piątek, 15 lutego 2013

część 2

Następny dzień był bardzo słoneczny. Włożyłam więc moje najlepsze dżinsy ruski i top, na co narzuciłam sweterek. Poszłam do szkoły, z nadzieją,że to nie będzie kolejny durny dzień, ale się pomyliłam. Pierwsza lekcja minęła dobrze , jak większość w sumie. Na lanchu było gorzej. Kiedy weszłam do stołówki nie było żadnego wolnego miejsca. Prawie. Pod oknem był wolny mały stolik, ale nie było żadnego krzesła. Znów prawie. Jedno wolne krzesło stało przy stoliku Mandy i jej znajomych. Czyli też Aarona. Zawsze zastanawiałam się jak on może zadawać się z taką suką. Nie chciałam tego robić, no ale musiałam. Podeszłam do ich stolika i spytałam najbardziej pewnym głosem na jaki było mnie stać:
-To krzesło jest wolne ? -wszyscy na mnie spojrzeli, ale tylko Mandy odpowiedziała
-Jasne. Jeśli chcesz to usiądź z nami.
-Chciałam spytać czy mogę je pożyczyć.-tak bardzo modliłam się, żeby mój głos się nie chwiał
-Lena boisz się nas?
-Nieważne- rzuciłam i już chciałam odejść , ale ktoś odwróciła mnie ku sobie i powiedział:
-Nasz kochany rudzielec nie chce siedzieć z najbardziej popularnymi ludźmi w szkole ?-to była Mandy-Wiesz co zawsze uważałam cię za dziwadło, ale teraz to trochę przesadziłaś. No dlaczego nie chcesz z nami usiąść ?
-A dlaczego ty tak bardzo chcesz żebym z wami usiadła ? -teraz na stołówce zrobiło się cicho , a ja nagle nabrałam odwagi przed Mandy
-Nie pochlebiaj sobie. Nic nie zmieni ,że twoja matka została dziwką .-uśmiechnęła się szyderczo, gdy wszyscy wkoło zaczęli gwizdać. Miałam w oczach łzy,ale nie pozwolę jej kolejny raz wgrać, więc odparowałam:
-Tak samo jak nic nie zmieni,że jesteś zwykłą suką, która zyskała popularność dzięki swojemu tatusiowi, który jest bogaty dzięki farcie. Tylko tyle zyskujesz. Wcześniej nie byłaś taka popularna, może nadal każdy uważa cię za świnię, ale nikt nie ma odwagi tego przyznać.-cisza.
Czekałam, kiedy Mandy się odezwie albo mi przywali (na co wcale bym się nie zdziwiła) ale ona odpowiedziała tylko :
-Ja przynajmniej jestem popularna w dobrym tego słowa znaczeniu , bo twoja popularność dzięki rodzicom zmierza ku matce dziwcie i ojcu który ,nie wiadomo za co siedzie w więzieniu. Przykre, ale prawdziwe.
Tym razem nie wytrzymałam i łza popłynęła mi po policzku. Wybiłam stamtąd do łazienki, zamknęłam się w jednej z kabin i dałam upust łzom. Wygrała . Ona znowu wygrała i ja nic nie mogłam na to poradzić.
Nie wróciłam na resztę lekcji. Poszłam szlajać się po mieście, aż w końcu poszłam do więzienia. I tak miałam odwiedzić dziś tatę, tylko,że później.
Gdy stałam przed wejściem do jakiejś więziennej informacji (bo nie umiem tego inaczej nazywać) jakiś siwy mężczyzna spytał :
-Do kogo?
-Chris Adams.
-Ach tak. Nie miałaś przyjść trochę później ? -nie odpowiedziałam,więc kontynuował-Zaraz przyjdzie. Usiądź tam-wskazał ręką kilka stolików po czym zawołał jednego ze strażników żeby poszedł po mojego tatę.
Usiadłam na jednym z krzeseł. Nie były zbyt wygodne, no ale przecież to nie jakiś luksusowy hotel.
