Siedzę przed komputerem i czytam maile
od brata. Jessie od roku studiuje na uniwersytecie sztuki w Nowym
Jorku. Cieszę się,że chociaż jemu udało się uciec od tego
piekła, które wszyscy nazywają domem.
Jestem Lena, mam 17 lat i chodzę do
liceum. Nie mam zbyt wielu przyjaciół...tak właściwie ja w ogóle
nie mam żadnych przyjaciół. Nikt w szkole ze mną nie gada,zw wzg
na moich rodziców. Dziś był pierwszy dzień w pierwszej klasie
liceum i raczej reszta też nie będzie przyjemna.
Nie minął tydzień a w szkole już
zaplanowali dyskotekę. W sumie jest to bardziej dyskoteka
zapoznawcza, no ale zawsze to jednak dyskoteka. Oczywiście ja nie
idę. Nie będę stała tam jak kołek i wpatrywała się cały
wieczór w przystojnego i słodkiego Aarona. Jeden raz kiedy ze mną
rozmawiał, było w trzeciej klasie szkoły podstawowej , gdy razem
robiliśmy jakiś projekt. Od tamtej pory, nie rozmawialiśmy a ja ,
no cóż. Podoba się każdej dziewczynie.
Wieczorem , kiedy odrabiałam lekcje,
usłyszałam dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. I odgłos krok.
Wiedziałam, że to mama i wiedziałam, że nie jest sama. Odkąd
tata trafił do więzienia , ona stała się ...panią do
towarzystwa. Od tamtej pory jej nienawidzę, a ona każdego klienta
przyprowadza do domu. Dlatego tak bardzo chcę się stąd wyrwać i
kiedy tylko skończę szkołę nie będzie mnie tu. Nie chciałam
siedzieć w domu kiedy oni... więc chwyciłam kurtkę, parę
drobnych i wyszłam z mieszkania. W Kuchni natknęłam się na mamę.
Jej towarzysz chyba poszedł do sypialni. I dobrze nie miałam ochoty
oglądać jego twarzy. Większość typków albo przychodzi tu dla
przyjemności, albo chcąc zdradzić żonę, a następnie wracają
jak gdyby nigdy nic. Nienawidzę tego typu kolesi.
-O Lena, nie wiedziałam, że jesteś w
domu.- powiedziała mama , gdy wyszłam z pokoju
-Jasne, jak byto było żadna nowość.
-Zaraz, gdzie idziesz ?!
-Wychodzę.- i trzasnęłam drzwiami.
Z 7 pięta schodzę z buta, bo w takiej
dziurze jak ta winda nigdy nie działa. Na schodach wpadłam na
Aarona. Przeprosiłam i pospiesznie zeszłam. Nie wiedziałam co on
TU robi, no ale przecież to nie moja sprawa.
Gdy siedziałam w parku na ławce,
zauważyłam wywieszoną tabliczkę w knajpce u Billa , że poszukują
kelnerki. Bill od zawsze był dobrym przyjacielem rodziny, a jego syn
Ethan chodził z Jessim do szkoły od najmłodszych lat. Zdjęłam
ogłoszenie i weszłam do środka. Zapachniało kawą i pizzą .
-Cześć Bill-mimo,że był starszy
kazał mówić do siebie po imieniu,żeby nie czuć się zbyt
starym-Słyszłam, że poszukujecie kelnerki ? -pomachałam mu przed
oczyma tabliczką z ogłoszeniem
-Masz jakieś doświadczanie ? -spytał,
a ja pokręciła przecząco głową-Umiesz robić kawę?-
kiwnięcie-Doba, masz te robotę- rzuciłam mu się na szyję
dziękując
-Kiedy mogę zacząć ?
-Wyśle ci mailem rozpiskę. Tylko
najpierw powiedz od około której możesz pracować ?
