poniedziałek, 16 marca 2015

TEN DZIWNY GOŚĆ / 2

   - Rozmawialiśmy godzinę. Ma taki seksowny głos, że nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem – mówię dziewczynom w szkole.
   - Czyli jesteście już na etapie rozmawiania. Uważaj, niedługo nadejdzie spotkanie – śmieje się Kate, a ja zastygam w bezruchu.
   - Vera? Co się stało? - Pytają.
   Siadam na ławce, one obok i Tiffany pyta:
   - Boisz się, że jest brzydki?
   - Boję się, że jeśli tak to wyjdę na typową sukę, czyli urwę z nim kontakt.
   - Przestań – pociesza mnie Lee – będzie dobrze. Sama mówiłaś, że jest pewny siebie. Nie byłby, gdyby był brzydki. Zresztą nawet jeśli, to zrobił na tobie ogromne wrażenie charakterem. Wszystko będzie dobrze.
   Uśmiecham się do niej nieśmiało i kiwam głową.

   Jest wieczór. Siedzę na Facebooku i postanawiam poszukać Shadea. Przecież gdzieś musi być. Niemożliwe by nigdzie nie było o nim wzmianki.
   Kiedy jednak moje poszukiwania nie dają rezultatów dzwonię do niego. Po raz pierwszy to ja wykonuję ten krok i odzywam się.
   - Cześć – mówię za wstępie trochę zbyt entuzjastycznie.
   - Cześć – odpowiada lekko zdziwiony.
   - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - Pytam słysząc w tle jakieś hałasy i śmiechy.
   - Nie. Poczekaj chwilę – mówi do mnie i słyszę jak kogoś krzyczy: „Veronica!”. Po chwili znów odzywa się do mnie, a w tle słyszę ciszę – co tam?
   - Czemu nigdzie nie mogę cię zaleźć?
   - Szukałaś mnie?
   - Tak. Facebook, Twitter, Instagram i masa innych głupich stron. Nigdzie. Zero.
   Śmieje się.
   - Nie mam nigdzie konta, więc nie znajdziesz mnie. Jestem anonimowy.
   - Tak, to już zauważałam – odcinam się i dodaję – mógłbyś chociaż powiedzieć skąd masz mój numer? Wciąż mnie to ciekawi.
   - Nie wiedziałem, że jesteś niecierpliwa Veronico. Nie powiem ci, jeszcze nie teraz.
   Odpowiada ze śmiechem, a ja uświadamiam sobie jak bardzo podoba mi się, gdy zwraca się do mnie pełnym imieniem.
   - Mam dla ciebie jednak pewną wskazówkę – mówi nagle i nie muszę go zachęcać, by kontynuował – mam na kciuku prawej ręki pierścionek.
    - Dziewictwa?
   - Nie – śmieje się – lubię twoją szczerość. To pierścionek mojej mamy.
   - I to ma być wskazówka? - Unoszę brwi i zdaję sobie z tego sprawę, że on tego nie widzi – może jeszcze jakaś podpowiedź? - Pytam ironicznie.


   Idę po mieście z Lee i rozmawiamy o pierdołach, kiedy dostaję SMS. Zatrzymuję się w półkroku kiedy go czytam.
   - Cholernie ładnie dziś wyglądasz i masz piękny uśmiech. :)
   - Co się stało? - Pyta przyjaciółka, a kiedy zagląda mi przez ramię, gwiżdże.
   Spisuje jego numer i dzwoni. Ja oglądam się w jedną stronę, ona w drugą. Jej połączenie zostaje odrzucone, a ja dostaje kolejnego SMS.
  - Nic z tego, tak łatwo się nie dam :).
   - Cholera – rzucam i odpisuję.
   - Śledzisz mnie?
   Nie powiem, zaczyna mnie trochę przerażać.
   - Może coś sobie ubzdurałaś – mówi Lee widząc jak wysyłam wiadomość.
   - Może :).
   Odpisuje i widzę jak jakiś chłopak przede mną chowa do tylnej kieszeni telefon. Prawa ręka. Pierścionek na kciuku.
   Chwytam Lee za rękaw i ciągnę ją za nieznajomym, z nadzieją, że to ON. Nie odpisuję mu. Wciąż biegniemy za gościem ubranym na czarno z okularami. To on, to musi być on.
   Nagle znika w tłumie.
   - Niech to szlag!
   Klnę i rozglądam się za nim. Dostaję SMS.
   - Uff... Było blisko :) Odezwę się później :).
   - Vera?
   - To on. Ten facet. On, musiał być. Cholera jasna.
   Ciężko dyszę i daję za wygraną.


   Czekamy na autobus i ktoś do nas podchodzi. To Chris, mój kolega z dzieciństwa, który wyjechał za granicę. Przytulam się z nim i zaczynamy rozmawiać. Nie widzieliśmy się dwa lata. Mamy trochę do nadrobienia, więc umawiamy się na spotkanie na przyszły tydzień, zanim znowu wyjedzie.
   Nim odejdzie do auta ktoś przechodzi obok i potrąca go. Facet nawet się nie odwróci, nie przeprosi. Po prostu idzie przed siebie jak król.
  - Idiota – mruczę pod nosem.

    Siedzę i oglądam serial na laptopie, kiedy dostaję SMS.
   - Kto to był?
   TEN DZIWNY GOŚĆ PO RAZ PPIERWSZY NIE DAŁ NA POWITANIE UŚMIECHNIĘTEJ BUŹKI
   - Wyczuwam zazdrość :) - odpisuję. Teraz to ja jestem górą.
   - Czemu?
   - Wydajesz się być zły :)
   Nie odpisuje, więc postanawiam naprostować sytuację.
   - Kolega z dzieciństwa.
   - :)
  Tylko tyle? Rzucam telefon na fotel i nie odpiszę mu dzisiaj. Zdenerwował mnie. Najpierw jest zazdrosny, a potem zmienia oblicze i znów wysyła buźkę. Co za typ!

   Siedzimy na stołówce. Jest pora lunchu. Dostaję SMS.
   - Jestem gotowy, żeby się z tobą spotka :).
    Pokazuję go dziewczynom i moja odpowiedź ich zadziwia.
   - Nie.
   Cisza, cisza i jeszcze raz cisza. Jestem dzisiaj zła.
   Mija dziesięć minut i dostaję odpowiedź, nad którą musiał chyba myśleć wieczność...
   - …
   - Wczoraj byłeś zazdrosny i zły, teraz nagle znów jesteś milutki? Spotkam się z tobą, kiedy to ja będę gotowa.
   - Nie przesadzasz? - Pyta Kate, a ja mierzę ją wzrokiem i dziewczyny zmieniają temat.
   - Rozumiem – odpisuje – na nowo muszę wkupić się w twoje łaski? :)

   - Tak.





No i jak? :) Kolejna część w środę! :)
Dzisiaj poszła książka na konkurs, więc trzymajcie kciuki, żeby Ostatni Zwiadowca wygrał!!!
xoxo

1 komentarz:

  1. Jestem na tak! Świetny, świetny, świetny! Czekam na środę :* Shade mym bogiem ^^

    OdpowiedzUsuń