Kiedy
wysiedliśmy z kolejki chwilę potrwało zanim odzyskałam
świadomość. Dereck podszedł do mnie śmiejąc się i spytał:
-
Jak się czujesz? Mogłabyś wygrać konkurs krzyku.
-
Spadaj – odparłam – muszę się napić.
Poszliśmy
do budki z hot-dogami i kupiłam sobie colę, a Zoey wodę i
hot-doga. Usiedliśmy na ławce by spokojnie zjadła. Po chwili
dołączył Dereck z Ivan'em.
- Co
robisz wieczorem? - Zapytał.
-
Umówiłam się z przyjaciółka – byłam wdzięczna, że nie
musiałam kłamać, ponieważ to niestosowne.
Dereck
nie może mi się podobać, nasi rodzice się spotykają, to byłoby
nie fair. Zrobił smutną minę i powiedział:
-
Nie możesz tego przełożyć?
-
Czemu ci tak zależy? - Zapytałam nagle.
-
Chciałem zabrać cię na imprezę – spojrzałam na niego dając mu
do zrozumienia ostatni prawie-pocałunek, więc dodał szybko –
jako kumple. A może i przyszłe rodzeństwo.
Zaśmialiśmy
się.
-
Obiecałam jej.
Kiwnął
głową, pożegnał się i poszli z kuzynek. Wraz z Zoey chodziłyśmy
jeszcze po lunaparku, zwiedzając różne atrakcje, aż w końcu
wróciłyśmy do domu. Zjadłyśmy coś, zadzwoniłam do Kat i
umówiłam się z nią na wieczór. Przebrałam się w długie
spodnie rurki i zarzuciłam kurtkę. Oświadczyłam tacie, że
wychodzę i zeszłam na dół, gdzie czekała przyjaciółka.
-
Gotowa na imprezę? - Spytała, kiedy ruszałyśmy.
-
Myślałam, że idziemy na miasto.
-
Zmiana planów. Dostałam wiadomość na Facebooku, że jest niezły
melanż na przedmieściach.
-
Domówka? - Mruknęła.
Jechałyśmy
w ciszy, aż w końcu wypaliłam.
-
Mam problem.
Spojrzała
na mnie ukradkiem.
- Co
jest?
-
Pamiętasz tego Derecka? Syna dziewczyny taty? - Kiwnęła głową,
domyślając się do czego zmierzam – wpadł mnie odwiedzić, gdy
nie było mnie w szkole. I prawie się pocałowaliśmy.
-
Prawie?
- No
wiesz... - Opowiedziałam jej wszystko.
Na
koniec wypuściła wstrzymywane powietrze i powiedziała:
-
Wiesz, że to trochę nie w porządku?
-
Tak, dlatego muszę trzymać się od niego z daleka - Kat nic nie
dodała. Zaparkowała przed domem tego kogoś i wysiadłyśmy.
Uśmiechnęła się na zachętę i weszłyśmy do wielkiego domu w
stylu wiktoriańskim. Muzyka grała głośno, wszędzie było pełno
ludzi, alkoholu i narkotyków. Dostałyśmy się do kuchni, która
była na samym końcu domu i natknęłyśmy się na Leo z Colin'em.
-
Cześć! - Próbowali przekrzyczeć muzykę.
My z
Kat się nie starałyśmy. Kiwnęłyśmy im głową na przywitanie i
wzięłyśmy od nich po piwie. Kiedy upłynęła pierwsza godzina
poszłam poszukać łazienki. Znajdowała się na piętrze.
Kolejna część powinna pojawić się w niedzielę Wbaczcie, ale mam blokadę i nie mam dalej nic :x dupa.
:)
http://ask.fm/lollelita
bardzo fajne opowiadanie :-)
OdpowiedzUsuńSuper! Strasznie wciąga <3 Uwielbiam!!! ;3 Czekam na następny rozdział z utęsknieniem :*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko :D Od Krzyku we śnie aż do teraz :P
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część ! :)