Przez drzwi, które znajdowały się kilka metrów ode mnie strażnik wprowadził wysokiego mężczyznę. Tata. Tata ma 39 lat, choć wygląda młodziej. Ma dłuższe ,brązowe włosy, które zawsze ułożone są w luźny kucyk. Odwiedzam go raz na miesiąc, a przynajmniej staram się. Siedzi w więzieniu od roku, trochę dłużej , za zabójstwo. Mimo,że tego nie zrobił -a ja mu wierzę- nie było dowodów, by puścić go wolno,więc postawiono mu zarzut dwa lata w więzieniu. Szczerze to właśnie jego obwiniam za zniszczenie rodziny i jej patologiczny rozwój, no ale to w końcu mój tata i go kocham. Spędziłam z nim wiele swego dzieciństwa. Matka nie zawsze dużo zajmowała się mną czy Jessie'm , więc wyrosłam na wzór taty.
Kiedy strażnik uwolnił go z kajdanek i skończył w tym samym momencie gadać coś do ucha, podbiegłam i mocno do niego przywarłam. Zawsze mogłam na niego liczyć, a w tym momencie potrzebowałam go bardziej, niż kiedykolwiek.
-Cześć tato-powiedziałam, mocniej się do niego tuląc. Nie chciałam płakać, po prostu potrzebowałam kogoś kto mnie przytuli.
-Cześć malutka. -uściskał mnie mocniej i pocałował w czoło-Coś się stało ?
Nie chciałam mu opowiadać o tym co stało się w szkole, więc powiedziałam tylko:
-Stęskniłam się.
Usiedliśmy z tatą do jednego ze stolików i rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy dość długo. Pytał jak sobie radzę,jakie są moje układy z mamą, koleżankami. Jak tam w pracy i takie rzeczy ogólne. Ja pytałam jak go traktują, kiedy wyjdzie i czy tęskni za mamą. Nad odpowiedzą zastanowił się trochę dłużej:
-Nie wiem co mam odpowiedzieć. Na początku tęskniłem, ale po tym wszystkim co zrobiłem, nie wiem jak zareaguję kiedy ją zobaczę.
-Jest możliwość, że ty i ja wyprowadzilibyśmy się od niej jak wyjdziesz?-spytałam nagle, a on spojrzał na mnie wielkimi, piwnymi oczami,lecz za chwilę się uśmiechnął i odpowiedział:
-Dla ciebie skarbie, wszystko .
Uśmiechnęłam się ,pożegnałam i wyszłam. Pojechałam prosto do pracy. Znów miałam to dziwne uczucie ,że ktoś mnie śledzi,obserwuje. Lecz ruch na chodnikach był duży więc nie mogłam stwierdzić czemu moja podświadomość pcha mnie do takich myśli.
Gdy weszłam do kawiarni Jessie od razu rzucił:
-Taty dziś nie będzie, pojechał załatwiać jakieś interesy.-kiwnęłam głową i poszłam ubrać firmowy uniform czyli fartuch z logiem kawiarni.
Dzień leciał szybko. Może dlatego że tego chciałam i chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Fakt ., że nie chciałam iść juto do szkoły, nie zmienia tego , że mam ważny sprawdzian. Dochodziła 20:00. Oczywiście Mandy i jej świta złożona z dwóch suk i trzech kretynów (nie wliczając Aarona, który był z nimi) zawsze wpadają na koniec mojej zmiany. Ethan obsłużył ich za mnie i kątem oka dostrzegłam, że Mandy robi naburmuszoną minę, że to nie ja ich obsługuję. Ale nie trwało to długo ,bo zaczęła iść w moją stronę.
-Czego chcesz ? - rzuciłam nie podnosząc na nią wzroku, a ona z szyderczym uśmieszkiem powiedziała wystarczająco głośno , by ludzie koło zaczęli się patrzeć
-Jejku, nie wiedziałam, że tutaj klientów traktuje się z takim oburzeniem.-zrobiła wydęte usta, ale ludzie wrócili już do swoich zajęć.
Mandy wzruszyła tylko ramionami i odeszła seksownie kołysząc biodrami. Miała na sobie idealnie dopasowane dżinsy i delikatną koszulkę ,podkreślającą jej figurę.
