czwartek, 13 listopada 2014

Klub szalonych kochanek - Anna

    Pół roku później.
   Poszłam z Joycem, Stephani i Carlem na imprezę. Robili ją w jednym z najpopularniejszych klubów z mieście z okazji powitania nowego roku. Z Joycem układało mi się dobrze, byliśmy razem od pięciu miesięcy, a miesiące temu zgodziłam się iść z nim do łózka. Myślałam, że będzie bolało, ale on najwidoczniej miał doświadczenie. I to w wieku dwudziestu trzech lat...

   Przetańczyliśmy pół nocy, kiedy Joyce znikł mi z oczu. Nigdy nie byłam typem zazdrośnicy, ale wiedziałam, że jest porywczy i bałam się, że wpakował się w jakieś kłopoty. Poszłam go więc poszukać. Ani przed klubem, ani w palarni go nie było. Pomyślałam o męskiej toalecie. Wszyscy byli tak pijani, że nie zdziwiła ich dziewczyna w męskim kiblu. Zobaczyłam jak jakaś laska klęka przed jakimś gościem w jednej z kabin i zrobiło mi się niedobrze z tego powodu. Oraz z tego jak dziewczyny łato psują sobie opinię na takich imprezach. Jednak, kiedy lepiej się przyjrzałam poznałam buty Joycea. Dodałam dwa do dwóch i wiedziałam, że to on. Otworzyłam kabinę, wyrzuciłam z niej dziewczynę i walnęłam Joycea mocno w twarz. Potem wyszłam z klubu i nigdy więcej się do nego nie odezwałam.





Następną część dodam jutro :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz