W domu byłam przed 21:00. Rzuciłam
klucze, torbę i kurtkę na łóżko i poszłam do kuchni z zamiarem
zrobienia sobie czegoś do jedzenia. Gdy podgrzewałam spaghetti w
mikrofali usłyszałam pukanie do drzwi. Wyjrzałam przed wizjer i
zobaczyłam Aarona. Serce mi momentalnie przyspieszyło. Otworzyłam
szeroko drzwi , Aaron się uśmiechnął.
-Cześć.
-Cześć- wypuściłam wstrzymywane do
tej pory powietrze -Coś się stało ?
-Chciałem się spytać czy
pożyczyłabyś mi notatki ? -uniosłam brew – Na ten sprawdzian
jutro , bo ja ich nie mam, a do tego nie rozumiem chemii. Muszę to
zaliczyć , więc pomyślałem, że skoro dobrze się uczysz to
pożyczyłabyś mi notatki ? -teraz to on uniósł brwi
-Jasne. Wejdź-wpuściłam go do
środka-To ja je..em...poczekaj tu , a ja je przyniosę.- super, nie
dość, że miałam nogi jak z waty to jeszcze się jąkałą.
Chciałam odejść w najbardziej
seksowny sposób jaki umiem, ale tylko się ośmieszyłam, bo przy
`lekkim` poruszaniu bioder, wpadłam na szafkę obok. Odwróciłam
się by zobaczyć jego reakcję, alon tylko się zaśmiał leciutko
pod nosem i nie wiem czemu, ale wydało mi się to bardzo
pociągające.
Po kilku minutach wróciłam z zeszytem
w ręku. Podałam mu go obiema rękoma, ponieważ chciałam by nie
zauważył jak bardzo się trzęsą. Udało mi się nad tym trochę
zapanować, lecz gdy sięgnął po zeszyt, a jego ręce zetknęły
się z moimi, znów wstrzymałam oddech i pospiesznie schowałam ręce
za siebie.
-Dzięki. Mogę ci je oddać jutro
?-kiwnęłam głową, wiedziałam, że gdy coś powiem znów zacznę
się jąkać- To do jutra.
Pomachał i wyszedł.
Zamknęłam za nim drzwi i osunęłam
się na nie. Serce waliło mi jak oszalałe. Po raz pierwszy od
trzeciej klasy się do mnie odezwał. Nawet przyszedł. Boże !
Naprawdę nie wiedziałam dlaczego tak przy nim świruję.
Fakt jest wysoki, bardzo przystojny i
seksowny. Ma ciemne włosy, choć gdzieniegdzie można dostrzec
jakby miał złotawe. I ma duże , niebieskie oczy. Jest
wysportowany , choć nie wygląda na takiego silnego mięśniaka. W
sumie jakby głębiej się zastanowić, to w ogólne nie wygląda na
mięśniaka, ale słaby też nie jest. W porównaniu z Ethan'em by
przegrał. Tak sądzę. Ethan wygląda na silniejszego i chyba jest.
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk
mikrofali. Dlaczego ja ich do siebie porównuje ?!
Wyjęłam talerz z jedzeniem i szłam
do pokoju, gdy usłyszałam dźwięk przekręcanych kluczy. Mama. Nie
chciałam się z nią widzieć, więc pospiesznie chciałam iść do
pokoju. Była szybsza.
-O Lena , nie śpisz jeszcze. Późno
już, a jutro masz szkołę.-powiedziała odstawiając torby na
blacie w kuchni.
-Wróciłam niedawno z pracy. Zjem coś,
pouczę się i idę spać.
-Z jakiej pracy ? O czym ty mówisz
?-no tak, zapomniałam jej powiedzieć
-Pracuję u Billa.
-Nie możesz pracować. -rzuciła i
stanęła z rękoma założonymi na piersi- Jesteś za młoda , a
poza tym masz szkołę ! -teraz już krzyczała, lecz ja
odpowiedziałam jej spokojnym tonem
-Ale chcę.
-Nie wystarcza ci, że ja muszę ciężko
pracować na nas ?!
-Na nas ? -teraz to ja krzyknęłam- Ty
pracujesz na siebie !
Trzasnęłam drzwiami do mojego pokoju.
Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłonie. Nie płakałam .
Ostatnio za dużo płakałam. Musiałam to skończyć i nauczyć
sobie inaczej z tym radzić.
Komórka zawirowała mi w kieszeni.
SMS. Podskoczyłam, bo myślałam, że to Aaron. Jednak SMS był z
nieznanego numeru.