Gdy mijała Ethan'a , odrzuciła włosy i uśmiechnęła się zachęcająco, ale on ją zignorował
-Wow!-powiedziałam, gdy przekazywał mi zamówienie- Pierwszy raz widzę, żeby ktoś opał się Mandy.
-Nie kręcą mnie dziewczyny w jej typie.-uśmiechnął się, a ja dopiero teraz zauważyłam, że ma w policzkach dołeczki. Nawet słodkie- przygotuj im te kawy, a ja obsłużę tamtego faceta i będziesz mogła iść do domu.
Kiwnęłam i zabrałam się za robienie sześciu kaw.
Gdy skończyłam, nie dostrzegłam nigdzie Ethan'a więc sama musiałam zanieść do stolika Mandy i jej świty kawy.
-Proszę o to wasze zamówienie.-wykładałam kawy na stolik . Spostrzegłam , że Aaron uważnie mi się przygląda i ...O mój Boże ! On się do mnie uśmiechnął.
Gdy odchodziłam, spojrzałam na niego jeszcze raz , odwzajemniałam uśmiech i podeszłam do kontuaru. Po raz pierwszy odeszłam od ich stolika bez usłyszenia kąśliwej uwagi.
-Lena, zanieś to tamtemu panu pod oknem ! - krzyknął do mnie Ethan , gdy wchodził na zaplecze.
No super. - Pomyślałam, ale posłusznie włożyłam kawę na tackę i podeszłam do faceta siedzącego pod oknem. Był dobrze zbudowany, choć wyglądał na około 39 lat. Miała siwe włosy, sięgające do ramion, luźno opuszczone. Przypominał mi trochę tatę. Naprawdę nie mam pojęcia czemu.
-Proszę, oto pańska kawa.- zmusiłam się na najbardziej przyjazny uśmiech.
-Dziękuję Leno.-gdy usłyszałam swoje imię, serce na moment stanęło mi w piersi, oddech przyspieszył
-Skąd pan wie, jak mam na imię ? -s próbowałam ukryć przerażanie
-Twój kolega do ciebie taki krzyczał przed chwilą, prawda ?
Uśmiechnęłam się niepewnie, skinęłam głową i odeszłam. Czułam jak uginają się pode mną nogi. To pawda, że Ethan krzyczał do mnie po imieniu. Ale nie głośno. A przynajmniej nie tak głośno, żeby tamten facet to usłyszał. Poszłam strach, mimo że nie powinnam, czułam , że coś jest nie tak.



Komentarze mile widziane : )

9 komentarzy:

  1. Świetne! Czekam na więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Widzę, że akcja zaczyna się rozkręcać. Były drobne literówki, ale nie zniechęciły ogólnie do przeczytania całej notki. :D

    Mam nadzieję, że się pośpieszysz. Czekam z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ; ) O tak, sama się łapię po fakcie , ileż błędów narobiłam i to tych drobnych : D
      Tak owszem, zaczyna, lecz nie mogę zbyt się rozkręcić na początku bo albo szybko skończę, albo się szybko znudzę, a chciałabym choć raz jedną pracę wykonać wystarczająco dobrze : )
      Postaram się dodać w niedzielę :>

      Usuń
  3. mala dajesz rade,jak cos nie bedziesz wiedziala tak jak z tym wiezieniem to podejdz i spytaj sie.pomoge rafal

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy następne?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w niedzielę kolejna część,prawdopodobnie pod wieczór :)

      Usuń
  5. Naprawdę super;* Uzależniłam się od Twojego bloga. Też zaczynam pisac opowiadanie. Niedługo podam adres. Proszę o więcej;)Twoja fanka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję, milusio : )
      Podaj podaj, z chęcią wpadnę ; )

      Usuń