksownego. Do
zobaczenia.
-Do wiedzenia-powiedziałam w pustą
słuchawkę.
Coś seksownego ? To zabrzmiało
dziwnie. No ale, potrzebuję kasy.
Wróciłam do kawiarni . Bill i Ethan
rozmawiali przy kontuarze, a gdy mnie zobaczyli ucichli.
-Coś się stało ? -spytałam wchodząc
za kontuar
-Nie nie. I jak ci poszło ? -spytał
Bill
-Dobrze. Mam być przed 21:00 w klubie.
-Wiesz gdzie to jest ? -spytał Ethan,
a ja pokręciłam głową-Podrzucę Cię. I tak muszę jechać po coś
do kumpla, a mieszka niedaleko.
-Dzięki.
Uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił
uśmiech i znów ukazały się jego dołeczki w policzkach.
W piątek po pracy Ethan zaproponował,
że podrzuci mnie pod klub przy Seven Street. Gość imieniem Steve
kazał założyć mi coś seksownego,obcisłego i krótkiego.
Założyłam krótką , przylegająca ,skórzaną spódniczkę (moją
jedyną), szarą bokserkę z dekoltem i czarne baleriny . Włosy
upięłam w wysoki kucyk i zrobiłam makijaż. Może kreski to nie
jest kompletny makijaż, ale jak na mnie to i tak dużo. Nie maluję
się często, tylko na specjalne okazje. Tusz do rzęs mi wystarcza.
Ethan zatrzymał samochód na roku
Seven Street i Beakers.
-Klub jest tam.-wskazał ręką lokal
do którego kolejka była ogromna.-Dasz sobie radę ?
-Jasne . Dzięki .
-Nie ma sprawy. O której kończysz ?
-Nie mam pojęcia. Rano.
-Przyjechać po ciebie ?
-Nie trzeba, wrócę autobusem.
Wysiadłam, pomachałam Ethan'owi i
poszłam.
Wyciągnęłam z torby telefon i
wybrałam numer Stev'a. Odebrał po pięciu sygnałach:
-Czego ?
-Emm. Tu Lena. Jestem przed klubem.
-Czekaj.
Rzucił i się rozłączył. Po około
pięciu minutach wyszedł jakiś mężczyzna, wyglądający na około
27 lat i młoda kobieta z nim. Miał na sobie garnitur, a kobieta
ubrana była w białą bluzkę , ultrakrótką spódniczkę i wysokie
obcasy. Trzymała w rękach jakiś notes formatu A4.
-Lena ? -spytał (najwidoczniej)
Steve-Witaj. To jest Juliette . Moja asystentka. Obróć się, niech
cię zobaczę-zrobiłam posłusznie co kazał-hmm..Mogłaś się
bardziej postarać, no ale może być. Chodź, pokażę ci co i jak.
Poszłam za nim i jego asystentką.
Weszliśmy do klubu. Był duży. Na
środku był parkiet, po lewo od wejścia toalety, a na prawa
rozciągał się długi bar. Naprzeciw baru były boksy. Takie inne
niż dotychczas widywałam. Każdy boks był oddzielnie zamykany.
Miał zapewniać prywatność do spraw, o których nie mam zamiaru
myśleć. Niedaleko nich były najzwyczajniejsze boksy klubowe.
-To jest Amber. Będziecie razem
pracować. Gdzieś tam kręci się jeszcze Mike. Oni ci powiedzą co
i jak.-powiedział Steve, po czym wyjął z kieszeni sto dolarów.-To
na wstęp. Dostaniesz więcej za dwa dni. Każdy napiwek jaki
dostaniesz jest twój. A resztę powie ci Amber. Amber ! -krzyknął
po dziewczynę i poszedł
-Cześć. Ty musisz być Lena ?
-odwróciłam się i kiwnęłam głową-Jestem Amber.-podała mi rękę
, a ja ją uścisnęłam.
Dziewczyna była wysoka, miała idealną
figurę , długie blond loki i wielkie niebieski oczy, podkreślone
czarnym eyelinerem. Duże usta pociągnięte miała błyszczykiem.
Miała na sobie chyba krótką sukienkę. Była ładna.
-Jesteś nowa ? -znów kiwnięcie-Do
jutra ? -znów kiwnięcie-Dziewczyno mówisz coś ? -zaśmiała się.
Miała dźwięczny śmiech, taki przyjemny.
-Przepraszam, po prostu jestem trochę..
-Zestresowana ? Też to miałam. Dobra
chodź pokażę ci co i jak. Za dwadzieścia minut zaczynamy.
Weszłam za bar i poczułam się...mała.
W otoczeniu całego tego klubu, DJ-a, który się przygotowywał do
występu i ludzi, którzy powoli wchodzili. Amber pokazał mi gdzie
leży jaki alkohol okazało się, że podają tu wyłącznie drinki
Aperitif, Koktajle, Egg-noggs, Flipy , Grog , czysty alkohol , piwa i
wody niegazowane.
