piątek, 16 sierpnia 2013

Opowiadanie numer 2

20 listopad 2011
Drogi pamiętniku! Arek dziś ze mną zerwał. Podszedł do mnie na przerwie i powiedział, że z nami koniec. Nie powiedział dlaczego. Cała zapłakana pobiegłam do łazienki. Zerwał ze mną dzień przed naszą rocznicą. Czułam się okropnie. Nie miałam nikogo. Miałam tylko jego, a teraz? Wszystkie `koleżanki` się ode mnie odwróciły. Po lekcjach wróciłam do domu i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam przy biurku i wyciągnęłam z szufladki żyletkę. Podwinęłam rękaw i ciach. Poleciała krew. Ale to było dla mnie za lekkie, więc zrobiłam drugą i trzecią kreskę. Jak nigdy nic nawinęłam rękaw z powrotem i poszłam zjeść obiad.


2 grudzień 2011
Drogi pamiętniku! Dziwnie się czuję przechodząc korytarzem obok Arka i jego kolegów , którzy jakoś inaczej się na mnie patrzą. Na lekcji po raz kolejny zostałam upokorzona. Nie wytrzymałam tego i wyszłam z klasy. Ruszyłam prosto do łazienki. Wyciągnęłam z kosmetyczki żyletkę i po raz kolejny pocięłam się. Tak pocięłam się. To już można tak nazwać. To uzależnienie.


12 styczeń 2012
Drogi pamiętniku! Dziś przyszedł do mnie Arek. Chciał ze mną pozmawiać. O mnie. Poszliśmy na spacer. Chwilę gadaliśmy, po czym przyszła jego nowa dziewczyna. Na powitanie dała mu buziaka i poszła. Zrobiła to na złość. Odwróciłam się, chciałam odejść, ale Arek złapał mnie za nadgarstek. Miałam tylko sweter więc poczuł, że mam coś na ręku. Podwinął rękaw i się przeraził. Ujrzał pięć głębokich szram. Niektóre to tylko blizny. Zaczął na mnie krzyczeć i zaczęliśmy się kłócić. W końcu wyrwałam mu się i pobiegłam do domu. Zamknęłam drzwi i poszłam prosto do pokoju. Chwyciłam żyletkę i już chciałam zrobić to po raz kolejny, ale się powstrzymałam. Chciałam z tym skończyć, ale to nie było wcale takie proste. Dobrze, że Arek zauważył rany tylko na jednej ręce.


1 luty 2012
Drogi pamiętniku! Dziś są moje urodziny. Rodzice złożyli mi życzenia, wręczyli drobny prezent i to tyle. Po południu przyszedł Arek. Wręczył mi różę i powiedziała, że chciałby ze mną porozmawiać. Wpuściłam go do środka i poszliśmy do mojego pokoju. Włożyłam różę do wazonu, a kiedy się odwróciłam zobaczyłam jak Arek grzebie w mojej kosmetyczce. Nie krzyczałam, nawet nie próbowałam mu przerwać. Wiedziałam co robi. Wyciągał żyletki. Powiedział, że chce abym z tym skończyła, czego ja sama też chciałam. Już kiedyś miałam problemy z samookaleczeniem, jakoś 8 miesięcy temu, byliśmy razem. Wtedy też pomagał mi się od tego uwolnić. Pomogło, ale jak widać nie na długo. Zabrał wszystkie żyletki i wyszedł.


2 luty 2012
Drogi pamiętniku! Jest trzecia nad ranem. Nie mogę spać. Siedzę na łóżku i piszę. Nie mam ochoty nawet włączyć odtwarzacza. Moja głowa zaraz eksploduje od napływających myśli. Przypomina mi się jak już raz prawie się zabiłam przez samookaleczenie, jak prawie wszystko runęło. Nie chciałam do tego wracać, ale nie mogłam też tego tak łatwo zerwać. Zawsze jak czułam jakiś ból psychiczny, którego nie mogłam zwalczyć tabliczką czekolady czy rozmową z przyjaciółką cięłam się. Ból fizyczny który był efektem wprowadzenia żyletki w żyłę, rozcięcia jej i patrzenia jak ulatuje z niej krew zastępował ból psychiczny. Trwało to kilka minut, nim rana trochę zasychała. Potem wracało wszystko. Ból psychiczny, do tego ból fizyczny oraz spadała samoocena, że nie potrafię uporać się z problemem i, że jestem żałosna.. Wszystko stwarzało, że moje życie traciło sens, więc znów miałam powód by się ciąć.


15 luty 2012
Drogi pamiętniku! Trafiłam dziś do szpitala. Rana była tak głęboka, że zemdlałam. Dowiedziałam się, że rodzicie chcą się rozwieść. Nie mogłam znieść tego bólu więc poszłam do swojego pokoju i się pocięłam. Nie patrzyłam gdzie tnę, jak tnę. Łzy spływały mi po policzkach. Jedyne co potem pamiętam to krzyk mamy. Obudziłam się w szpitalu. Mama patrzyła na mnie oczyma pełnymi łez. Tata stał za nią. Spojrzałam na niego, żeby zabrał mamę, bo nie chcę patrzeć jak przeze mnie cierpi. Zrozumiał i poprosił by wyszła, a sam podążył za nią.