BILL DAJE NAM JUTRO WOLNE. MOŻE
PÓJDZIEM DO KINA ? GRAJĄ FAJN FILM,A NIE MAM Z KIM PÓJŚĆ ?
ETHAN
Skąd Ethan mógł mieć mój numer ?
Może od Billa ? Będę musiała go o to spytać. Przyda mi się
jakieś wyjście z kimś. Może polepszę swe życie towarzyski.
Odpisałam szybko.
JASNE. O KTÓREJ ?
16:30 W CENTRUM, POD KINEM.
Już nic nie odpisałam. Zjadłam
(zimne już) jedzenie i poszłam spać.
Ranek był deszczowy i chłodny. Mama
jeszcze spała, więc po cichu wyszłam z mieszkania i poszłam na
autobus. Ludzi do szkoły wbiegali, by uchronić się przed deszczem,
który wzmógł się jeszcze mocnej. Pierwsze co zrobiłam po wejściu
do szkoły, udałam się do toalety, by choć trochę ogarnąć
włosy. Moje długie rude fale ostatnio nabrały trochę złotawego
odcienia,po tym jak w wakacje próbowałam zmienić kolor
przypominający bardziej blond niż rudy , więc teraz wygląda co
najmniej dziwnie, ale Jessie powiedział , że tak mi lepiej.
Szybko przeczesałam palcami włosy i
poszłam na zajęcia. Miałam chemię. W klasie panował hałas,
profesor jeszcze nie przyszedł. Gdy siedziałam i powtarzam materiał
ktoś podszedł i położył jakiś zeszyt na ławce. To Aaron.
-Dzięki za notatki.
-Nie ma sprawy .- uśmiechnęłam się
do niego
-Siedzisz sama ? -kiwnęłam – Mogę
usiąść dziś z tobą ? - wytrzeszczyłam oczy ,co nie było
najlepszym pomysłem- Potrzebuję dostać co najmniej 4 żeby zdać,
nie umiem się uczyć, więc liczyłem , że mogłabyś mi pomóc na
sprawdzianie.
-J-jasne.-zająkałam się-Nie umiem
zbytnio ściągać, ani nic, ale postaram ci się pomóc.
Uśmiechnął się i zajął miejsce
obok . Odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam w stronę, gdzie
siedziała Mandy. Wbijała we mnie zabójczy wzrok. Z jednej strony
się ucieszyłam, bo jest zazdrosna,ale z drugiej trochę
przestraszyłam, bo wiem że właśnie nadchodzi wojna.
Przyszedł profesor, rozdał testy i
zabrał się za czytanie jakiejś gazety. Zawsze tak robił. Siadał
, czytał gazetę, udawała , że nie obchodzi go gdy ktoś ściąga,a
tak naprawdę patrzył na każdego osobno i wyłapywał wszystko.
Dlatego bałam się pomagać Aaron'owi. Moje obawy się spełniły.
Gd pisałam na kartce Aaon'owi
równanie, profesor podszedł do nas , zabrał mi tę kartkę,schylił
się i powiedział cicho, żeby inni nie słyszeli:
- Oddajcie sprawdziany..-chciał
powiedzieć coś jeszcze ale Aaron mu przerwał
-To nie jej wina, tylko moja, jeżeli
pan chce, niech zabierze pan mi test, ale nie jej.
Profesor wpatrywał swój wzrok w
Aarona, po czym dodał :
-Jeszcze raz takie coś i wylatujecie
za drzwi, jasne ? -zgodnie kiwnęliśmy głowami, a profesor odszedł.
Odwróciłam się w stronę Aarona,
szepnęłam dziękuję i oboje zabraliśmy do pisania testów.
Aaron większość pisał sam, dwa, czy
trzy razy prosił o pomoc.
Gdy zadzwonił dzwonek , a ludzie
zaczęli się rozchodzić, Aaron podszedł do mnie od tłu i
powiedział do ucha
-Dziękuję za pomoc Lena .
Odszedł, a ja stałam tam jeszcze
chwilę z mocno bijącym sercem, po czym też poszłam. Przy wejściu
czekała Mandy. Były z nią tylko dwie dziewczyny. Emily i
Elizabeth. Emily była wysoką brunetką z piwnymi oczami , a
Elizabeth miała kruczoczarne włosy i niebieskie oczy. Wszystkie
trzy zawsze ubierały się drogich i markowych sklepach, były ładne,
zgrabne no i podbijały chłopaków, a dziewczyny brzydsze od nich
wprawiały w kompleksy.