-A co z dokumentami tożsamości ?
-spytałam zostawiając torbę na zapleczu
-Nic. To nie obowiązuje tutaj. Jeżeli
ktoś chce alkohol to musisz mu dać. Dokument tożsamości sprawdza
się przy wejściu, więc nie ma sensu pokazywać go drugi raz przy
barze, rozumiesz ? - pokiwałam głowa-Nawet jeśli większość ma
podrobione dokument to nic. Oni pokazali na wejściu to oni są za to
odpowiedzialni. Chcą się napić – podajesz im alkohol.
-Okey.
-Tylko pamiętaj, zawsze najpierw bierz
kasę, później daj alkohol. Jasne ?
-Tak.
-Gdyby nie chcieli od razu płacić to
wołasz mnie.-o drzwi opierał się wysoki, umięśniony chłopak.
Miał około 21 lat , blond włosy
postawione na żela i tatuaż na ramieniu-Jestem Mike. Miło mi..
-Lena.-dokończyłam i uścisnęłam
jego rękę
-Rozumiesz wszystko ? -spytali
równocześnie
-Tak. Nie pytać o dowody, najpierw
brać kasę, później podawać alkohol. Każdy mój napiwek jest dla
mnie .-wyliczyłam na palcach
-I nie rozmawiaj za dużo z ludźmi.
Zwłaszcza z facetami. Chwilę możesz, ale jak się później
napalą, to może być źle.-wytrzeszczyłam na Amber oczy, lecz się
nie odezwałam-No to chodź. Zaczynamy. I nie martw się, dasz
radę.-uśmiechnęła się zachęcająco i wyszła.
Siedziałam tam jeszcze chwilę po
czym też wyszłam.
________________
Jeżeli macie jakieś uwagi, komentarze, krytykę czy cokolwiek to pisać. Ja wtedy wiem nad czym popracować. Pisać śmiało (nawet z anonima). Chcę wiedzieć co piszę źle i wszystko przyjmę na klatę i postaram się poprawić. Nie będę nikogo oceniać, po postu chciałabym wiedzieć :)
To jest świetne ! Trafiłam tu przypadkiem niedawno, ale już się uzależniłam od Twojego opowiadania. Codziennie tu zaglądam czy jest nowa notka. Pisz tak dalej ! ; )
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Części staram się dodawać co drugi dzień, ewentualnie co trzeci :) Więc od razu mówię : >
UsuńChyba, że zainteresowanie bardzo wzrośnie to dodawałabym codziennie :)
Interpunkcja - Paulina. Wiem, że na to się nie zwraca uwagi podczas pisania, ale dla czytelnika jej brak może stanowić problem. Problem z odbiorem i "przelatywaniem" przez tekst. Bo jeśli nie ma przecinka, to czyta się szybciej i mniej dokładnie:)) Niektóre kolokwializmy nawet pasują, ale ich nadmiar umniejsza wartość tekstu. Tu trzeba troche dyscypliny i pracy ze słownikiem. :))
OdpowiedzUsuńTak z interpunkcją to racja, ciężko mi zauważyć jak czytam któryś raz, by sprawdzić, ale będę pracować nad tm :) A z kolokwializmami też postaram się przystopować, mimo że w moim wieku będzie ciężej, no ale czego się nie robi, by to było lepsze :)
UsuńDziękuję za uwagi, oczywiście będę nad nimi pracować :))
Moja droga... Zaczynam się bać tego nowego szefa, bo od razu jak wspomniał o czymś seksownym, to wyobraziłam sobie jakiegoś napalonego pedofila x.X
OdpowiedzUsuńW każdym razie, z takich technicznych rzeczy są tylko małe błędy (zauważ że aż trzy osoby powtórzyły tę samą formułkę "pokaże ci co i jak"). A ogólnie fabuła wbiła mnie w krzesło :D
Czekam z niecierpliwością.
haha miałam taki plan na początku, ale raczej niee...:D
UsuńO , a to nie zauważyłam , ale racja : )
Cieszy mnie, że fabuła się podoba :))
No właśnie widać, że zmieniłaś zdanie, bo Lena od razu zaczęła się zastanawiać nad tymi słowami... A potem temat się urwał. Ale nie szkodzi :) Pewnie jeszcze nie raz mnie czymś zaszokujesz.
UsuńPoczekaj do następnej części , mam nadzieję, że Cię zaskoczę : )
UsuńCo do tego - nie mam wątpliwości :D Tylko to czekanie... Jezu, nienawidzę czekać.
UsuńMam nadzieję, że jesteś dobrym człowiekiem i dasz szybko następną część.
powinna się pojawić w środę ; )
Usuń