16 luty 2012
Drogi pamiętniku! Nie wróciłam jeszcze do domu. Jest około 19. Powiedzieli, że chcą mnie zostawić na obserwacji. Przyszedł dziś do mnie Arek. Usiadł na krześle obok . Kiedy spojrzałam w jego oczy, wyglądały jakoś inaczej. Jakby nieprzespane. Spytałam co mu się stało, a jego odpowiedź tak mnie zaszokowała, że nie dociera do mnie nadal `Martwię się o ciebie słońce`. Nic nie zdążyłam mu odpowiedzieć, bo na salę wszedł psycholog. Przedstawił się i podał powód dla którego się tu znalazł. Spytał Arka czy mógłby wyjść i zostawić nas samych. Spojrzał się na mnie. Poprosiłam go błagalnym wzrokiem, żeby mnie nie zostawiał, że nie mam ochoty na żadne refleksje nad swoim życiem, bo ja wiem co robię źle, tylko po prostu nie umiem z tym skończyć. Najwidoczniej mam dar przekazywania ludziom czego chcę przez wzrok, bo zrozumiał i stanął w mojej obronie. Psycholog dziwnie się spojrzał, chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam zdaniem, że nie chcę jego pomocy, że to tylko pogorszy sprawę. Wyszedł. Zamknęłam oczy i poczułam jak ktoś ściska moją dłoń. Arek.


3 marzec 2012
Drogi pamiętniku! Siedzę w pokoju i odrabiam lekcje. Zaczęłam znów spotykać się z Arkiem. Moje `koleżanki` znów zaczęły ze mną rozmawiać, ale są bardzo zdziwione, że ja nie chcę rozmawiać z nimi, bo gadają ze mną tylko dlatego, że gadam z Arkiem, a on to najpopularniejszy chłopak w szkole. No ale dobra. Zaczęłam taką mała domową terapię. Arek oraz rodzice pomagają mi. Zawsze gdy mam jakiś problem Arek od razu mi pomaga, żebym się nie cięła, rodzice pilnują, żebym nie robiła nic po kryjomu. Daję radę, powoli wracam do normalności.


4 kwiecień 2012
Drogi pamiętniku! Moja `domowa terapii`, dzięki której miałam przestać się samookaleczyć nagle się rozerwała. Dziś w szkole podeszła do mnie pewna dziewczyna. Chodziła z Arkiem po tym jak on ze mną zerwał. Taka tam jędza. Powiedziała, że przespała się z Arkiem na imprezie u Jacka, która odbyła się jeszcze jak byliśmy razem. Wiadomo, ze za pierwszym razem jej nie uwierzyłam, ale podszedł Arek i jak się go zapytałam o ten cały incydent to złapał się tylko za głowę i zaczął przepraszać. Nie wiedziałam co zrobić, jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak upokorzona i załamana. Wyminęłam go i pobiegłam nad rzekę. Słyszałam jak mnie woła i biegnie za mną. Dobiegłam do rzeczki, rzuciłam torbę na ziemię i wyjęłam z niej żyletkę. Bez zastanowienia, bez żadnych zahamowań podwinęłam rękaw i już chciałam jednym ruchem raz na zawsze to skończyć ale przyszedł on. Złapał za nadgarstki, wyrwał żyletkę z ręki i wrzucił do rzeki. Oboje tak klęczeliśmy. On mnie trzymał za ręce, a ja płakałam . Poprosił bym spojrzała mu w oczy, nie chciałam patrzeć. Zaczął coś do mnie mówić, ale nie rozumiałam ani słowa. Po chwili po prostu się w niego wtuliłam. Powiedziałam `potrzebowałam cię, potrzebuję i zapewne będę potrzebować, ale ty to musiałeś spieprzyć`. Wyrwałam się z jego objęć i chciałam odejść, ale złapał mnie za rękę i odwrócił do siebie. Pocałowałam go, chciałam zasmakować jego ust ostatni raz. Potem odeszłam.


5 kwiecień 2012
Drogi pamiętniku! jest sobota. siedzę na łóżku i piszę (prawdopodobnie) ostatnie litery, słowa i zdania tutaj jak i w moim życiu. Postanowiłam odejść. Nie widzę sensu bym dalej żyła. Wszystko się zawaliło, a ja nie potrafię sobie z tym poradzić. Przepraszam, że więcej nic tu nie napiszę. Naprawdę będę tęsknić za tym piórek, za zapachem nowej, zapisywanej kartki. Żegnaj. Ola.


8 kwiecień 2012
Pamiętniku Oli. Tu Arek. Dziwnie się czuję pisząc tu, czytają poprzednie wpisy Oli i ogólnie zwracać się do ciebie jak do osoby ale, że byłeś jej bliski, to muszę to napisać. Ola postanowiła odejść tak jak to pisała 5 kwietnia. Po tym jak zamknęła pamiętnik i położyła go na szafce pocięła się. Nie użyła żyletki. Chciała to zrobić raz, na zawsze. Przecięła sobie żyłę kuchennym nożem i odeszła. Odeszła do tamtego świata. Dziś jest jej pogrzeb. Zaraz właśnie idę do kościoła. Pamiętam jak kiedyś mi opowiadała o tobie. Jak by chciała się z tobą nigdy nie rozstawać. Więc spełnię jej życzenie. Włożę jej w ręce ten zeszyt, żebyście zawsze byli razem. Arek



Macie jakiś staroć. Masakra, ale zacznę w końcu pisać nowe opowiadanie. Niedługo powinnam zacząć wstawiać :)



http://ask.fm/lollelita można pytać :)

1 komentarz:

  1. http://www.ermail.pl/klik/VX5XZGMB warto wejsc:) a opowiadanie zajebiste:)

    OdpowiedzUsuń