-Czego ? -spytałam i za chwilę
pożałowałam tych słów
-Trzymaj się z daleka od Aarona.
-Bo co ? - odparowałam Mandy prosto w
twarz. Była zaskoczona moją odwagą tak samo jak ja
Nic nie odpowiedział, tylko odeszła
szyderczo się śmiejąc. Uznałam to za zły znak. Bardzo zły znak.
Reszta dnia przebiegła spokojnie. Nie
miałam ostatniej lekcji , więc udałam się do domu by trochę
ogarnąć się przed wyjściem z Ethan'em do kina. Mimo, że jeszcze
przed południem przestało padać, moje włosy wyglądały okropnie.
Zresztą jak cała reszta. Spodnie miałam całkowicie przemoczone,
bo jakiś trzecioklasista ochlapał mnie wjeżdżając samochodem w
kałużę gdy przechodziłam przez parking.
Zmieniłam spodnie, włosy uczesałam w
kucyk i już chciałam wychodzić, gdy usłyszałam otwierane drzwi.
Cholera.
-Cześć mamo, właśnie wychodzę,
wrócę później. Na razie.- powiedziałam jak najszybciej tesłowa
i wyszłam.
Nie chciałam znów wiedzieć jej z
klientem w domu. Nie chciałam by udawała zatroskaną mamusię. Nie
chciałam jej znać.
Poszłam na autobus i w centrum
handlowym znalazłam się w 20 minut. W centrum mieściło się dużo
sklepów, kilka kawiarni i kino. Może nie wydawało się duże, ale
i tak robiło wrażenie .
Schodami wjechałam pod kino. Czekał
tam Ethan.
-Cześć. Ładnie wyglądasz.-wstał
gdy mnie zobaczył
-Dzięki , ty również.-uśmiechnęłam
się i to nie było kłamstwem.
Miał na sobie dżinsy, trampki,
koszulę w kratę idealnie współgrającą z jego czekoladowymi
oczami. Czarne włosy postawił lekko na żela. Był umięśniony i
było to widać na pierwszy rzut oka. Był także przystojny. Jak
byliśmy młodsi nie zwracałam na to uwagi, bo był przyjacielem
mojego brata (nadal jest). Teraz natomiast widać , że wyładniał.
Poszliśmy do kina, potem na kawę do
jednej z najlepszych kawiarni w centrum . Na koniec odwiózł mnie do
domu.
Jeździł czarnym range roverem . Na
sam jego widok otworzyłam szeroko oczy, na co Ethan szybko
wytłumaczył:
-Mama go dostała z pracy. Po jej
śmieci nie chcieli go z powrotem, powiedzieli że to prezent, więc
jago wziąłem.
Nic nie odpowiedziałam,tylko dalej
wpatrywałam się w wielkiego , czarnego range rovera. Zawsze
chciałam go mieć. Albo cadillaca escalade. Ethan otworzył mi
drzwi od strony pasażera. Gdy usiadłam, obszedł samochód i wsiadł
na swoje miejsce.
Całą drogę do domu dużo
rozmawialiśmy i śmieliśmy się. W radiu leciały stare kawałki ,
więc je śpiewaliśmy. Albo raczej próbowaliśmy, bo żadne z nas
nie umie zbytnio śpiewać.
Komentarze mile widziane :)
Komentarze mile widziane :)
Super! Dziewczyno, masz talent do pisania! Obiecuję, że podam adres mojego bloga, gdy zamieszczę pierwszy wpis;*
OdpowiedzUsuńSuper! Masz talent do pisania! Czekam na więcej! Podam adres mojego bloga jak zamieszczę pierwaszy wpis;*
OdpowiedzUsuńEkstra. Piszesz w sposób tak lekki i prosty że wszystko bardzo dobrze się czyta :D Mam nadzieję, że dalej tak będziesz pisać. Na pewno będę wpadała częściej. Tylko pisz dalej i się rozwijaj!
OdpowiedzUsuńProszę! Ja chcę już 4. rozdział.
Dziękuję : ) Jak na mój wiek, nie posiadam zbytnie słownictwa, więc samo tak się jakoś pisze :D
Usuńja jadę częściami, nie rozdziałami, bo na części łatwiej : ) ale to tak btw. :>
Jejuś, jesteś świetna! :)
OdpowiedzUsuńsą lepsi : ) ale dziękuję : ) milusio : )
Usuń