-W tygodniu od 16:00, a w weekendy od
około 11:00
-Naprawdę potrzebujesz kasy ? -spytał
unosząc brwi, a ja tylko pokiwałam głowa, i wyszłam
Znał sytuację naszej rodziny. Bo
tylko do niego mogłam przyjść i spokojnie porozmawiać, na temat
mamy.
Wróciłam do domu w ciągu 10 minut i
wzięłam się za przeglądanie poczty. Jeden mail był od taty
(pozwalają im pisać maile, bo bardziej się opłaca- ta
nowoczesność), a drugi od Billa . W weekendy pracuję od 11:00 do
17:00, a w tygodniu od 16:00 do 20:00. Odpisałam tacie i poszłam
wziąć prysznic.
Na następny dzień od razu po szkole
poszłam do pracy . Praca z Ethan'en jest bardzo zabawna. Uczył mnie
podrzucać pizze do góry co zawsze kończyło się pizzą na suficie
bądź na blacie. Pierwszy dzień pracy mijał przyjemnie, do czasu
kiedy pojawiła się Mandy ze swoją świtą, czyli dwie
przyjaciółki , kilku przystojniaków Aaron. Nie chciałam ich
obsługiwać, no ale co to za pracownica,która nie chce obsłużyć
klientów, nawet jeśli ich nie cierpi. Nienawidzę Mandy od
pierwszej klas podstawówki. Już wtedy ze sobą nie gadałyśmy, ale
jak dowiedziała się o mojej mamie, to pochwaliła się tym z całą
szkoła, więc dlatego nikt się ze mną nie zadaje. Podeszłam po
zamówienie pewna siebie. Zamówili pizzę i dwie cole. Spytałam czy
podać coś jeszcze i gdy uradowana odchodziłam, odezwała się
Mandy :
-O Lena. Zaczekaj. Na dokładkę Paul
prosi o seks z twoją mamą i z tobą. Wiesz, myślę, że nie będzie
problemu, bo przecież od dziś zadowalanie klientów to też twoja
robota ? -wszyscy ryknęli śmiechem.
Chciałam odejść stamtąd jak
najszybciej ,żeby nie widzieli moich łez w oczach i tego jak się
czerwienię. Gdy się odwracałam oberwałam tacą pizzy w pierś.
Kolejny wybuch śmiechu. Ukucnęłam by pozbierać porozrzucane na
podłodze kawałki i widziałam, że Aaron chciał mi pomóc, ale
Mandy ruchem nogi mu zabroniła, na co się wkurzył i wyszedł.
Poszłam się ogarnąć na tyle na ile
to było możliwe. Bill pozwolił mi dziś wcześniej skończyć więc
wyczyściłam pizzę z bluzki i poszłam do domu.
Kiedy wracałam słyszałam za sobą
jakieś kroki. Miałam zły dzień i nie miałam ochoty się odwracać
by zobaczyć, kto to. Lecz kiedy dotarłam do bloku kroki ucichły.
Wyciągając z torby klucze spojrzałam się za siebie, ale nikogo
nie było. Uznałam, że ktoś sobie po prostu szedł, a ja
niepotrzebnie spanikowałam. W mieszkaniu nikogo nie było, co było
dla mnie ulgą. Poszłam do łazienki, zdjęłam brudne ubranie i
wrzuciłam je do pralki po czym weszłam pod prysznic. Gdy zmyłam z
siebie resztki pizzy, zrobiłam sobie kolację i poszłam odrabiać
lekcje. Siedziałam przed laptopem z kubkiem gorącej herbat w za
dużej koszulce i dresach. Gdy zjadłam kolacje, poszłam wyrzucić
śmieci. Na moje nieszczęście reklamówka się rozerwała i śmieci
się wysypały, tuż przed drzwiami do zsypu. Ktoś podszedł i
pomógł mi je zbierać. Gdy zostały zebrane i wrzucone do zsypu
zorientowałam się że to Aaron. Oddech mi przyspieszył i
wybełkotałam tylko :
-Cze-eść.-w odpowiedzi uśmiechnął
się -Dziękuję za pomoc.-dodałam szybko na co on odpowiedział
znów uśmiechem.
Podszedł do drzwi, które były
naprzeciwko mojego mieszkania. Spytałam szybko :
-Mieszkasz tu ?
Odwróciła się i powiedział:
-Tak, z tatą. Nie chciałem by ktoś
wiedział, że mieszkam...
-W takiej dziurze ?-dokończyłam za
niego, za co on tylko przeprosił i wszedł do mieszkania.
Stałam tak jeszcze chwilę, po czym
zrobiłam to samo i z bijącym sercem poszłam spać.
Jeżeli macie jakieś uwagi, czy cokolwiek to piszcie w komentarzach. anonimy też mogą :)
Błędy:
OdpowiedzUsuń~ "Nikt w szkole ze mną nie gada,(...)" - W powieściach nie ma młodzieżowego sloganu. "Gada" jest nie na miejscu. Warto zastąpić słowem "rozmawia".
~ "(...)zw wzg na moich rodziców." - W powieściach raczej nie używa się skrótów. Powinnaś napisać "ze względu na moich rodziców".
~ "Nie minął tydzień a w szkole już zaplanowali dyskotekę. W sumie jest to bardziej dyskoteka zapoznawcza, no ale zawsze to jednak dyskoteka." - powtórzenia
~ "Od tamtej pory, nie rozmawialiśmy (...)" - niepotrzebny przecinek
~ "I odgłos krok." - Nielogiczna wypowiedź. Powinno być "odgłos kroków".
~ "Wiedziałam, że to mama i wiedziałam, że nie jest sama" - Lepiej by brzmiało "Wiedziałam, że jest to mama. Wiedziałam też, że nie jest sama."
~ "W Kuchni natknęłam się na mamę." - Niepotrzebna wielka litera ("Kuchnia" zamiast "kuchnia")
~ Zdarzają się literówki oraz braki przecinków.
~ "(...) kilku przystojniaków Aaron." - Zdanie nielogiczne.
~ "Kiedy wracałam słyszałam za sobą jakieś kroki." - Brak przecinka między "wracałam", a "słyszałam".
Błędy wypisałam powyżej. Jeśli się je poprawi, powstanie naprawdę ciekawy tekst. Jeśli chodzi o fabułę to nie wyróżnia się niczym specjalnym. Jest sporo podobnych historii. Mimo to przyjemnie się czyta. Jeśli chcesz, abym przy następnych częściach również wypunktowała błędy, pisz w zakładce "SPAM" u mnie na blogu: http://opowiadania-z-szuflady.blogspot.com/
Pozdrawiam, Aoi-chan
Dziękuję za uwagi :) Jeżeli o niektóre chodzi, przecinki czy literówki - to moja klawiatura nie zawsze jest chętna do pisania,a ja jak sprawdzam to nie zauważam takich drobnych błędów :) Niemniej jednak będę się starać je poprawiać : )
Usuńrównież pozdrawiam :)
Nie zgodzę się! Przecież jeżeli opowiadanie napisane jest w pierwszej osobie, a tą osobą jest nastolatka to używanie slangujest na miejscu ;) Inaczej postacie byłyby bezpłciowe, nierealistyczne. W końcu w realnym świecie również jest różnica w mowie pomiędzy pokoleniami :)
UsuńBardzo ciekawe, nie wiem dlaczego lecz zdaje mi się, że nieco wzorowałaś się na powieści "Piękne Istoty". Przepraszam za to pytanie, ale po prostu jestem świeżo po lekturze i filmie a imiona są podobne. I jeszcze Kuchnia napisałaś z dużej, więc pomyślałam...
OdpowiedzUsuńAle nie ważne. Bardzo ciekawa fabuła.
Nie oglądałam,ani nie czytałam tego , więc nie mogę stwierdzić jak bardzo podobne jest o ile jest :) a kuchnia , to jakoś się kliknęło, moja klawiatura nie zawsze jest chętna do współprac :) DZiękuję serdecznie :)
Usuń